„Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART

magazynszum.pl 3 miesięcy temu

Partytury…
czyli uwagi o dźwięczności farby w malarstwie Włodzimierza Pawlaka

Marta Smolińska

Włodzimierz Pawlak to malarz-kompozytor, wyczulony na związki sztuki wizualnych i muzyki – stąd centralne miejsce na jego indywidualnej wystawie w galerii SZOKART zajmuje cykl obrazów zatytułowanych Partytura do baletu Sokrates, namalowany – jak dopowiadają podtytuły – wiosną, latem, jesienią i zimą 2023 roku.

W muzyce partytura to notacyjne zestawienie nad sobą wszystkich partii wokalnych i instrumentalnych utworu zespołowego, co ma na celu jak najbardziej przejrzyste utrwalenie całości dzieła. Partytura ma więc charakter wizualny, ponieważ eksponuje wertykalne związki między poszczególnymi partitami, zestawionymi nad sobą w pewnym określonym porządku. Podobnie malarski obraz – zgodnie z definicją Maurice’a Denisa z 1890 roku – jest płaską powierzchnią pokrytą kolorami w określonym porządku. Nic dziwnego zatem, iż związki malarstwa i muzyki, znane od wielu stuleci, inspirują Pawlaka – artystę nieustannie poruszającego się pomiędzy tymi dwoma gatunkami.

Na wystawie w galerii SZOKART tytułowe Partytury… wiążą się jednak nie tylko z tą konkretną serią obrazów, ale są również definiowane bardziej metaforycznie – odnoszą się bowiem do dzieł, które orkiestrują w sobie zarówno kolor, fakturalność i ekspresyjny malarski gest (m.in. prace z cyklów Dzienniki i Notatki o sztuce z farbami wyciskanymi bezpośrednio z tub na płaszczyznę), jak i do kompozycji traktowanych płasko i konstrukcyjnie, rozegranych geometrycznie (m.in. Notatki o sztuce, Dom, Linie barwne). Stąd w tytule wystawy wielokropek, który sugeruje, iż chodzi o bardziej szerokie niż jedynie dosłowne, muzyczne rozumienie tego terminu.

widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Cykl Partytura do baletu Sokrates to cztery kwadratowe płótna 150×150 cm, na których pierwotnie Pawlak namalował pięciolinie. Następnie artysta naniósł na nie barwne plamy z dominantami w zieleni, żółci, czerwieni i bieli, konotujące odpowiednio nastroje i światło poszczególnych pór roku. Artysta wskazuje w ten sposób na czasowość, która jest immanentnie wpisana nie tylko w muzykę, ale również w medium malarstwa. Rozchlapane ślady farby, wchodzące w dialog z techniką drippingu Jacksona Pollocka, układają się warstwowo i – niczym w partyturach muzycznych – wchodzą ze sobą we wzajemne związki niczym partity. Na koniec w każdej z kompozycji pojawia się najmocniejszy akord kolorystyczny, który rozlewa się dynamicznie i częściowo przykrywa pozostałe tony barwne, ściekając w dół – tak, jakby Pawlak pierwszą warstwę naniósł na obraz horyzontalnie, a ów ostatni akcent już w momencie, gdy płótno znalazło się w pozycji wertykalnej. W poszczególnych płótnach rozległe plamy wybrzmiewają forte, a może choćby fortissimo, zwłaszcza jeżeli chodzi o wiosnę i lato. To pory roku malowane głośno i z rozmachem, w przeciwieństwie do wyciszonej i stonowanej zimy, którą słyszymy raczej piano. Jesień sytuuje się pomiędzy – jakby forte stopniowo przechodziło w akordy coraz cichsze. Czy to również interpretacja słynnego utworu Cztery pory roku Antonio Vivaldiego?

Dzięki podtytułom obrazów, nawiązującym do poszczególnych pór roku, możemy również wyobrażać sobie odgłosy związane z ich aurą: świergot ptaków, plusk wody w gorący dzień, subtelny wiatr strącający żółte i czerwone liście z drzew czy trzaskający mróz i chrzęst śniegu pod butami. Pawlak otwiera nam drogę do doznań synestezyjnych, w ramach których doświadczenia jednego zmysłu, w tym wypadku wzroku, wywołują doświadczenia charakterystyczne dla innych zmysłów – w duszy gra nam wszak cała symfonia.

