Siedziba Mennicy Polskiej w Warszawie przeżywa prawdziwe oblężenie. Klienci ustawiają się w kolejkach po sztabki i monety ze złota. Sprzedaż kruszcu w Polsce rośnie tak dynamicznie, iż może pobić absolutny rekord – ponad 20 ton w ciągu roku. Takiego zainteresowania nie było jeszcze nigdy.

Fot. Warszawa w Pigułce
Oblężenie mennic trwa od miesięcy
Od początku roku w punktach sprzedaży złota i srebra w całej Polsce panuje wzmożony ruch. Klienci przychodzą po sztabki, monety, kruszec. Niektórzy kupują po kilka gramów, inni wykładają na ladę dziesiątki tysięcy złotych za większe sztabki. Październik przyniósł rekordowe kolejki – tyle klientów w jednym miesiącu dystrybutorzy kruszców nie obsługiwali jeszcze nigdy.
Mennica Polska, państwowy producent monet, od początku roku sprzedała blisko 2 tony złota. Głównie w postaci sztabek i monet bulionowych. Październik okazał się rekordowym miesiącem pod względem przychodów. Udział produktów marki własnej Mennicy Polskiej w całkowitej sprzedaży sięga choćby 80 procent. Klienci najchętniej wybierają sztabki o wadze do 100 gramów – te schodzą z półek błyskawicznie.
Dynamicznie rośnie również sprzedaż srebra, która zbliża się do poziomu jednej tony miesięcznie. W przypadku białego metalu popyt rozkłada się równomiernie między różne gramatury. Coraz większą popularność zdobywają autorskie projekty Mennicy Polskiej – monety o oryginalnych wzorach, które łączą walor inwestycyjny z kolekcjonerskim.
Absolutny rekord w zasięgu ręki
Mennica Skarbowa, największy dystrybutor złota inwestycyjnego w Polsce, podaje jeszcze bardziej imponujące liczby. To prywatna firma specjalizująca się w handlu metalami szlachetnymi. W pierwszym kwartale sprzedała około 700 kilogramów produktów ze złota. Sprzedaż zanotowała wzrost o prawie 50 procent w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Jeśli wzrostowe trendy utrzymają się na dotychczasowym poziomie, Polacy mogą kupić ponad 20 ton złota w całym 2025 roku. To byłoby osiągnięcie bez precedensu w historii polskiego rynku metali szlachetnych. Dla porównania – cały rok 2024 zamknął się wynikiem 2,8 tony złota sprzedanego przez Mennicę Skarbową.
Światowa Rada Złota dostrzegła rosnące znaczenie Polski. Organizacja planuje dokładnie szacować sprzedaż kruszcu w naszym kraju, podobnie jak robi to na innych dużych rynkach europejskich. Region Europy Środkowo-Wschodniej odnotował 7,3 tony popytu na złote sztabki i monety w pierwszym kwartале – o 27 procent więcej rok do roku. Polska odpowiada za znaczną część tego wyniku.
Małe sztabki znikają pierwsze
Struktura zakupów wyraźnie się zmieniła. Klienci mennic najchętniej sięgają po sztabki złota i monety bulionowe o masie jednej uncji oraz 100 gramów. Największym zainteresowaniem cieszą się produkty o wadze do 100 gramów – te najszybciej znikają z oferty.
Przyczyna jest prosta. Przy obecnych cenach złota większe sztabki kosztują dziesiątki tysięcy złotych. Sztabka 100-gramowa to wydatek około 30 tysięcy złotych. Sztabka uncjowa lub moneta bulionowa – około 15 tysięcy. Mniejsze gramatury pozwalają rozłożyć inwestycję w czasie i nie angażować całego kapitału jednorazowo.
W całej Europie widać ten sam trend. W Niemczech zainteresowanie złotem wzrosło o 59 procent. W Szwajcarii ponad czterokrotnie. Coraz większą popularnością cieszą się monety i sztabki o wadze poniżej jednej uncji. Wysokie ceny kruszcu oraz ograniczenia w transakcjach gotówkowych w wielu krajach sprawiają, iż klienci kupują mniejsze partie, ale częściej.
Te monety schodzą najszybciej
Wśród monet bulionowych bezapelacyjnie królują klasyki światowego mennictwa. Najczęściej ze stojaków znikają amerykański Orzeł, kanadyjski Liść Klonowy, południowoafrykański Krugerrand, australijski Kangur, brytyjska Britannia i wiedeńscy Filharmonicy. Większość z nich bita jest z czystego złota próby 999,9.
Polacy chętnie kupują też Orła Bielika – polską monetę inwestycyjną emitowaną przez Narodowy Bank Polski od 1995 roku. Ma ona szczególne znaczenie dla klientów, którzy chcą trzymać kruszec związany z polskim mennictwem.
Monety sprzedawane są z niewielką premią w stosunku do sztabek – wynika to z wyższych kosztów wytworzenia. Jednak przy inwestycjach detalicznych moneta często okazuje się lepszym rozwiązaniem. Ma większą rynkową płynność, czyli łatwiej ją sprzedać. Łatwiej też sprawdzić jej autentyczność – charakterystyczne wzory, waga, średnica są ściśle określone.
