"Płynął ostro". Tak mówili o Barańskim, jeszcze przed wypłynięciem oskarżeń o mobbing

natemat.pl 2 godzin temu
"Był pełen energii, nad którą nie bardzo umiał panować" – relacjonowała jego nauczycielka tańca z okresu dzieciństwa. "Bałam się, iż nie przeżyje czasem swoich odpiętych wrotek" – opowiadała z kolei o jego uzależnieniach wieloletnia partnerka Edyta Herbuś. Mowa o Tomaszu Barańskim, o którym zrobiło się ostatnio głośno po tym, jak 93 osoby oskarżyły go o mobbing i niewłaściwe zachowania w pracy, a producenci "Tańca z gwiazdami" rozwiązali z nim umowę. Oto co jeszcze wiadomo o jego życiu.


Blisko sto osób, które miało styczność z Tomaszem Barańskim, jest zgodnych: mężczyzna miał się źle zachowywać wobec nich w pracy. 43-latek był głównym choreografem w "Tańcu z gwiazdami", ale już nim nie jest, bo firma gwałtownie zainterweniowała po otrzymaniu obszernej petycji.

Barański trafił więc na "pierwsze strony gazet". Niektórzy mogą się dziś zastanawiać, kim jest i co jeszcze wiadomo o jego życiu. Jak inni wypowiadali się na temat jego postawy na przestrzeni lat? Wyjaśniamy.

Historia Tomasza Barańskiego. "Był pełen energii, nad którą nie za bardzo umiał panować"


Tomasz Barański pochodzi z Kielc. Urodził się tam w 1980 roku. Jego ojciec zmarł, jak miał 10 lat, a matka dwa lata później. Od tamtego czasu wychowywały go siostry (najstarsza była dwudziestolatką). – Nie potrafiły mnie uchronić przed błędami, więc kilka ich popełniłem i straciłem przez to masę czasu – wspominał po latach sam Barański w rozmowie z magazynem "Party".

W tamtym okresie zaczął też naukę tańca. Chodził do Domu Kultury "Sabat" na Osiedlu Świętokrzyskim, gdzie Małgorzata Nita i Robert Kupisz prowadzili Szkołę Tańca "Step by Step".

– Wtedy w zasadzie dopiero tworzyliśmy klub taneczny (...). Nie było mowy o szkolnych wycieczkach, imprezach urodzinowych czy innych zabawach. o ile ktoś chociaż raz nie przyszedł na próbę to wylatywał z klubu. To było trochę jak w wojsku – cytował w 2010 roku słowa Nity portal Echo dnia.

Już wtedy nauczycielka o Barańskim mówiła, iż miał "niepokornego ducha".

Trenerka mimo wszystko chciała nauczyć – wtedy młodego chłopca – pewnych zasad: – Tomek był notorycznym śpiochem. Nieraz się zdarzyło, iż już wyjeżdżamy na jakiś turniej, jest szósta rano, a Barańskiego nie ma. Podjeżdżaliśmy więc przed blok na Słonecznym Wzgórzu i dziewczyny wpadały do Tomka i wyciągały go z łóżka.

Ze swoją grupą w "Step by Step" Barański brał udział w wielu obozach i turniejach. W 1993 roku na tanecznych Mistrzostawch Europy w Danii stanął choćby na podium. – Tamten czas ukształtował mnie na całe życie – stwierdził później.

Jako 10-latek poznał Edytę Herbuś, której partnerował w tańcach latynoamerykańskich i standardowych. "Pamiętam to jak dziś! Przyjaźń, miłość, wspólna pasja..., ale też lata treningów, ciężkiej pracy, sukcesów i porażek" – wymieniała tancerka w swoim poście, w którym przypomniała archiwalne nagranie z Barańskim z dyskoteki na jednym z obozów.

Kolejne lata też "kręciły się" wokół tańca. Barański pewnego razu wziął udział w kilkunastu odcinkach programu "Dance ma sens" w reżyserii Leszka Kumańskiego.

