Maciej Stuhr w poruszających słowach pożegnał Ewę Dałkowską – wybitną aktorkę, z którą przez lata spotykał się na deskach Nowego Teatru w Warszawie. Jej obecność kojarzyła mu się z nadzieją – tą cichą, ale niezłomną wiarą, iż można wspólnie budować coś wielkiego, mimo różnic i trudnych momentów. Oddał piękny hołd artystce, która na zawsze pozostanie częścią historii polskiej kultury.
Śmierć Ewy Dałkowskiej poruszyła środowisko artystyczne
Ewa Dałkowska zapisała się złotymi zgłoskami w historii polskiego kina, kreując niezapomniane role w tak wyrazistych i głośnych produkcjach jak „Skazany na bluesa”, „Body/Ciało”, „Przedwiośnie”, „Komedia małżeńska”, „Panny i wdowy” czy „Rok spokojnego słońca”. Była postacią wyjątkową – pełną charyzmy, talentu i wewnętrznej siły. Jej śmierć to bolesna strata dla polskiej kultury. Wybitna aktorka odeszła w niedzielę, 8 czerwca po ciężkiej chorobie. To bolesna strata dla polskiej kultury.
Śmierć Ewy Dałkowskiej wywołała falę wspomnień i pożegnań ze strony artystów, reżyserów i widzów. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne wpisy, w których środowisko artystyczne dziękowało jej za obecność, za sztukę, za emocje, które zostawiła na scenie i ekranie. Przyjaciele, współpracownicy, znajomi w poruszających wpisach żegnają Ewę Dałkowską. Jedną z tych osób był Maciej Stuhr. Na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował portret artystki, który opatrzył słowami: „Żegnaj, Ewa!”.
Poruszające słowa Macieja Stuhra o Ewie Dałkowskiej
Następnego dnia na profilu aktora pojawił się kolejny wpis. Aktor w tych poruszających słowach zawarł tęsknotę i wdzięczność za lata wspólnej pracy. Jego pożegnanie to nie tylko osobista refleksja, ale i hołd dla kobiety, która przez dekady tworzyła historię polskiego teatru i kina. „Umarła Ewa Dałkowska. Jaką była aktorką i jaką osobą- pozostawiam to moim kolegom, którzy potrafią pisać piękne wspomnienia- ja tej sztuki nie posiadam. Byliśmy w jednym zespole teatralnym przez kilkanaście lat. Jej obecność w naszej grupie zawsze kojarzyła mi się z nadzieją, i o tym chciałbym napisać kilka słów”, zaczął.
Nowy Teatr w Warszawie był miejscem, które połączyło Ewę Dałkowską i Macieja Stuhra zawodowo i emocjonalnie. To tutaj przez lata współpracowali, budując nie tylko repertuar, ale też artystyczne relacje. „Trudno o bardziej oddalone wizje politycznej rzeczywistości. „Lewacki” teatr, a w nim Ona. Członkini honorowego komitetu poparcia Lecha Kaczyńskiego, itp., itd. Już na lotnisku, już w samolocie, podczas licznych podróży było zabawnie, ale też trudno. Jacek Poniedziałek z Wyborczą, a obok w fotelu Ewka, Gazetą Polską, a zdarzało się też, iż i z Warszawską. Nie będę opisywał licznych anegdot z tym związanych, bo nie czas ku temu”, dodawał.

Wspólne występy, próby, kulisy premier – Dałkowska i Stuhr stanowili część zespołu, który wnosił do polskiej sceny teatralnej nową jakość. Nie ukrywał, iż nie zawsze wszystko układało się jak należy. Bywały trudne chwile, nie brakowało tych dobrych, ale przede wszystkim liczyło się to, iż razem tworzyli piękny i istotny teatr, którego sztuka skłaniała do refleksji. W jego słowach czuć nie tylko zawodowy szacunek, ale i osobistą więź. Jak zaznaczył, Ewa Dałkowska zawsze kojarzyła mu się z nadzieją.
„Przez te wszystkie lata było różnie- czasem zabawnie, czasem ciężko, czasem na krawędzi. Ale do końca nie ulegliśmy pokusom łatwych i szybkich rozwiązań. Nie było łatwo. Myślę, iż chyba jej było choćby trudniej. Robiliśmy teatr. Piękny, istotny teatr, dający ludziom w Polsce do myślenia, a na świecie będący wizytówką polskiej kultury. Dla wszystkich nas było to ważniejsze, niż to, do której Polski jest nam bliżej. A zatem Ewa w naszym teatrze zawsze kojarzyła mi się z nadzieją. Da się. Da się wspólnie, przez kilkanaście lat tworzyć coś w imię wyższych celów. Dziękuję Ci Ewka za tę nadzieję”, podkreślił
Pożegnanie Macieja Stuhra to nie tylko gest pamięci, ale i przypomnienie, jak ważne są słowa wypowiedziane we właściwym momencie – z serca, z miłości, z szacunku.