Srebro również na fali
Dystrybutorzy kruszców coraz częściej odnotowują również wzrost sprzedaży srebra. Sprzedaż tego metalu wzrosła w ostatnich miesiącach o kilkanaście procent w skali roku. Szczególną popularnością cieszą się kilogramowe sztabki oraz monety inwestycyjne typu Liść Klonowy czy Amerykański Orzeł.
W przypadku srebra popyt rozkłada się równomiernie między różne gramatury. Klienci kupują zarówno małe uncjowe monety po kilkadziesiąt złotych, jak i kilogramowe sztabki kosztujące kilka tysięcy. Mennica Polska sprzedaje miesięcznie blisko tonę srebra – to wynik porównywalny z całoroczną sprzedażą sprzed kilku lat. Mennica Skarbowa w całym 2024 roku sprzedała 7,5 tony srebra.
Rosnący popyt na srebro wynika nie tylko z chęci zabezpieczenia kapitału. Metal ten ma znaczenie przemysłowe – wykorzystywany jest w produkcji paneli fotowoltaicznych, baterii oraz komponentów elektronicznych. Inwestorzy liczą, iż rozwój zielonej energii będzie napędzał popyt i podnoszenie cen.
Co popycha Polaków do zakupów
Za szturmem na mennice stoi kilka czynników. Pierwszy to spektakularne wzrosty cen kruszcu w ostatnich miesiącach. Złoto od stycznia podrożało o ponad 50 procent. W październiku pierwszy raz w historii przekroczyło barierę 4000 dolarów za uncję. Listopad przyniósł niewielką korektę, ale cena utrzymuje się blisko historycznych szczytów. w tej chwili złoto kosztuje 4100 USD i oczywiście cena zmienia się z minuty na minutę.
W przeliczeniu na polską walutę złoto kosztuje ponad 15 tysięcy złotych za uncję. Rok temu płacono kilka ponad 10 tysięcy. Taki wzrost przyciąga uwagę nie tylko zawodowych inwestorów, ale też zwykłych Polaków szukających sposobu na ochronę oszczędności.
Drugi czynnik to rosnąca świadomość inwestorów indywidualnych. Coraz więcej osób rozumie, iż złoto chroni przed inflacją lepiej niż lokata w banku. Przy wysokiej inflacji realna wartość oszczędności na koncie topnieje. Złoto fizyczne zachowuje siłę nabywczą niezależnie od tego, co dzieje się z walutą.
Trzeci element to globalna niepewność. Trwająca wojna w Ukrainie, napięcia na Bliskim Wschodzie, konflikty ekonomiczne między mocarstwami – wszystko to skłania ludzi do szukania bezpiecznych form przechowania kapitału. Złoto od wieków pełni rolę najbezpieczniejszego aktywa w trudnych czasach.
Eksperci: to nie koniec wzrostów
Analitycy największych banków inwestycyjnych na świecie podnoszą prognozy dla złota. Goldman Sachs początkowo wskazywał 2700 dolarów za uncję jako realistyczny poziom. Teraz mówi o 3000 dolarów, a w optymistycznym scenariuszu choćby 3100-3300 dolarów na koniec przyszłego roku.
Prognozy długoterminowe sięgają jeszcze wyżej. Na rok 2026 eksperci przewidują 3300-3800 dolarów. Do końca dekady złoto może dotrzeć do 5000 dolarów za uncję. Część analityków nie wyklucza choćby 10000 dolarów, choć to scenariusz ekstremalny wymagający poważnych kryzysów.
Za prognozami stoją konkretne fundamenty. Banki centralne kontynuują zakupy złota. Rosja, Chiny, Indie systematycznie zwiększają rezerwy. Proces dedolaryzacji światowej gospodarki nabiera tempa. Państwa dywersyfikują rezerwy, ograniczając zależność od dolara amerykańskiego.
Przewidywane obniżki stóp procentowych przez główne banki centralne osłabiają atrakcyjność obligacji. Kapitał szuka innych form lokowania. Inflacja utrzymuje się na podwyższonym poziomie w USA i Europie. Wszystko to przemawia za dalszymi wzrostami wartości kruszcu.
Polacy kupują rekordowe ilości
Nigdy wcześniej Polacy nie kupowali tak dużo złota jak w tym roku. Dynamika wzrostu sprzedaży zaskakuje choćby samych dystrybutorów. Kolejki w mennicach, telefony od klientów pytających o dostępność konkretnych produktów, wyprzedane najpopularniejsze sztabki – to codzienność ostatnich miesięcy.
Światowa Rada Złota odnotowała, iż w trzecim kwartale 2025 roku popyt na złoto inwestycyjne wzrósł globalnie aż o 47 procent w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Po raz pierwszy w historii produkty inwestycyjne, a nie biżuteria, stały się głównym motorem napędowym rynku złota.
Polska doskonale wpisuje się w ten globalny trend. Mennice nie narzekają na brak klientów. Wręcz przeciwnie – mają problem z nadążeniem za popytem. Niektóre popularne produkty trzeba zamawiać z wyprzedzeniem, bo bieżąca dostawa zostaje wyprzedana tego samego dnia.
Jeśli obecne tempo się utrzyma, rok 2025 przejdzie do historii jako czas największego zainteresowania Polaków inwestycjami w królewsko kruszec. Granica 20 ton sprzedanego złota w ciągu roku wydaje się już nie marzeniem, a realistycznym scenariuszem.

















