Gdy dostałam do recenzji debiut Małgorzaty Oliwii Sobczak, spodziewałam się, znając jej późniejszą twórczość, iż będzie to kryminał. Nic bardziej mylnego! Ona i dom, który tańczy to spokojna opowieść o trzech pokoleniach kobiet zamieszkujących dom na żuławskiej wsi.
Tajemnicza, nastrojowa, zmysłowa i osobista powieść, która powstała przed mroczną serią Kolory zła – Małgorzata Oliwia Sobczak, jakiej nie znacie!
Iwa po latach powraca do rodzinnego domu na Żuławach. Próbuje uporządkować swoje życie i zrozumieć motywy kierujące bliskimi jej kobietami, babką Antoniną i matką Józefiną. W starym domostwie z duszą, pamiętającym jeszcze czasy holenderskich osadników, powoli odkrywa tajemnice swoich najbliższych i składa w logiczną całość wydarzenia z przeszłości. Trzy kobiety, trzy na zawsze połączone historie i niezwykły dom na Żuławach, który ożywa dzięki muzyce.
– opis wydawcy
Ona i dom, który tańczy opowiada historię Antoniny, Józefiny oraz Iwy – czyli babki, matki i córki. Fabuła podzielona jest na 3 osie czasu – Przedtem, Pomiędzy, Teraz. Tylko ostatnia opowiadana jest w formie pierwszoosobowej. Iwa po śmierci swojej matki wraca do rodzinnego domu, aby odkryć jej sekret i kierujące nią motywy. Pozostałe są już pisane w trzeciej osobie, jakby to Iwa opowiadała nam, co działo się z jej przodkiniami.
Muszę przyznać, iż początkowo męczyłam się lekturą. Szczęśliwie w pewnym momencie zaczęła się robić coraz ciekawsza i lżej napisana. W końcu zaczęłam z niecierpliwością sięgać po nią chcąc poznać zakończenie. Można powiedzieć, iż to był prawdziwy rollercoaster czytelniczych emocji.
Ona i dom, który tańczy nie jest powieścią dla wszystkich. Nie ma tu wartkiej akcji, czy zaskakujących zwrotów wydarzeń. Jest za to zwyczajne życie na XX-wiecznej wsi i skrywane od lat tajemnice. Jest też odrobina magii.
Ciekawym zabiegiem było, pod koniec książki, wrzucenie rozdziałów z innych perspektyw. Większość czasu mamy za narratorkę Iwę lub jest to bezosobowe. W pewnym momencie jednak postacie poboczne opowiadają nam swoje historie i pozwalają zrozumieć wydarzenia w życiu kobiet. Najbardziej zainteresowało mnie podejście do tematu od strony domu, w którym rozgrywała się akcja. Dzięki temu, mimo ograniczonej wiedzy bohaterek, czytelnik ma pełen pogląd na losy mieszkańców.
W książce znajdziemy elementy magii i wierzeń ludowych kultywowanych na Żuławach. Nie mają one kluczowego znaczenia dla fabuły, jednak ciekawie ją uzupełniają. Szczególnie motyw domu, który przeżywał wszystko razem z mieszkańcami. Starał się ich chronić, a każdą ich tragedię współodczuwał. Był jakby dodatkowym członkiem rodziny, z tą różnicą, iż nikt nie miał przed nim tajemnic.
Autorka umiejętnie buduje klimat tajemnicy i magii. Pomaga jej w tym lokalizacja, którą wybrała oraz umiejętnie opisała. Czytelnik przenosi się na malownicze Żuławy i niespiesznie poznaje kolejne rozdziały historii rodziny Iwy. Mnie szczególnie ujęła opowieść o jej babci, Antoninie. Muszę przyznać, wzruszyłam się na niej. Mniej byłam w stanie pojąć zachowanie Józefiny. Rozumiałam jej motywy, jednak nie mogłam się z nią utożsamiać. Szczęśliwie nie wiem, jak sama bym się zachowała w jej sytuacji, jednak mam nadzieję, iż inaczej.
Ona i dom, który tańczy to piękna i nastrojowa opowieść. Jej najsłabszym punktem jest początek, który jak już się przebrnie i dotrwa do końca, można autorce wybaczyć. To dobra, spokojna opowieść na ciemne i zimne wieczory.
Autor: Małgorzata Oliwią Sobczak
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B
Premiera: 23.10.2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 400
Cena katalogowa: 49,99 zł