Nie zamieszkali razem, bo "bez ślubu nie wypada". Potem gwałtownie się rozstali

kobieta.gazeta.pl 10 godzin temu
Kiedy najlepiej zamieszkać razem? Zdaniem niektórych warto to zrobić jak najszybciej. W końcu nic tak nie weryfikuje relacji, jak mieszkanie pod jednym dachem. Jednak historie kilku osób przypominają, iż w tej kwestii nie ma żadnych reguł. - Można zamieszkać z kimś bardzo gwałtownie i być z tej decyzji bardzo zadowolonym. Ja jednak zalecam ostrożność - mówi jedna z naszych rozmówczyń.
Marzena uważa, iż w przypadku jej poprzedniego związku decyzja o zamieszkaniu razem była zbyt pochopna. - Wprowadziłam się do mieszkania wynajmowanego przez mojego byłego po pół roku znajomości. Z jednej strony to dobrze, bo gwałtownie dowiedziałam się, jakim jest człowiekiem i iż jak najszybciej należy zakończyć tę relację. Z drugiej - kosztowało mnie to strasznie dużo nerwów - opowiada.


REKLAMA


Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?


Wyprowadziła się po trzech miesiącach
Po trzech miesiącach wspólnego mieszkania były partner Marzeny z dnia na dzień przestał się do niej odzywać. - Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego. Po prostu nic nie mówił, nie reagował na moje pytania i traktował mnie jak powietrze - wspomina.
Dopiero po czasie nasza rozmówczyni dowiedziała się, czym było spowodowane zachowanie mężczyzny. - W tamtym czasie poznał kogoś innego i po prostu chciał już zakończyć naszą relację. Jednak zamiast powiedzieć mi o tym wprost, zaczął się dziwnie zachowywać. Chyba liczył na to, iż ja po prostu się wyprowadzę, a on nie będzie musiał przeprowadzać ze mną trudnej rozmowy - zdradza.
Marzena po kilku dniach milczenia ze strony partnera wiedziała już, iż musi się wyprowadzić. - Byłam wściekła, ale nie tylko z powodu końca związku. Wcześniej wynajmowałam kawalerkę od kuzyna w bardzo dobrej lokalizacji we Wrocławiu. Gdy wyprowadziłam się do partnera, zamieszkała w niej już jakaś inna osoba. Potem musiałam wynająć mieszkanie w znacznie mniej atrakcyjnej cenie, co, nie ukrywam, było dla mnie sporym obciążeniem finansowym - tłumaczy.


- Teraz już wiem, iż w tej kwestii nie ma żadnych zasad. Można zamieszkać z kimś bardzo gwałtownie i być z tej decyzji bardzo zadowolonym. Ja jednak zalecam ostrożność. Uważam, iż najpierw warto lepiej się poznać, a dopiero później podejmować takie radykalne decyzje. Zwłaszcza gdy nie mamy jeszcze swoich własnych mieszkań - podsumowuje.


Wprowadziła się po trzech miesiącach znajomości
Wiele osób ma jednak na ten temat zupełnie inne zdanie. Maja, zanim poznała swojego męża, wynajmowała kawalerkę w Warszawie. Rachunki pochłaniały połowę jej pensji. - Gdy Jędrzej się o tym dowiedział, od razu zaproponował, żebym wprowadziła się do niego. On mieszkał w mieszkaniu, które kilka lat wcześniej kupili mu rodzice - wspomina.
I jak dodaje, w czasie tej rozmowie znali się dopiero od miesiąca. Dlatego też ta propozycja nieco ją wystraszyła: "Odmówiłam, stwierdziłam, iż powinniśmy się z tym wstrzymać". Jednak po kilku miesiącach zmieniła zdanie.


- Stopniowo się poznawaliśmy, a ja dojrzałam do decyzji, iż wspólne mieszkanie będzie najlepszą opcją. Ostatecznie zamieszkaliśmy razem po trzech miesiącach znajomości. Miałam wówczas 23 lata, to był mój pierwszy związek. Wcześniej nie mieszkałam jeszcze z żadnym partnerem - opowiada.
- O dziwo się udało, choć wcześniej słyszałam wiele negatywnych historii o wspólnym mieszkaniu. Znajomi opowiadali, iż to niszczy magię początków związku, prowadzi do kłótni. U nas na szczęście nic takiego się nie stało. Od dwóch lat jesteśmy małżeństwem - zdradza Maja.


Zamieszkali razem dopiero po kilku latach związku
Gosia także uważa, iż decyzji o wspólnym zamieszkaniu nie ma co odkładać w czasie. - Gdybym wiedziała o tym wcześniej, być może uniknęłabym nieprzyjemnych doświadczeń - mówi. Ze swoim byłym partnerem zaczęła spotykać się w drugiej klasie liceum. Gdy wyjechali na studia do tego samego miasta, nie mogliśmy zamieszkać razem. - Nie zgodzili się na to jego rodzice, którzy uważali, iż "bez ślubu nie wypada" - wspomina.


Jednak pod koniec studiów, gdy obydwoje pracowali już zawodowo, sprzeciwili się woli rodziców i wynajęli kawalerkę. - Wszyscy nasi bliscy znajomi mieszkali już wtedy ze swoimi drugimi połówkami. Nie chcieliśmy więc bawić się w wynajmowanie mieszkań z ludźmi, których nie znamy - opowiada.
Po zamieszkaniu razem relacja zaczęła się psuć. - Mój partner pokazał cechy, których zupełnie nie znałam. Wcześniej zdarzało się, iż mieszkaliśmy razem na jakichś wyjazdach. Jednak wtedy zachowywał się zupełnie inaczej - zdradza.
- Gdy zamieszkaliśmy razem, okazało się, iż wszystko mu we mnie przeszkadza. Źle rozwieszałam pranie, źle gotowałam, źle sprzątałam, byłam za głośna. Początkowo zaciskałam zęby. Nie chciałam kończyć kilkuletniego związku - wspomina nasza rozmówczyni.


Jednak z czasem niestety było coraz gorzej. - Rozstaliśmy się po niecałym roku mieszkania razem - wspomina Gosia. I jak dodaje, żałuje, iż nie stało się to wcześniej. - Z perspektywy czasu uważam, iż tak naprawdę się nie znaliśmy. Uważam, iż to prawda, iż wspólne mieszkanie najlepiej weryfikuje związek - kończy. Kiedy najlepiej jest zamieszkać z nowym partnerem lub partnerką? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania artykułu.
Idź do oryginalnego materiału