Gdybym był scenarzystą filmowym (a nie jestem) być może zaproponowałbym produkcję traktującą o, związanych z Kaliszem, braciach Ludwiku i Adamie Mierosławskich. Powiedzieć, iż ich życiorysy były oryginalne to powiedzieć niewiele, iż zawierały sporo elementów sensacji i awanturnictwa – to powiedzieć już coś więcej, a powiedzieć… no dobrze – sami, Sz. Czytelnicy, oceńcie.
Ludwik
Byli synami płk. Adama Kaspra Mierosławskiego herbu Leszczyc – adiutanta marszałka Doavouta (tego samego, który miał ochotę na naszego Rubensa z kościoła św. Mikołaja ale kaliszanie odroczyli rekwizycję do czasu tryumfalnego powrotu Francuzów spod Moskwy – i tak nam się udało obraz zachować) i Francuzki Camillii Notte de Vaupleux. Ojcem chrzestnym Ludwika był sam Napoleon. Kiedy państwo Mierosławscy przenieśli się do Polski zamieszkali kolejno w Orłowie, Włocławku i Łomży, gdzie dzieci pobierały pierwsz