Nie żyje Diane Keaton. Hollywood żegna ikonę. Miała 79 lat

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Diane Keaton, jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek amerykańskiego kina, zmarła w wieku 79 lat w Kalifornii. Jak przekazał rzecznik rodziny, bliscy proszą o spokój i poszanowanie prywatności; szczegóły nie zostały ujawnione.

fot. Warszawa w Pigułce

Urodzona w 1946 r. w Los Angeles jako Diane Hall, przyszła gwiazda już w liceum wsiąkła w szkolny teatr, a po przeprowadzce do Nowego Jorku wybrała nazwisko panieńskie matki. Na Broadwayu debiutowała jako dublerka w „Hair” (1968), a przełomem okazała się rola w sztuce Woody’ego Allena „Zagraj to jeszcze raz, Sam” (1969). niedługo przeniosła swój nerw, wdzięk i ironiczny humor na ekran, tworząc z Allenem serię kultowych filmów — od „Śpiocha” po „Miłość i śmierć”. Za „Annie Hall” zdobyła Oscara, a jej androgeniczny styl — kapelusze, marynarki, koszule — stał się symbolem nowoczesnej, niezależnej kobiety lat 70.

Świat poznał ją także jako Kay Adams-Corleone z „Ojca chrzestnego”. Choć początkowo nie doceniała wagi projektu, stworzyła jedną z najbardziej zapamiętanych ról w historii kina, do której wróciła w kolejnych częściach trylogii. Jej filmografia to ponad 60 tytułów, wśród nich „Czerwoni”, „Ojciec panny młodej”, „Lepiej późno niż później”, a w ostatnich latach „Book Club” i „Poms”. Reżyserowała, pisała książki, a w mediach społecznościowych błyskotliwie komentowała własną karierę i mijający czas.

Keaton nigdy nie wyszła za mąż — świadomie wybrała niezależność. Została mamą dwojga adoptowanych dzieci, Dextera i Duke’a, o których mówiła z największą czułością. Otwarta w sprawach osobistych, opowiadała m.in. o zmaganiach z bulimią w młodości i presją wyglądu, z jaką mierzyły się kobiety w Hollywood.

Jej ekranowa charyzma — mieszanka inteligencji, lekkości i kruchości — uczyniła z niej twarz całej epoki. Dla jednych była Annie Hall, dla innych Kay z „Ojca chrzestnego”, dla wszystkich: kimś, kto w jednej scenie potrafił rozbroić powagą, a w następnej — rozśmieszyć do łez.

Diane Keaton zostawiła po sobie filmy, które nie starzeją się wraz z kalendarzem — i styl, którego nie da się skopiować. Żegnamy artystkę, która nauczyła widzów, iż siła i czułość mogą iść ramię w ramię.

Idź do oryginalnego materiału