Prace Eugeniusza Marca w Muzeum Śląska Opolskiego można oglądać od wtorkowego (19 marca) popołudnia w dwóch salach budynku przy ul. Mały Rynek 7. Muzealnicy zaprezentowali prawie 60 prac – obrazów i rzeźb. Z tego niecałe 40 należy do MŚO. Część pożyczono z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu, oddział Muzeum Narodowego, a także z Muzeum w Oleśnie, Muzeum im. Jana Dzierżona w Kluczborku i zbiorów prywatnych.
Prace Eugeniusza Marca w Muzeum Śląska Opolskiego. To niezwykłe spojrzenie na wieś
– Podkreślamy, iż są to prace powstałe w tzw. śląskim okresie. Ten okres życia pana Marca nazwaliśmy tak na swój użytek. Bowiem prace, które powstały w następnym dwudziestoleciu, w Rypinie gdzie wyjechał do córki, są już zupełnie inne. Prezentują też odmienną tematykę – mówi Małgorzata Goc, kustosz z Działu etnograficznego MŚO, która wspólnie z Piotrem Grzelakiem zajęła się przygotowaniem wystawy.
Na nowej ekspozycji czasowej muzeum widzimy człowieka żyjącego na wsi, ale nie tylko.
Eugeniusz Marzec był nieprofesjonalnym plastykiem. Przez dwadzieścia lat mieszkał w Szumiradzie blisko Olesna.
– To specyficzna społeczność, którą pan Marzec ilustruje. Pamiętajmy, iż to nie są obrazy prezentujące współczesny Szumirad – zaznacza.
O wadach z miłością
– Odniesienia do lokalnego kolorytu, trudno się tam dopatrzyć. Unikał tematów związanych z architekturą. Pokazuje ludzi z przywarami, ponieważ był bardzo bystrym obserwatorem. Jednocześnie on tych ludzi bardzo kochał. I sam też był kochany. Polecam spojrzeć na tę wystawę jak na nasze odbicie w krzywym zwierciadle. To my, ale trochę tacy pokrzywieni – zachęca Małgorzata Goc.
– Etnografowie wydobywają na wierzch tych twórców. To są często ludzie określani mianem „innych”. Nie chodzi tylko o ich twórczość, ale także sposób, w jaki się zachowują – wskazuje kuratorka.
– Miałam przyjemność znać pana Eugeniusza. Był człowiekiem bardzo spełnionym. W czasach gdy mieszkał na Opolszczyźnie był już na rencie, mieszkał w pięknym miejscu. Tworząc w Szumiradzie podkreślał, iż jest człowiekiem szczęśliwym. Stąd w jego pracach dostrzeżemy ten uśmiech. Mimo to patrząc wnikliwie zauważymy, iż jest to uśmiech nieco ironiczny. Ale niekrzywdzący.
Postacie, które widzimy na obrazach i rzeźbach otacza świat przyrody. W tej twórczości drzewa mają twarze, a pszczoły robotnice karmią swoją królową ogromną łyżką.
Ten z pozoru bajkowy świat pełen jest tematów wziętych prosto z życia. Na wystawie znajdziemy nie tylko takie tematy, jak narodziny, czy wesele, ale autor porusza problematykę społeczną, a choćby historyczną.
To wszystko przeplata się z tematyką wierzeniową, nie tylko związaną z religią chrześcijańską – cykl obrazów z przedstawieniami Matki Bożej – ale też z mitami i legendami, tworzącymi pozamaterialną
sferę życia mieszkańców wsi.
Jak dodaje kuratorka, w pracach Eugeniusza Marca znajdziemy wiele satyry i zagadek.
– Odszyfrowywanie zagadek, to taki plus tej wystawy – uśmiecha się Małgorzata Goc.
– Pamiętajmy, iż artysta na Opolszczyznę przyjechał jako człowiek dojrzały, wolny od pracy zawodowej. Dlatego miał czas na to, by poświęcić się temu, co lubi. A także temu, co zaczął robić bardzo wcześnie. Pamiętajmy bowiem, iż pan Marzec urodził się w 1915 roku – dodała.
Eugeniusz Marzec zmarł w 2006 roku.
Wystawa czasowa w MŚO w Opolu, za której oprawę graficzną odpowiada Halina Fleger, dostępna będzie do 1 września.