PARAGON - Metalation (2024)

powermetal-warrior.blogspot.com 2 godzin temu


Każdy z nas ma takie zespoły, na które może zawsze liczyć, które nigdy nas nie zawodzą i zawsze grają swoje i wciąż na wysokim poziomie. Niemiecki Paragon, to jeden z tych zespołów, które uwielbiam i które nigdy mnie nie zawodzą. Panowie są na scenie od 1990r i dali się poznać jako niemiecka potęga heavy/speed metalu z dużą dawką power metalu. W ich muzyce słychać elementy Grave Digger, Iron savior czy Gamma ray. Swoje piętno na muzyce Paragon odcisnął bez wapienia Piet Sielck, który odpowiada za brzmienie większość płyt Paragon. Echa Iron Savior są i tego nie da się uniknąć. "Metalation" to najnowsze dzieło Niemców i to już album nr 13. Co interesujące okładka przypomina trochę te wczesne i jest wojownik z "chalice of Steel" czy tarcza z "Steelbound". Dostajemy rasowy i typowy dla zespołu materiał. Nie ma niespodzianki, a to świetna wiadomość. Płyta ukaże się 8 listopada nakładem Massacre Records.

Kocham w tym zespole, iż wiem co mnie czeka, iż dostanę to co zawsze. Od czasu wydaniu "Force Of Destruction" band po prostu błyszczy i pokazuje, iż to prawdziwa potęga niemieckiego heavy metalu. Potęgą i znakiem rozpoznawczym Paragon jest bez wątpienia charyzmatyczny i jedyny w swoim rodzaju wokalista Andreas Babuschkin. Jego wokal nadaje całości mocy i drapieżności. Lata lecą, a głos Andreasa wciąż robi wrażenie. Nie można też zapomnieć o zgranym duecie gitarowym, który tworzą Martin Christian i Jan Bertram. To gitarzyści, którzy znają się na swojej robocie i nie mają problemów z tworzeniem ostrych, agresywnych riffów, wciągających melodii, czy przemyślanych i pełnych polotu solówek. Wszystko się zgadza. Minus? No nie jest to drugi "Force of Destrucion"

Jak najlepiej rozpocząć album? No oczywiście, iż od szybkiego, zadziornego killera, który oddaje to co najlepsze w muzyce Paragon."Fighting the Fire" to Paragon jaki kocham. Szybki, agresywny, przebojowy, który pokazuje piękno niemieckiej sceny heavy metalowej. Co za moc! Wielkim hitem tej płyty jest pomysłowy "Slenderman" i tutaj wszystko imponuje. Począwszy od pomysłowego riffu, łatwo wpadającego w ucho refrenu. Paragon w najlepszym wydaniu i ja chcę więcej tego typu killerów! Troszkę słabszy jest "Batallions", który jest bardzo dobry w swojej konwencji, ale już tak nie zaskakuje. Nie mogło zabraknąć bardziej epickiego i marszowego kawałka, który sieje zniszczenie za sprawą mrocznego klimatu i epickości. Taki jest "Beyond the Horizon", który ma coś z "Blood & Iron". Na płycie nie brakuje szybkich, agresywnych kawałków i taki "Marionet" to potwierdza. Pewne echa "painkiller" judasów można uchwycić w agresywnych "The haunted house". Tytułowy "Metalation" to znów ukłon w stronę mroczniejszego grania i przykład, iż można grać atrakcyjny toporny heavy metal w niemieckim wydaniu. Końcówka płyty to stonowany i nastrojowy "My asylum", a na dokładkę mamy na nowo zagrany "Hellgore" z "Screenslaves".

To było pewne, iż Paragon nie zawiedzie i wyda kolejny świetny album. Mocne riffy, soczysty wokal, przebojowy refren i przemyślane solówki. Płyta kipi energią, przebojowością i mimo kilku słabszych momentów to jest to prawdziwa uczta dla maniaków takiego graniu, a przede wszystkim fanów Paragon. Można brać w ciemno!

Ocena: 9/10
Idź do oryginalnego materiału