Isabelle Tate nie żyje
Isabelle Tate cierpiała na bardzo rzadkie schorzenie, zmagała się chorobą Charcota-Mariego-Tootha (CMT). To dziedziczne schorzenie nerwów obwodowych, które powoduje postępujące osłabienie i zanik mięśni oraz zaburzenia czucia, głównie w stopach, nogach i rękach.
"Zmarła w spokoju" - poinformowała agencja McCray, reprezentująca pochodzącą z Nashville artystkę w rozmowie z "The Hollywood Reporter"."Jesteśmy głęboko zasmuceni i zrozpaczeni, iż Isabelle Tate odeszła... Znam Izzy od czasów nastoletnich, niedawno wróciła do aktorstwa. Zagrała w pierwszym serialu, do którego brała udział w przesłuchaniach, '9-1-1: Nashville'. Świetnie się bawiła" - powiedziała Kim McCray, właścicielka wspomnianej agencji talentów.Reklama
Isabelle Tate wystąpiła w premierowym odcinku spin-offu "9-1-1". Można ją było zobaczyć na wieczorze panieńskim, na którym tańczył Blue, w którego wciela się Hunter McVey.
Po tym, jak w dzieciństwie grała i pracowała jako modelka, Tate ukończyła Middle Tennessee State University, uzyskując dyplom z zarządzania. Jej powrót do aktorstwa w serialu "9-1-1: Nashville" był jej pierwszą rolą jako osoby dorosłej. Odcinek pilotażowy został nakręcony w czerwcu i miał premierę 6 października. W hołdzie dla Tate, odcinek z 30 października będzie zawierał zakończenie poświęcone jej pamięci.
W poście w mediach społecznościowych rodzina Tate określiła aktorkę mianem: "pełnej ognia wojowniczki, nigdy nie usprawiedliwiającej się swoją chorobą w porównaniu z innymi. Miała też talent muzyczny, często spędzała godziny na pisaniu i nagrywaniu piosenek z przyjaciółmi, a kilka z nich choćby opublikowała. Najbardziej jednak lubiła spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, zawsze będąc duszą towarzystwa".