W Kielcach mieszkał jeszcze do 2003 roku. Potem wyjechał do Warszawy. Podobnie zrobiła Herbuś. Tę taneczną parę zaczęły łączyć coraz silniejsze więzi. Wspólnie angażowali się w różne projekty (m.in. reklamy telewizyjne).



Barański dołączył do formacji tanecznej "Volt" Agustina Egurroli, z którą występował podczas show różnych gwiazd (np. Dody czy Justyny Steczkowskiej). Poznawał coraz więcej osób z show-biznesu.

W międzyczasie został instruktorem tańca sportowego ze specjalizacją jazzową. W 2005 roku założył szkołe "Revolution" w Otwocku (po niedługim czasie jej siedzibę przeniósł do Józefowa). Zadebiutował też w teatrze w spektaklu "Traviata" autorstwa Macieja Trelińskiego.

Udział Barańskiego w "You can dance" i koniec przyjaźni z Agustinem Egurollą


W 2010 wziął udział w piątej edycji programu "You can dance". Znał tam członków jury. Z Egurollą pracował przy niejednej choreografii, a Piróga poznał jeszcze w czasach, gdy na stałe mieszkał w Kielcach. Ludzie zarzucali mu, iż dostał się po warunkach, ale on tłumaczył to inaczej:

– To nie jest tak, iż oni mają dla mnie taryfę ulgową, tylko dlatego, iż mnie znają. To chyba choćby dla mnie gorzej, iż w jakiś sposób jestem zaprzyjaźniony z jury. Bo zarówno oni, jak i ja muszę się bardziej starać. Sędziowie w "You Can Dance" będą mnie ostrzej oceniać, dlatego, by nikt nie posądził ich o to, iż robią dla mnie jakiś wyjątek. A ja zaś muszę im udowodnić, iż jestem jeszcze lepszy.

Ostatecznie dotarł do półfinałowego odcinka show, a później odpadł z programu.



Choć nie wygrał, to i tak Agustin Eugrolla wysłał go na szkolenie do Broadway Dance Center. – Tomek rozpoczął właśnie zajęcia w Nowym Jorku. (...) Traktuję go generalnie jak syna i mam wrażenie, iż jak wróci pomoże mi rozwijać to wszystko, jako nauczyciel, tancerz i przyjaciel – twierdził.

Wszystko potoczyło się jednak nieco inaczej. Niedługo po powrocie zza granicy Barański stworzył własną grupę taneczną "Next", która zadebiutowała na "Sopot Hit Festiwalu 2014" i zaczęła się pojawiać na wielu głośnych imprezach (m.in. na konkursach piękności, galach Eska Music Awards czy koncertach sylwestrowych).

W tym samym czasie w show-biznesie huczało o tym, iż "nastąpił koniec przyjaznych konkatów Barańskiego z Egurollą".

"Nie dość, iż Tomek współpracuje teraz z inną szkołą tańca, to jeszcze zrobił Agustinowi taką konkurencję, iż coraz mniej osób i firm oferuje mu współpracę. Agustin ma Tomkowi trochę za złe, iż odbiera mu i uczniów ze szkoły tańca, i zlecenia choreograficzne. Przecież to dzięki niemu Tomek zyskał prawdziwą popularność jako tancerz" – przekazała osoba z ich otoczenia. Sami zainteresowani nie ujawniali jednak szczegółów ochłodzenia swojej relacji.

Barański w "Tańcu z gwiazdami"


Potem Barański zaczął występować w "Tańcu z gwiazdami". Zadebiutował jako trener, gdy program był jeszcze na antenie TVN. W 12. edycji wystąpił z Marią Niklińską. Tancerz i aktorka zajęli szóste miejsce.

