Kiedy Agnieszka opowiada tę historię, zawsze mówi:
„Nigdy nie bójcie się popsuć relacji z krewnymi. jeżeli są normalni, to zrozumieją. A jeżeli nie, to wcale ich nie potrzebujecie.”
Rodzice Agnieszki przestali się z nią kontaktować prawie dziesięć lat temu, kiedy wyszła za mąż po raz drugi.
Teraz, po tylu latach, relacje zaczynają się stopniowo odbudowywać, ale to już nie jest to samo. Brakuje tej bliskości, jaka była wcześniej.
Agnieszka jednak się tym nie przejmuje. jeżeli nie chcą, to trudno.
Rodzice i młodsza siostra sami dokonali swojego wyboru.
Agnieszka ma siostrę, która jest od niej młodsza o dwanaście lat. Rodzice zawsze traktowali młodszą córkę z wyjątkową troską, mówiąc:
„Agnieszko, to twoja młodsza siostra i musisz się nią opiekować i pomagać jej we wszystkim. A kiedy dorośniesz, to będzie twój obowiązek. Jesteś starsza!”
I tak Agnieszka dorastała z przekonaniem, iż jej obowiązkiem jest pomagać młodszej siostrze. I pomagała.
Kiedy siostra skończyła szkołę i trzeba było opłacić jej studia, Agnieszka oddawała połowę swojej pensji rodzicom, bo:
„Kto inny jej pomoże, jak nie ty? My nie mamy takich pieniędzy. Ty jesteś samodzielna, pracujesz, więc musisz pomagać!”
To, iż Agnieszka była wtedy po rozwodzie z pierwszym mężem i ledwo wiązała koniec z końcem, nikogo nie obchodziło…
Kiedy miała trzydzieści pięć lat, wyszła za mąż po raz drugi. Jej mąż był dobrze sytuowany. Zorganizowali wesele bez wsparcia finansowego rodziców Agnieszki, ponieważ wszystkie koszty pokrył jej mąż.
Rodzice i młodsza siostra od razu zaczęli się angażować. „Ile teraz będą mieć pieniędzy!” – myśleli. „Zięć jest przecież bogaty!”
I nagle siostrze bardzo zachciało się samochodu. Natychmiast. Rodzice nie mogli pomóc – sami nie mieli pieniędzy. Ale przecież jest starsza siostra! Na pewno nie odmówi. Zawsze pomagała, pomoże i teraz.
Jednak Agnieszka powiedziała „nie”. Wtedy czekała na dziecko i coś w niej „przeskoczyło”.
„Dość tego! Całe życie na mnie żerowali. Koniec! Siostra jest już dorosła, niech sama o siebie zadba – o samochód i o mieszkanie! Dajcie mi wreszcie spokój! Mam dość.”
Rodzice i siostra wygarnęli jej wtedy mnóstwo „życzliwych” słów. Tak bardzo docenili jej wieloletnią pomoc…
Minęło dziesięć lat od momentu, kiedy Agnieszka zepsuła relacje z rodziną. Poradziła sobie. Oddaliła ich od siebie i zajęła się swoją własną rodziną. I wcale nie żałuje, iż tak wtedy postąpiła.