Po toksycznym związku czuję, iż nic dobrego już mnie w życiu nie spotka

kobietytomy.pl 3 dni temu

Trzydziestolatka, atrakcyjna, z dwójką dzieci. Bez męża, zdecydowała się odejść.

Od zawsze był tylko on. Od liceum nie znała życia poza nim. W końcu po latach upokorzeń zdecydowała się zakończyć toksyczny związek. Jednak zanim do tego doszło, mijały lata… Ile dawała mu szans wie tylko ona… Wiele razy się łudziła. Niejednokrotnie wierzyła w jego przeprosiny i poprawę. Jednak już nie wierzy, to już koniec, definitywny.

Teraz jest ulga, ale i strach. I ta ustawiczna myśl, iż już nic dobrego nie czeka jej w życiu. On skutecznie zniszczył jej poczucie wartości. Wdrożył jej myślenie o sobie jako o kimś najgorszym. I zanim ona spojrzy w końcu na siebie inaczej, minie jeszcze sporo czasu…

Toksyczny związek tak właśnie działa. Wciąga bez reszty niczym bagno, nie pozostawiając miejsca na nic innego. Gdy próbujemy z nim skończyć, musimy zniszczyć część siebie. Dlatego to takie trudne…Odgryźć sobie stopę niczym dzikie zwierzę uwięzione w pułapce i potem kuśtykając, próbować zaczynać wszystko od nowa. Po czasie odrodzić się jak feniks z popiołu. Miałyśmy nie dać rady, a koniec stał się początkiem. Po to, by na nowo zaczęło się życie…

Daj sobie czas

To naturalne, iż po długiej i pełnej emocji relacji możemy czuć się dziwnie. Gdy kończymy coś, co angażowało bez reszty, przychodzi pustka. Czasami złość, rozczarowanie, smutek, czy samotność. To nie czas na martwienie się o przyszłość, czy wikłanie się w nowe relacje, zapominanie się na randkach. To nie czas na zemstę czy odegranie się: rzeczywiście jest to opcja kusząca, ale bardzo często obracająca się przeciwko nam samym.

Czas po rozstaniu to moment na sprzątanie. Chwila, kiedy powinnyśmy rozstać się z przeszłością, poradzić sobie z konsekwencjami złych wyborów. Zrozumieć, co zyskałyśmy, a czego nauczyłyśmy się i jakie lekcje możemy wyciągnąć z tych lekcji.

Żałoba

Nierzadko rozstanie z toksykiem jest trudne, bo z jednej strony odzyskujemy siebie, a drugiej definitywnie tracimy złudzenia. Nie ma już nadziei, iż relacja, w którą tak dużo zainwestowaliśmy zostanie odbudowana. Nie ma szans, iż uda się ją uratować. To dlatego wielu psychologów mówi, iż czas po rozstaniu pod wieloma względami przypomina żałobę, są chwile zwątpienia, zaprzeczania, niekiedy próby powrotów, jest beznadzieja, brak sensu, a choćby brak wiary, iż jeszcze uda się znaleźć kogoś sensownego i zbudować z nim dobrą przyszłość. …Wszystkie te uczucia i myśli są jak najbardziej zrozumiałe.

Pozbierać się

To ważne, żeby po rozstaniu się pozbierać. Nie koncentrować się tylko na tym, żeby żyć dla dzieci. Żyć w końcu dla siebie.

Nie zapełniać luki kolejnym facetem, z myślą klin klinem. W ten sposób tylko zrobimy sobie i jemu krzywdę. Poza tym niestety z nieuporządkowanymi sprawami i rozchwiane emocjonalnie to co najwyżej możemy znaleźć kolejnego toksyka niż kogoś, z kim warto byłoby spędzać wolne chwile.

Sama nie samotna

Po rozstaniu z toksykiem jest się samą. Ale wcześniej też się było, mimo iż „chłop był obok”. Generalnie pod tym względem kilka się zmienia, no chyba, iż to, iż pozbywamy się ciężkiej kuli u nogi. Gdy to zrozumiemy, już wygrałyśmy. Następny krok to skupienie się na sobie i własnych potrzebach oraz poznanie siebie na nowo. I docenienie siebie, tak prawdziwie.

Prawda jest bowiem taka, iż jeżeli sama siebie nie docenisz, nikt Cię nie doceni. jeżeli sama się nie będziesz szanować, nikt tego nie zrobi za ciebie.

Urodzić się na nowo

Czas jest potrzebny, żeby zrozumieć, iż rozstanie z nieodpowiednią osobą to najlepszy krok, jaki sobie fundujemy. To jak narodzić się na nowo, czy obudzić się z koszmaru po latach. Coś wspaniałego.

Gdy przy tym zrozumiemy, dlaczego nasze życie wyglądało tak, a nie inaczej, skąd obok nas niewłaściwe osoby, wszystko może potoczyć się inaczej niż w przeszłości. Przepracowanie swoich schematów zachowań i omówienie ich z psychologiem ma też tę wartość, iż pozwala uwolnić od potrzeby ich powtarzania również własne dzieci. Zmieniamy się bowiem nie tylko dla siebie samych, ale również dla kolejnego pokolenia. I nasza osobista zmiana ma ogromny wpływ również na nasze dzieci. To ogromna odpowiedzialność z jednej strony, ale i szansa z drugiej.

Nikt nie musi już powtarzać tych samych błędów. Możemy nauczyć się życia inaczej…

Trzeba zacząć od tego, by poznać siebie i być szczęśliwą samą ze sobą, bez mężczyzny… Bo znaleźć kolejnego faceta jest stosunkowo prosto i stosunkowo łatwo jest powtórzyć ten sam schemat. Nie o to przecież chodzi, ale o to, żeby ewentualny następny związek nie był już toksyczny.

Idź do oryginalnego materiału