Nie bez znaczenia jest w tym kontekście także figura Sokratesa, przywołana w tytułowej partyturze do utworu baletowego wykreowanego przez Pawlaka. Grecki filozof, oskarżony o wyznawanie niewłaściwych bogów i psucie młodzieży, nie tylko nie uciekł z więzienia, co wedle źródeł historycznych nie byłoby aż tak trudne, ale wypił cykutę i umarł nieprzejednany. Cykl czterech obrazów to zatem swoisty hołd dla Sokratesa, który został wyrażony barwnymi partyturami malarskimi: od witalnej wiosennej zieleni, poprzez kulminację w letniej intensywnej, nasyconej słońcem żółci, aż po schyłek w dojrzałej jesiennej czerwieni i wyciszenie w zimowej bieli. Kompozycje te możemy więc postrzegać także jako rodzaj partytur egzystencjalnych, w których zapisany jest los autora słynnego zdania: „Wiem, iż nic nie wiem”.

widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
widok wystawy „Partytury…” Włodzimierza Pawlaka w Galerii SZOKART, fot. Damian Kasprzak, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Biel, główny akord zimowego płótna, w dotychczasowej twórczości Pawlaka ma już swoje poczesne miejsce. Dominuje w Reliefie z 1994 roku, jest obecna w wielu pracach z cyklu Notatka o sztuce, w ramach którego pokazuje swoje różne odcienie i oblicza, a także kondensuje się w impastowe rytmicznie dystrybuowane lub ekspresyjnie kładzione konstelacje. W Dziennikach stanowi tło, często spiętrzając się fakturalnie i tworząc „nawisy” nad poszczególnymi linijkami, w których skreślane są kolejne jednostki czasu. Natomiast w Obrazie zamalowanym V, namalowanym zimą 2018 roku w Nieborowie bezpośrednio na Spacerze X (Jesień) z 2017 roku, powstałym w Radziejowicach, biel pokrywa wcześniejszą kompozycję niczym cienka warstwa śniegu, pozwalając nam częściowo odczytywać jej pierwotny wygląd. Jak podkreśla Dariusz Czaja: „Trudna jest ontologia bieli. Trudna, skomplikowana i daleka od jednoznaczności. Biel zadaje pytania, wtrąca w niepokój”[ref]Dariusz Czaja, Gramatyka bieli. Antropologia doświadczeń granicznych, Kraków 2018, s. 228.[/ref]. Bielą zajmowali się filozofowie i artyści, widząc w niej nieustające wyzwanie, tajemniczość i wiele sprzecznych cech. Pawlak sam wiele pisał o tym fenomenie: „Biel jest dobra i nie zaszkodzi malarstwu. (…) Biały obraz to zamiar dotarcia do tego, co nie zostało wypowiedziane”[ref] Wszystkie cytaty z notatek Włodzimierza Pawlaka pochodzą z: Włodzimierz Pawlak, Wybór notatek, w: Włodzimierz Pawlak. Dzienniki 1898-2022, katalog wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź 2023, s. 19-27.[/ref]. Artysta komponuje ze sobą rozmaite akordy bieli w ramach jednego obrazu lub operuje tylko jednym jej rodzajem na powierzchni całego płótna, starając się zgłębić jej naturę od strony malarskiej praktyki. Te monochromatyczne dzieła – o jakże urozmaiconych fakturach i formatach – to malarskie partytury, odgrywające cały czas na nowo fundamentalne pytanie „czym jest obraz?”, puentowane sokratejskim „wiem, iż nic nie wiem” w tle. To kooperacja Pawlaka z białą farbą, która – wraz z pędzlami w puszkach wyeksponowanymi na wystawie jako obiekty – współtworzy kolejne warianty Notatek o sztuce, nieustannie drążąc temat malowania o malowaniu w obliczu upływającego czasu i bogactwa zmysłowych doznań, sprowadzonych do kompozycji minimalistycznych czy wręcz ascetycznych.

Syntezę rozgrywaną na zgoła innych zasadach prezentują z kolei pełne nasyconych kolorów płótna nawiązujące do nurtu abstrakcji geometrycznej, suprematyzmu Kazimierza Malewicza i m.in. cyklu Abstrakcji architektonicznych Władysława Strzemińskiego z lat 1926-1929. To zatem kolejne oblicze cyklu Notatka o sztuce. Pawlak przekłada w tych pracach doświadczenia brył, figur i przestrzeni na dwuwymiarowe układy, które zachowują przestrzenność, „żłobiąc” płaszczyznę obrazu w głąb i nadając jej iluzji głębi, powstającej dzięki oddziaływaniu kolorów ciepłych i zimnych. Artysta zanotował: „Widzenie sześcianu polega na widzeniu figury na płaszczyźnie oraz doznaniu głębi.”

Autor Partytur do baletu Sokrates gra więc malarski koncert, który zapisuje w każdej pojedynczej kompozycji z osobna i we wszystkich swoich płótnach w ogólności. Twórczość Pawlaka jest wszak jednocześnie harmonijna i pełna dysonansów, spójna i różnorodna, wybrzmiewa zarówno piano, jak i forte. Artysta o każdej porze roku z zapałem i niewygasającą ciekawością, buńczucznością, ale i pokorą, staje przed sztalugą, by dociec tego, jak zapisać partyturę malarskiego arcydzieła i wydobyć dźwięczność z farby. Nie bez kozery Pawlak podkreśla: „Śledzenie mojej twórczości wymaga uwagi i wytrwałości. Tych, których na to stać, nie zawiodę.”

Idź do oryginalnego materiału