Gdy "TzG" przeniesiono do Polsatu, Barański wciąż współtworzył format. Jego partnerkami tanecznymi były kolejno: Klaudia Halejcio (wytańczyli 4. miejsce), Tatiana Okupnik (2. miejsce), Ewelina Lisowska (to z wokalistką wygrał Kryształową Kulę), Kasia Stankiewicz (7. miejsce), Mariola Bojarską-Ferenc (8. miejsce), Katarzyna Dziurska (2. miejsce), Justyna Żyła (8. miejsce) i Aleksandra Kot (6 miejsce).

O tym, iż tancerz ma na treningach "twardą rękę" mówiła Mariola Bojarska-Ferenc: – Jest darcie i darcie! Głównie drze się Tomek, (...) ale ja z kolei jako sportowiec jestem przyzwyczajona do takiej silnej ręki, bardzo chciałam mieć takiego partnera, który mną potrząśnie.

W 2019 roku szeroko komentowano występy Justyny Żyły. Żona skoczka była hejtowana za swój udział w show i słabo oceniana przez jury.

– Niepotrzebnie ją tak skrytykowali. choćby my pomiędzy sobą tancerzami rozmawialiśmy, iż nie powinna dostać jedynki. Nie tańczy jakoś wybitnie, ale nie leżała przez ten miesiąc. (…) Po odcinku uroniła łezkę, przykro nam było bardzo, ale idziemy dalej. Justyna ma dużo dystansu wokół tego co się wokół niej dzieje – potrafił powiedzieć Barański.

Wcześniej sam też jednak wytykał jej brak umiejętności tanecznych. – Nasz debiut był najgorszym występem w historii "Tańca z gwiazdami", niestety muszę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. Praca z Justyną to dla mnie nauka cierpliwości – stwierdził wymownie po pierwszym tańcu.



Barański nadużywał alkoholu. Herbuś: płynąłeś ostro


Zdarzało się, iż kariera tancerza przeplatała się z jego życiem prywatnym. Edyta Herbuś w pewnym momencie została już nie tylko jego partnerką na parkiecie. Oficjalnie byli w związku przez 12 lat.

Gdy później udzielili wspólnego wywiadu dla Plejady, gdzie opowiadali, co razem przeżyli, Herbuś wspomniała, iż wiele razy płakała przez partnera, bo miał on problemy z nadużywaniem alkoholu.

Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego, jak pochłonął go nałóg i dopiero terapia pomogła mu wyjść z uzależnienia.

– Ważnym punktem zwrotnym dla ciebie była decyzja o pójściu na terapię, odcięciu się od używek, które w pewnym momencie były dla ciebie już bardzo niebezpieczne, bo płynąłeś ostro. Płakałam w poduszkę. Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, jak cię uratować. Byłam przerażona, iż nie przeżyjesz czasami swoich odpiętych wrotek – mówiła tancerka.

Tryb życia Barańskiego odbił się także negatywnie na jego zdrowiu. Po latach ujawnił, iż wykryto u niego nowotwór moczowodu. – Paliłem papierochy od szóstej klasy szkoły podstawowej i nie mogło się to inaczej skończyć. Guz moczowodu występuje tylko u palaczy – opisywał sam choreograf. Na szczęście udało mu się pokonać raka.

Po rozstaniu z Edytą Herbuś związał się z Klaudią Halejcio


W latach 2014-2016 życiową partnerką Barańskiego była Klaudia Halejcio. Poznali się na planie "TzG". – Spędzaliśmy ze sobą długie godziny podczas prób, przeżywaliśmy skrajnie różne emocje. To nas do siebie zbliżyło. Parą oficjalnie zostaliśmy dopiero po finale – powiedziała aktorka w rozmowie z dwutygodnikiem "Gala".

Zakochani chętnie pojawiali się razem w miejscach publicznych. Po dwóch latach gruchnęła jednak wiadomość o rozpadzie tej relacji. Oficjalnym powodem miał być brak wspólnie spędzanego czasu.

– Doszliśmy do wniosku, iż nasz związek przestał mieć rację bytu. Oboje byliśmy w ciągłych rozjazdach, a to nie pomaga budować relacji. Dziś jednak chcę pamiętać tylko te dobre chwile, które były między nami i nie analizować ciągle, co poszło nie tak – zwierzała się gwiazda.

