Północne wezwanie, które przerwało ciszę.
Nagle telefon zadzwonił o wpół do dwunastej w nocy. Justyna właśnie zapadała w drzemkę przy równym oddechu męża, gdy nagły dźwięk wyrwał ją z półsnu. Serce zabiło jej mocniej o tej porze nie mogło być dobrych wieści.
Krzysztofie delikatnie potrząsnęła mężem. Krzysztofie, obudź się! Telefon.
Zerwał się gwałtownie, sięgając po słuchawkę. Justyna obserwowała, jak jego twarz blednie z każdą sekundą.
Jak to kiedy? zapytał stłumionym głosem. Tak rozumiem. Zaraz tam będę.
Odłożył słuchawkę powoli. Jego palce drżały.
Co się stało? wyszeptała Justyna, choć już przeczuwała, iż stało się coś nieodwracalnego.
Paweł i Agnieszka przełknął ślinę. Wypadek. Obydwoje. Na miejscu.
W pokoju zapadła ciężka cisza, przerywana tylko tykaniem zegara. Justyna patrzyła na męża, niezdolna uwierzyć.
Przedwczoraj jeszcze siedzieli razem w kuchni, pijąc herbatę, Agnieszka dzieliła się nowym przepisem na sernik. A Paweł, najlepszy przyjaciel Krzysztofa od studiów, opowiadał zabawne historie z wędkowania.
A Kasia? nagłe olśnienie. Boże, co z Kasią?
Była w domu Krzysztof nakładał spodnie w pośpiechu. Muszę tam jechać, Justyna. Trzeba wszystko ogarnąć. A potem
Jadę z tobą.
Nie! odwrócił się gwałtownie. Zosia zostałaby sama. Nie ma potrzeby straszyć jej w środku nocy.
Justyna skinęła głową. Mąż miał rację nie było sensu angażować ich dwunastoletniej córki w tę tragedię. Przynajmniej nie teraz.
Całą noc nie zmrużyła oka. Chodziła po mieszkaniu, co chwilę spoglądając na zegar. Zajrzała do Zosi spała spokojnie, z policzkiem opartym na dłoni, rude włosy rozrzucone na poduszce. Tak niewinna, tak bezbronna.
Krzysztof wrócił nad ranem, wyczerpany, z zaczerwienionymi oczami.
Wszystko się potwierdziło powiedział zmęczonym głosem, osuwając się w fotel. Czołówka z ciężarówką. Nie mieli szans.
Co będzie z Kasią? Justyna postawiła przed mężem kubek mocnej kawy.
Nie wiem. Została tylko babcia na wsi. Bardzo stara, ledwo się porusza.
Zamilkli. Justyna spojrzała przez okno, gdzie świt był szary i smutny. Kasia, chrzestnica Krzysztofa, była w wieku ich Zosi. Nieśmiała, drobna blondynka.
Wiesz Krzysztof mówił wolno, a może weźmiemy ją do siebie?
Justyna odwróciła się gwałtownie:
Mówisz poważnie?
Dlaczego nie? Mamy miejsce, wolny pokój. Jestem jej chrzestnym, nie mogę zostawić dziecka w domu dziecka!
Krzysztofie, to to bardzo poważna decyzja. Trzeba przemyśleć. Porozmawiać z Zosią.
Co tu myśleć? uderzył pięścią w stół. Ta dziewczynka została sama! Moja chrzestnica! Nie mógłbym spojrzeć sobie w oczy, gdybym ją zostawił!
Justyna przygryzła wargę. Mąż miał rację, ale wszystko działo się tak szybko, tak niespodziewanie.
Mamo, tato, co się dzieje? zaspan” Chodź, porozmawiamy o wszystkim przy herbacie powiedziała Justyna, otulając ramionami obie dziewczynki, wiedząc, iż ich rodzina właśnie znalazła coś, czego choćby nie zdawała sobie sprawy, iż utraciła.













![BRZESKO. Na cmentarzu komunalnym w Brzesku trwa budowa kolumbarium [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/a-1000x600.jpg)
