Za rządów PiS, 14 grudnia 2022 roku, w Komendzie Głównej Policji doszło do eksplozji. – Do uszkodzenia stropu doszło wczoraj w pomieszczeniu służby ochronnej. Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP – powiedział dzień po incydencie Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP.
Dopiero po dwóch dniach od wybuchu MSWiA podało, iż w Komendzie Głównej Policji "eksplodował jeden z prezentów, które komendant Jarosław Szymczyk otrzymał podczas wizyty w Ukrainie od jednego z szefów ukraińskich służb". Tym prezentem był granatnik.
W Ojcu Mateuszu wybuchł granatnik na komendzie. "Naprawdę to zrobili w TVP"
Do pamiętnego zdarzenia nieoczekiwanie postanowił nawiązać hit TVP "Ojciec Mateusz". W 408 odcinku serialu z Arturem Żmijewskim, który wyemitowano 31 października, wybuchł granatnik na sandomierskiej komendzie, co zresztą Telewizja Polska zapowiadała już wcześniej.
"Na komendzie wybuchnie granatnik? To się może zdarzyć" – napisano na oficjalnym profilu TVP na Facebooku, co zresztą rozbawiło internautów. "Co za zbieg okoliczności, iż sytuacja jak z polskiej policji", "Gdzieś już się takie coś stało tylko gdzie?", "Jakby coś z Szymczyka", "Takie rzeczy w TVP. No proszę co za zmiany" – pisali w komentarzach.
Scena wybuchu granatnika – a także sporo scen z tą bronią w roli głównej, m.in. pytanie "gdzie się tu włącza muzykę?" – faktycznie pojawiła się w serialu. W kulminacji oglądamy, jak nadkomisarz Aleksander Morus (Redbad Klynstra), jeden z "czarnych bohaterów" "Ojca Mateusza", trzyma granatnik w dłoni i próbuje popisać się przed swoją młodą asystentką, iż jeszcze pamięta, jak się go obsługuje. – No i tu nie naciskamy, bo będzie bum – mówi naczelnik.
Potężne "bum" jednak następuje. Kobieta ucieka z zadymionego gabinetu, oprószona prochem, a pozostali policjanci zupełnie nie wiedzą, co się dzieje.
Wtedy Morus wychodzi i uspokajającym tonem mówi: "Nic się nie stało, wszystko jest w porządku. Pani Marzenko, pod kontrolą. Dobrze, wracamy do pracy. Wszystko jest w porządku". Na jego słowa ze złością reaguje jednak jeden z policjantów, mówiąc: "Nie, naczelniku, nic nie jest w porządku".
Scenę wybuchu udostępniła jedna z użytkowniczek X (dawnego Twitterze) z podpisem: "Oni naprawdę to zrobili w TVP".
"Ojciec Mateusz" nie był pierwszy. Granatnik w "Rojst: Millenium" Netfliksa
Do wybuchu Granatnika na Komendzie Głównej Policji nawiązał także (chociaż bardziej subtelnie) "Rojst: Millenium", finał serialowej trylogii Netfliksa w reżyserii Jana Holoubka, który miał premierę w lutym tego roku.
Na popularnym profilu Michała Marszała na Instagramie pojawił się kadr z czwartego odcinku "Rojsta: Millenium", który Marszał otrzymał od jednego z internautów.
Na zdjęciu widzimy Artura Dziurmana w roli komendanta policji. Bohater siedzi przy biurku w swoim gabinecie, a w tle, w kącie przy szafie widzimy... granatnik obwiązany czerwoną wstążką z kokardą. "Szacunek dla twórców 'Rojst: Millenium' za granatnik w gabinecie komendanta" – brzmi podpis.
Przypomnijmy, iż w wyniku eksplozji generał Szymczyk (obecnie już były komendant główny) doznał obrażeń i został poddany hospitalizacji. Po opuszczeniu szpitala został zapytany, w jaki sposób zdetonował granatnik we własnym gabinecie. Komendant główny policji podkreślił, iż dzień po otrzymaniu tej broni i innych podarunków chciał przełożyć je na zaplecze swojego gabinetu.
Aby to zrobić, ustawił granatnik pionowo, a ten wystrzelił, "dosłownie po sekundzie doszło do eksplozji". – Wybuch był potężny – siła uderzenia przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit – mówił wówczas reporterom RMF FM komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
Co ciekawe, eksperci wskazują, iż samozapłon był raczej... niemożliwy. Podkreślają, iż granatnik nie mógł wystrzelić sam, jeżeli nie był uszkodzony.