
Prawie każdy, kto spędza czas na YouTube, kojarzy zapętloną animację dziewczyny w słuchawkach, odrabiającej lekcje przy akompaniamencie spokojnych bitów.
Jednak to, co zaczęło się jako jeden z wielu niszowych streamów, w ciągu ostatniej dekady przekształciło się w prawdziwe imperium medialne. Lofi Girl to dziś nie tylko „muzyka do nauki”, ale prężnie działająca wytwórnia płytowa, agencja marketingowa i marka odzieżowa.
Początki kanału sięgają 2015 roku, kiedy francuski twórca Dimitri Somoguy uruchomił na YouTube stream o nazwie „ChilledCow”. Początkowo w transmisji wykorzystywano zapętloną scenę z filmu anime studia Ghibli. Po problemach z prawami autorskimi w 2017 roku, twórca zlecił stworzenie oryginalnej postaci – tak narodziła się Jade, znana dziś jako Lofi Girl.
Prawdziwy boom popularności nastąpił w czasie pandemii, gdy miliony ludzi na całym świecie szukały w internecie poczucia stabilności i tła do pracy lub nauki zdalnej. Kanał, który w 2018 roku miał 1,6 miliona subskrybentów, dziś ma ich ponad 15 milionów.
Więcej niż tylko radio na YouTube
Sukces streamu pozwolił na rozbudowę marki w wielu kierunkach. Dziś Lofi Girl to firma zatrudniająca około 20 osób i współpracująca z setkami artystów. W jej skład wchodzi wytwórnia Lofi Records, która wydaje muzykę na platformach streamingowych i winylach.
Działa również Lofi Studio – zespół kreatywny odpowiedzialny za współprace z globalnymi markami, tworzący dedykowane animacje i muzykę m.in. dla gier Starfield czy Alien: Isolation. Całość uzupełnia sklep z gadżetami oraz oficjalna obecność w świecie gier, na przykład poprzez dedykowane mapy w Fortnite.
Ewolucja brzmienia i głosy krytyki
Wraz z komercyjnym sukcesem zmienił się również charakter muzyki. Pierwotnie kanał promował lofi hip-hop, gatunek inspirowany twórczością takich artystów jak J Dilla czy Nujabes, charakteryzujący się nostalgią i wyraźną linią perkusyjną.
Dziś brzmienie Lofi Girl jest znacznie bardziej mainstreamowe i zoptymalizowane pod szerokiego odbiorcę. Część artystów z oryginalnej sceny lofi krytykuje tę zmianę, porównując muzykę do „Muzaka” – bezosobowego tła dla kawiarni czy sklepów. Zarzucają marce, iż poprzez ścisłe wytyczne dla twórców tłumi kreatywność na rzecz tworzenia łatwo przyswajalnych, ale jednorodnych utworów.
Kompletnie się z tym nie zgadzam, i myślę, iż ponad 15,2 mln subskrybentów myśli podobnie. Spokojna muzyka, będąca pozwalającym się skupić tłem do pracy czy nauki to coś czego poszukuje wielu. Zresztą i w samej naszej redakcji nie tylko ja z tego korzystam.
Ponadto mimo tzw. kontrowersji, jak chcieliby twierdzić niektórzy twórcy, dla wielu muzyków kooperacja z Lofi Girl stała się trampoliną do kariery, zapewniając ogromną ekspozycję. To, co kiedyś było postrzegane jako niszowe zjawisko, dziś jest potężnym graczem w branży muzycznej, czego dowodem jest podpisanie w 2024 roku umowy wydawniczej z gigantem Warner Music Group. Lofi Girl przestała być tylko internetową towarzyszką pracy i nauki – stała się przedsiębiorstwem, które na nowo zdefiniowało, jak produkuje się, konsumuje i monetyzuje muzykę tła w erze streamingu.
Jeżeli jakimś cudem nie znacie LoFi Girl, to podpowiem, iż jest nie tylko na YouTube, ale znajdziecie ją również na Spotify czy Apple Music. Myślę, iż na rozpoczynający się niebawem rok akademicki, wielu z was się przyda.
Jeśli artykuł Od prostego streamu do muzycznego imperium. Jak Lofi Girl stała się globalnym fenomenem i wielkim biznesem nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.