"Noc, której obudził się Laurier" to pierwszy serial Xaviera Dolana. Dlaczego wybrał akurat tę historię?

serialowa.pl 9 miesięcy temu

Jak przenosi się sztukę teatralną na telewizyjny ekran? Między innymi o tym naszej redakcji opowiedział Xavier Dolan, z którym mogliśmy rozmawiać przy okazji polskiej premiery jego serialu „Noc, której obudził się Laurier”.

„Noc, której obudził się Laurier” to pierwszy serial Xaviera Dolana, który w Polsce oglądać można właśnie w serwisie CANAL+ online oraz w środy o godzinie 21:00 na antenie CANAL+ Premium. O jego kulisach twórca opowiedział w rozmowie z Serialową i innymi mediami.

Noc, której obudził się Laurier – Xavier Dolan o serialu

„Noc, której obudził się Laurier” to pełna skrywanych przez lata pretensji i sekretów historia czwórki rodzeństwa – najstarszego Juliena (Patrick Hivon), Denisa (Éric Bruneau, „Wyśnione miłości”), najmłodszego Elliota (Dolan) oraz ich siostry, Mireille (Julie LeBreton), która wiele lat wcześniej zerwała kontakt z rodziną. Teraz Mireille, wybitna tanatolożka, wraca do domu, by na życzenie właśnie zmarłej matki zająć się jej ciałem. Serial oparto na teatralnej Michela Marca Boucharda pod tym samym tytułem, która – w przeciwieństwie do serialu – rozgrywa się w ciągu jednego wieczora. Dlaczego w swoim pierwszym serialu Xavier Dolan postanowił sięgnąć właśnie po tę historię?

— Myślę, iż zainspirowała mnie historia i wielkie odkrycie na końcu tej sztuki. Ale kiedy to zobaczyłem, pomyślałem o rozpiętości czasowej. Nie chodzi o czas trwania przedstawienia, ale czas akcji samej sztuki. Fabuła spektaklu rozgrywa się w ciągu jednej nocy w jednym pokoju. Wszystkie postacie, jedna po drugiej, odwiedzają Mireille, główną bohaterkę, i rozmawiają o tym, co wydarzyło się w przeszłości.

Mówiono o wielu rzeczach, ale nigdy ich nie pokazano. Myślę, iż na scenie działa to naprawdę dobrze, ale kiedy zobaczyłem sztukę, od razu pomyślałem, żeby pokazać wszystko, o czym wspomniano, zamiast tylko o tym mówić. Pokazać matkę, pokazać najlepszego przyjaciela, Lauriera, lata 90., samochody, kostiumy, muzykę. Od razu wiedziałem, iż jeden film nie wystarczy, iż trzeba go rozłożyć na kilka odcinków i to nie dzięki kina, ale narzędzia w postaci telewizji.

„Noc, której obudził się Laurier” (Fot. Club Illico)

Jak Dolan sam przyznał w dalszej części rozmowy, sztuka Michela Marca Boucharda była dla niego jedynie inspiracją, nie zamierzał być jej bezgranicznie wierny.

— Nie było czemu być wiernym. Fabuła sztuki rozgrywa się w ciągu jednego wieczoru z ludźmi, którzy po prostu rozmawiają o swojej przeszłości, podczas gdy serial trwa 25 lat. Więc tak naprawdę nie chodziło o bycie wiernym lub nie, to był po prostu zupełnie inny sposób opowiadania historii.

Noc, której obudził się Laurier – Xavier Dolan o obsadzie

W „Nocy, której obudził się Laurier” pojawia się kilkoro aktorów grających również w sztuce, na której oparto serial. Czy Xavier Dolan miał problemy z przekonaniem ich do swojego, tak różnego od oryginału, pomysłu na opowiedzenie całej historii?

— Nie. Wszyscy byli bardzo świadomi, iż to był inny język, inna przestrzeń i inny czas tworzenia. Była to zupełnie inna struktura. Rozwinęliśmy fabułę spektaklu, która nie mogłaby się bardziej różnić od tego, do czego dążyliśmy w serialu. Więc chyba nikt tak naprawdę nie trzymał się oryginalnej wizji, ponieważ przechodziliśmy z jednego medium na drugie, z jednej platformy na drugą. Nie było ukochanych rzeczy, których ktoś chciałby się trzymać. Nie musiałem nikogo przekonywać. Wszyscy chcieliśmy opowiedzieć tę samą historię, ale dzięki innego narzędzia i języka.

„Noc, której obudził się Laurier” (Fot. Club Illico)

Oprócz tego, iż Dolan wyreżyserował oraz napisał scenariusz do wszystkich pięciu odcinków serialu, to obsadził się także w jednej z głównych – Elliota, najmłodszego brata, który ma problem z narkotykami i właśnie wychodzi z odwyku. Dlaczego twórca serialu uznał, iż będzie także dobrym kandydatem do tej roli?

— Bardzo chciałem zagrać z innymi, których widziałem na scenie, i pomyślałem, iż wizualnie mogę należeć do tej rodziny. Być bratem tych chłopaków i być bratem Mireille. I nie wiem, chyba podobało mi się to, jak bezbronny był Elliot. Chyba rozumiem lub chcę zrozumieć ludzi uzależnionych, pod każdą postacią i na różne sposoby. Uważam, iż są to interesujące postacie i myślę, iż mogę utożsamić się z ich ekscesami oraz nadmiernymi i kompulsywnymi zachowaniami.

„Noc, której obudził się Laurier” (Fot. Club Illico)

Uzależnienia, ale także skomplikowane rodzinne relacje, które często można nazwać toksycznymi, jak również próby akceptacji samego, to tematy wielokrotnie przewijające się w filmografii Dolana. Czy to znaczy, iż są mu one szczególnie bliskie i są czymś w rodzaju jego artystycznej strefy komfortu?

— Czy nie są one bliskie każdemu z nas? Akceptacja siebie, radzenie sobie ze stratą, rodzina, czyż nie są to rzeczy nieodłącznie związane z samym życiem? Wszyscy mamy rodziny, wiesz, niezależnie od tego, czy jest to rodzina, którą wybraliśmy i zbudowaliśmy dla siebie, czy też jest to nasza prawdziwa rodzina. Nikt nie rodzi się z całkowitą akceptacją i miłością do siebie. A jeżeli całkowicie kochają siebie, może to być również nieprzyjemna cecha. Ktoś, kto jest zbyt pewny siebie, kto kocha siebie za bardzo… Nigdy nam się to specjalnie nie podobało, zantagonizowaliśmy to w społeczeństwie i psychologii. Więc chyba chcę powiedzieć, iż tak, osobiście czuję pociąg do tych tematów, ale mam też wrażenie, iż nie tylko my wszyscy je rozumiemy, ale też musimy z nimi żyć.

A czy ostatecznie pierwszy serial Xaviera Dolana jest produkcją udaną? Odpowiedź na to pytanie możecie znaleźć tutaj: Noc, której obudził się Laurier – recenzja serialu.

Noc, której obudził się Laurier – odcinki w środy na CANAL+

Idź do oryginalnego materiału