ORPHAN BLACK: ECHA. Recenzujemy spin-off lubianego serialu science fiction

film.org.pl 6 miesięcy temu

Co byś zrobił gdybyś dowiedział się, iż zostałeś wydrukowany przez maszynę? Powraca ukochane przez widzów uniwersum. 20 marca na kanale SCI FI zadebiutował spin-off serialu Orphan Black. Osadzony w niedalekiej przyszłości Orphan Black: Echa porusza tematy związane z naukową manipulacją i niejednoznacznością ludzkiej egzystencji, a jego główna bohaterka Lucy, grana przez Krysten Ritter, rzuca się na nieznane wody, by odkryć prawdę o swojej tożsamości i odzyskać wolność. I nic w tym dziwnego. W końcu chyba każdy z nas miałby wiele pytań, gdyby nie pamiętał swojej przeszłości i dowiedział się, iż jest wydrukowany. Czy Orphan Black: Echa jest wart naszego czasu? Mieliśmy przyjemność zobaczyć serial przedpremierowo.

Co byś zrobił gdybyś obudził się w obcym ci miejscu, nie wiedząc kim jesteś, otoczony psychiatrą, który nie odpowiada wprost na twoje pytania? Co więcej, informuje cię, iż przeszedłeś zabieg, który może powodować problemy z pamięcią? Ja bym chyba uciekła. Tak też postępuje Lucy, główna bohaterka nowego serialu science fiction Orphan Black: Echa. Kobieta ucieka przez kolejne pokoje, aż trafia na pomieszczenie, w którym odkrywa prototyp ciała i odkrywa, iż została wydrukowana. Tak oto zaczyna się prawdziwa historia Lucy.

W środku XXI wieku, gdy niespodziewany zbieg wypadków ujawnia, jak bardzo jej życie jest w tajemniczy sposób związane z życiem innych ludzi, Lucy postanawia rozwikłać zagadkę swojego pochodzenia. gwałtownie przekonuje się, iż jej poszukiwania wiodą w fizycznie – i psychologicznie – niebezpieczne rejony. Do świata, gdzie nauka, miłość i zdrada wchodzą w brutalny konflikt. Orphan Black: Echa rozgrywa się bowiem w świecie, w którym drukowanie ludzkich organów, w tym serca, jest na porządku dziennym, dzięki zaawansowanej technologii i specjalistycznym drukarkom, choć klonowanie całych ciał jest zakazane. Jakim więc cudem stworzono Lucy? Kto ją stworzył i dlaczego? Jakie jest jej przeznaczenie? Co było przedtem? To właśnie na te pytania Lucy stara się znaleźć odpowiedź. Pytanie tylko, czy będzie jej to dane, czy może żyje w świecie, w którym nic nie jest takie, na jakie wygląda.

W Orphan Black: Echa nie zobaczysz świata ociekającego futurystycznymi wynalazkami i nieco odmiennymi w zachowaniu robotami. Tu “wydrukowani” ludzie wiodą zwyczajne życie, nie wiedząc, jakie jest ich prawdziwe pochodzenie. Są częścią społeczności. Są częścią rodziny. Mają pracę i dom. Potrafią kochać. Niczym nie wyróżniają się od ludzi, których mijasz codziennie na ulicy. Co więcej, gdy dowiadują się prawdy o swoim istnieniu, odczuwają podobne emocje, co zwykły człowiek. Na czym więc polega siła tego serialu? W końcu już dziś naukowcy drukują części ciała, chociażby komórki, dzięki drukowi 3D. realizowane są też badania nad lekami na Alzheimera. Istnieje również humanoidalny robot Sophia, który obdarzony jest sztuczną inteligencją i podróżuje po całym świecie oraz udziela wywiadów najpopularniejszym magazynom i programom telewizyjnym. Cóż, w moim odczuciu, Orphan Black: Echa świetnie wpisuje się w coraz gorętszą dyskusję o wykorzystaniu sztucznej inteligencji i druku 3D.

Orphan Black: Echa pojawia się chwilę po zakończeniu najdłuższego strajku Hollywood, którego punktami zapalnymi było chociażby wykorzystanie sztucznej inteligencji w pracy nad scenariuszami i zastąpienie aktorów “awatarami” tworzonymi przez AI. Oczywiście, w dużym skrócie mówiąc. Serial debiutuje również w czasie, w którym coraz głośniej mówi się o regulacji Chatu GPT i potrzebie tworzenia humanoidalnych robotów. Ludzkość zadaje sobie pytanie, czy jest czego się bać i czy wszystkie wspomniane powyżej rzeczy mogą obrócić się przeciwko niej. Tymczasem Lucy z Orphan Black: Echa marzy tylko o świętym spokoju i normalnym życiu. Co więcej, gdy poznaje swoją twórczynię i powódki jej wydruku, podważa ich etyczność. Zresztą nie tylko ona. choćby bowiem i najbliższe twórczyni osoby zarzucają jej błędność powódek, przerost naukowej ambicji, ślepotę oraz brak moralności i uprawnienia do zabawy we władcę życia i śmierci.

Serial Orphan Black: Echa według mnie bowiem, zamiast badać skutki tworzenia ludzkich organów i ludzkich klonów, bardziej zmusza do myślenia o słuszności powódek stojących za rozwojem technologi umożliwiających takie eksperymenty. Bowiem zachowania postaci Lucy i osób podważających słuszność poczynań jej twórczyni odebrałam jako stawianie tezy, iż być może zamiast pytania o to, czy mamy bać się sztucznej inteligencji i podobnych jej rzeczy, powinniśmy spojrzeć na siebie i sprawdzić, co tak naprawdę my chcemy osiągnąć poprzez takie eksperymenty. Może powinniśmy upewnić się, ze nasze powody pozbawione są pychy, egocentryzmu i zbyt rozbujanych ambicji, które mogą przysłaniać prawdziwy cel naszych działań. I w tym według mnie tkwi siła Orphan Black: Echa. Dlatego właśnie uważam ten serial za udany, choć nie jestem fanką science fiction.

Powyższa recenzja jest oczywiście moją subiektywną oceną, a ponieważ uważam, iż spin-off Orphan Black daje sporo do myślenia, tym bardziej jestem interesująca waszych opinii o serialu Orphan Black: Echa. Piszcie w komentarzach.

Idź do oryginalnego materiału