Nie potrafiłem pokazywać się z moją żoną wśród znajomych ani rodziny. Wstydziłem się iść obok Alicji. Wszyscy wiedzieli, dlaczego się z nią ożeniłem. A pół roku później złożyłem pozew o rozwód. Alicja spakowała rzeczy i odeszła — razem z naszym synem. A ja… zostałem sam i czułem się wtedy szczęśliwy jak dziecko. Minął już ponad rok. Nie widzieliśmy się od tego czasu ani razu. Aż któregoś dnia spotkałem ją zupełnie przypadkiem na ulicy. Tak się zmieniła, iż nie uwierzycie! Na początku choćby jej nie poznałem. Teraz nie wiem, co robić

przytulnosc.pl 21 godzin temu

Moja sytuacja nie jest typowa, dlatego zdecydowałem się opowiedzieć ją tutaj — może ktoś da mi dobrą radę. Wiem, iż wielu mnie nie zrozumie, zwłaszcza kobiety. Ale bardzo tego potrzebuję. Chodzi o to, iż będąc jeszcze studentem, musiałem się ożenić. Alicja, dziewczyna poznana na jednej z imprez, zaszła w ciążę. Nie chciała wychowywać dziecka sama, więc poszła z matką do moich rodziców i wszystko im powiedziała. Wszyscy razem postawili mnie pod ścianą. Nie miałem wyjścia. O uczuciach wtedy nie było mowy.

Nie chciałem się z nią żenić — i to nie dlatego, iż była zła… Po prostu nie czułem nic szczególnego. A do tego… no cóż, była trochę pulchniejsza, a ja zawsze miałem słabość do smukłych, zadbanych kobiet. I właśnie to było dla mnie największym problemem.

Wstydziłem się jej. Wstydziłem się patrzeć w oczy kolegom. Żyliśmy razem jak współlokatorzy. Nie miałem ochoty z nią rozmawiać, a co dopiero coś więcej.

Potem urodził się nasz syn. I za to jestem jej naprawdę wdzięczny. Ale fizycznie Alicja się zmieniła — jeszcze bardziej przytyła, była ciągle zmęczona, śpiąca… Nie mogłem na nią patrzeć bez niechęci. Uciekałem z domu, jak tylko mogłem. Nie chciałem jej widzieć.

Po dwóch miesiącach od narodzin dziecka zdecydowałem się odejść. Nie wyobrażałem sobie życia z taką kobietą. Rozwiedliśmy się bez kłótni. Ona przyjęła to spokojnie. Była mądrą kobietą — wiedziała, iż z takiego małżeństwa nic nie będzie. Wyjechała, a ja poczułem wolność. Cieszyłem się jak dziecko.

Minął rok. Nie widzieliśmy się przez cały ten czas. I nagle — spotykam ją. Stoi na chodniku z naszym dzieckiem. I wygląda… zjawiskowo. Zgrabna, elegancka, promienna. Przez chwilę nie wiedziałem, iż to ona. A gdy już zrozumiałem — nie mogłem oderwać wzroku. Gdybym poznał ją taką wtedy… zakochałbym się od razu.

Od tej pory nie mogę o niej przestać myśleć. Stoi mi przed oczami w każdej wolnej chwili. Co się stało? Jak się tak zmieniła? I czemu dopiero teraz?

Chcę ją odzyskać. Ale nie wiem, jak. Alicja zawsze była świetną gospodynią, gotowała pysznie, dbała o dom, potrafiła ogarnąć wszystko. A teraz jeszcze do tego jest taka piękna. Taka kobieta to marzenie.

Chcę wrócić do rodziny. Ale… czy ona mi wybaczy?

Idź do oryginalnego materiału