Nakładem wydawnictwa Marginesy ukazało się właśnie nowe tłumaczenie Dekameronu, którego dokonała współpracująca z „Lente” Zofia Anuszkiewicz – italianistka i badaczka średniowiecza. Jak wygląda ta imponująca publikacja, zobaczyć możecie poniżej. Ileż tu koloru, ileż werwy! Okładka i ilustracje Kiry Pietrek doskonale oddają klimat, w który zanurzy się ten, kto rozpocznie lekturę. Wszak Boccaccio nie tylko odmalowuje obyczaje włoskiego średniowiecza, ale przede wszystkim daje wyraz zachwytu nad bujnością życia ze wszystkimi jego namiętnościami. Wszystkimi, bez żadnych wyjątków – co sprawiło, iż utwór długo gościł na indeksie ksiąg zakazanych, a i dziś wywołuje rumieńce u niejednego czytelnika.
Na przeszło siedmiuset stronach tej niezwykłej księgi czekają Was historie zabawne, sprośne i pouczające. Nie mniej interesujący od nich jest rozległy komentarz autorki przekładu, w którym opisuje ona swoją przygodę z Dekameronem i jego językiem; fascynuje także posłowie profesora Piotra Salwy. Opisuje on dzieło Boccaccia jako barwną układankę, która została nam przekazana w darze prawie siedem wieków temu, i chyba nic nie wskazuje, aby miała się znudzić.
Mnie, po zetknięciu się z jej nowym wydaniem, słowo chyba wydaje się zupełnie zbędne.