Wiadomość, iż Elżbieta Zającówna nie żyje przekazał 29 października 2024 roku Związek Artystów Scen Polskich w mediach społecznościowych. "Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST" – napisano w komunikacie w mediach społecznościowych.
Kiedy pogrzeb Elżbiety Zającówny? Rodzina na razie nie może pochować aktorki
Przypomnijmy, iż zmarłą aktorkę znalazła jej córka Gabriela, która niepokoiła się brakiem odpowiedzi od matki. Jak pisaliśmy w naTemat, z racji, iż Zającówna zmarła bez obecności świadków, sprawą zajęła się prokuratura.
"Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo. Chodzi o art. 155 & 1 kodeksu karnego, który mówi o 'nieumyślnym spowodowaniu śmierci'" – podał wcześniej "Super Express".
– To standardowa procedura w przypadku ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok – powiedział prok. Piotr Skiba, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury.
Jednak na wyniki sekcji trzeba poczekać choćby kilka tygodni, a czas dodatkowo się opóźnił z powodu długiego świątecznego weekendu. To oznacza, iż aktorka nie może zostać na razie pochowana.
Kiedy możemy spodziewać się pogrzebu Elżbiety Zającówny? "Dokładna data pogrzebu zostanie ustalona po otrzymaniu przez rodzinę karty zgonu. Dokument ten zostanie wydany dopiero po zakończeniu procedur sądowych i przekazaniu stosownej dokumentacji przez prokuraturę. O terminie ceremonii pogrzebowej poinformuje prawdopodobnie Związek Artystów Scen Polskich" – czytamy w Wirtualnej Polsce.
Na co chorowała Elżbieta Zającówna?
Nie podano do publicznej wiadomości przyczyny śmierci Elżbiety Zającówny. W 2012 roku aktorka wyjawiła jednak, iż zdiagnozowano u niej chorobę von Willebranda.
Jak czytamy na stronie choroba-von-willebranda.pl jest to wrodzona skaza krwotoczna, spowodowana niedoborem m.in. czynnika von Willebranda. Osoby zmagające się z tą chorobą mają problemy z krzepliwością krwi.
W pewnym momencie stan zdrowia aktorki skłonił ją do głębszej refleksji. – Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, iż nie będę umierać na scenie – mówiła w rozmowie z "Vivą". To wtedy Zającówna nieco wycofała się z życia publicznego.
Przypomnijmy, iż wielką popularność przyniosły Zającównie role Natalii z filmu "Vabank" i "Vabank II" czy Hanki Trzebuchowskiej w serialu "Matki, żony i kochanki" Ryszarda Zatorskiego i Juliusza Machulskiego. U tego ostatniego zagrała też aktorkę Krystynę w obrazie "V.I.P" czy Strażniczkę w blokhauzie w "Seksmisji". Zającówna poświęciła się jednak w swojej karierze głównie teatrowi.