Po rozstaniu z Halejcio Barański związał się z tancerką Pauliną Przestrzelską. A od 2020 roku mówiło się o jego bliskich kontaktach z o 20 lat studentką położnictwa, Michaliną Warulik. Ten związek też miał nie przetrwać próby czasu.

Przypomnijmy, iż w 2021 roku była partnerka Barańskiego Klaudia Halejcio udzieliła wywiadu Żurnaliście. Tam poruszyła wątek swoich wcześniejszych związków.

– Miałam też taki bardzo trudny związek. Byłam z osobą, która była chora i wydawało mi się, iż taką mam misję, iż mam pomóc. Bardzo dużo mnie to kosztowało. Z czegoś rezygnowałam kosztem siebie, żeby pomóc tej drugiej osobie, a okazało się, w perspektywie czasu, iż nie była warta tego wszystkiego i bardzo mnie oszukała – wyznała.

Choć nie padło tam ani razu nazwisko znanego tancerza, to wiele osób połączyło wątki, bowiem w czasie ich związku miał on cieżko chorować na nowotwór.

Afera z oskarżeniami w TVN


Na przestrzeni ostatniego roku Barański skupiał się na pracy nad "Tańcem z gwiazdami". Pojawiał się na widowni i treningach gwiazd. Od 14. edycji show pozostawał tam głównym choreografem.

Pod koniec listopada wyszło na jaw, iż producent "TzG" rozwiazał umowę z Barańskim po tym, jak w specjalnie wystosowanej petycji 93 osoby oskarżyły go o "mobbing, niewłaściwy dotyk, poniżanie, wyzywanie, groźby karalne, które tworzą atmosferę strachu i przemocy w miejscach pracy i nauki".

Byli współpracownicy Barańskiego wskazywali na jego wybuchowy temperament i problemy z kontrolowaniem emocji. Z relacji tancerzy wynikało też, iż w umowach choreograf proponował kary pieniężne za spóźnianie się czy nieobecność na próbach oraz zakaz konkurencji, który obowiązywał choćby po zakończeniu współpracy.

Obecnie przedstawiciele "TzG" nie chcą już odnosić się do tej sprawy, ale zareagował na nią sam zainteresowany. Jak wyjawił, jest mu "niemiernie przykro, iż do takiej sytuacji doszło i iż przychodzi mu odnosić się do jakże trudnych zarzutów".

"Od bardzo wielu lat pracuję z różnymi ludźmi, realizując fantastyczne projekty. Z jednymi pracowało mi się lepiej, z innymi niekoniecznie. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, iż jestem perfekcjonistą, który duży nacisk kładzie na profesjonalizm pracy. I dziś chyba ten mój perfekcjonizm i pracoholizm mnie dopadł. Tak to jest w tym zawodzie, iż realizując w bardzo krótkim czasie ambitne i skomplikowane przedsięwzięcia choreograficzne dużo trzeba wymagać od siebie i innych. I jak też tak miałem" – czytamy w oświadczeniu.

Barański dodał, iż "na przestrzeni tych wielu lat zmienił się odbiór i akceptacja różnych działań motywujących do pracy", a "to, co kiedyś było uznane za przyjmowaną emocjonalną formę zwrócenia uwagi, dziś uznawane jest za postępowanie nieakceptowalne". "Prawdopodobnie w tym wirze pracy – ja się też pogubiłem. Nie dostrzegłem zmian, które powinienem był dostrzec. Nie zamieniłem zachowań, które powinienem był zmienić" – napisał tancerz i choreograf.

Na koniec przeprosił wszystkich urażonych. "Mam tylko nadzieję, iż poszczególne osoby i ich wypowiedzi na mój temat nie są traktowane narzędziowo w działaniach motywowanych nieuczciwą konkurencją i chęcią wyeliminowania mnie z rynku. Bo takie informacje także do mnie dotarły" – skwitował.

Idź do oryginalnego materiału