Odpowiedzialność za podział

przegladdziennikarski.pl 5 dni temu

Kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie siekierowego podziału w społeczeństwie polskim? Sięgam myślą do Polski Ludowej i widzę możliwość wyróżnienia czterech (a nie dwóch) schematycznych orientacji. Na obrzeżach są ci, którzy uznawali to państwo za swoje i ci, którzy je kontestowali; w centrum po obu stronach ci, którzy skłonni byli do negocjowania jego kształtu ustrojowego. Powstanie Solidarności, a już szczególnie wprowadzenie stanu wyjątkowego (nazywał się wojennym tylko dlatego, iż innej możliwości konstytucyjnej nie było), mocno te orientacje wyostrzyło. Po upadku Breżniewa dwa skrzydła liberalne zyskały na znaczeniu kosztem betonów, doprowadziły do okrągłego stołu i jego radykalnych zgodnych postanowień. Na liberalnym skrzydle „ludowym” nie widać było oznak wrogości wobec liberalnego skrzydła solidarnościowego, natomiast w betonie Solidarności górę brała grupa skrajna, która dążyła do monopolistycznego zeskamotowania owoców zwycięstwa drogą poniżenia i pognębienia konkurentów wszelkimi środkami, dziką lustracją i odmową patriotyzmu aż do pomówień o „kolaborację” i zdradę narodową. Nie bez znaczenia była w tym chęć czerpania jak największych korzyści materialnych z nowej sytuacji, przesłonięta „narodową” maską jako lepikiem na wyborców. Lewica, która uzyskała silne poparcie społeczne, stworzyła gabinet rządowy i objęła prezydenturę, poniosła klęskę po tzw. „aferze Rywina”, którą celowo nagłośnili działacze liberalnego skrzydła „Solidarności”, skazując wybitnego producenta filmowego, który poruszał się w nowej rzeczywistości jak pijane dziecko we mgle, na ostracyzm. Człowieka, który przyjechał do Polski, aby realizować swoje artystyczne zamierzenia, był do nich powołany, czynił to z powodzeniem, szukał na oślep oparcia finansowego, i mógł mieć przed sobą wielką przyszłość. Wylano to dziecko z kąpielą, i zadaję sobie pytanie, czy redaktor „Gazety Polskiej” nie odczuwa dziś wstydu z tego powodu? Mógł przecież wczuć się w rzeczywiste intencje Rywina i pomóc mu wejść na dobrą drogę w miejsce bezwzględnej kompromitacji. Przeważyła kalkulacja polityczna na krótką metę: jak wykazała przyszłość, rozbijając silną wtedy lewicę, ułatwił chcąc nie chcąc drogę do władzy obozowi (ze sztandaru, bez zaplecza intelektualnego i charakterowego) postendeckiemu. Który to obóz, dodajmy, dla wygody nie pamięta, iż liczni działacze endeccy uznawali racje stanu Polski Ludowej, zwłaszcza objęcie przez nią Ziem Zachodnich (które nie spadły z nieba) i oparcie o Rosję w obawie przed odrodzeniem się niemieckiego rewizjonizmu. Dziś to już tylko historia, ona wybrała sobie inną drogę.

Kiedy zabrakło przeciwnika lewicowego, myszołowy z „Solidarności” skierowali cały impet na solidarnościowe myszy i rozpętali nienawiść, która trwa do dziś.

Andrzej Lam

Idź do oryginalnego materiału