Nasz top 10: Najlepsze seriale 2023 roku (do tej pory)

serialowa.pl 1 rok temu

Jakie są najlepsze seriale 2023 roku? W naszym top 10, obejmującym produkcje z pierwszego półrocza, doceniamy takie hity, jak „Sukcesja” i „The Last of Us”, ale też mniej znane perełki, na czele z „Ktoś, gdzieś” i „Reservation Dogs”.

W lipcu rozpoczął się strajk aktorów, co oznacza, iż niemal wszystkie serialowe produkcje zostały zatrzymane i przed nami znacznie mniej atrakcyjnych premier. Ale patrząc na pierwszą połowę roku – naprawdę jest co doceniać i celebrować. W naszym top 10 najlepszych seriali pierwszej połowy roku – w którym braliśmy pod uwagę tylko nowe tytuły dostępne w Polsce, dlatego brakuje np. 2. sezonu „The Bear” – doceniamy zarówno największe telewizyjne hity, jak i bardziej niszowe produkcje. Jak zwykle stawiamy przede wszystkim na jakość, a połowę naszej listy stanowią produkcje HBO.

10. Jestem Panną (dostępne na Amazon Prime Video)

„Jestem Panną” (Fot. Amazon Prime Video)

Serial w końcówki półrocza, wcześniej zbierający wysokie noty na festiwalu SXSW. „Jestem Panną” pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Jednak jeżeli ktoś tęskni za „Atlantą” lub ceni niedawny „Rój”, nie powinien przegapić tej oryginalnej produkcji Bootsa Rileya („Przepraszam, iż przeszkadzam”). Cootie (Jharrel Jerome), niemal czterometrowy czarny chłopak, późno dostaje szansę, by uczyć się poza domem prawdziwego życia, obfitującego w porywy uczuć, nawiązywanie przyjaźni, ale też rozczarowania dotychczasowymi idolami. I kapitalizmem, bowiem Riley, mniej lub bardziej subtelnie, obnaża rasowe i klasowe nierówności w USA, mądrą opowieść o wkraczaniu w dorosłość mieszając z ostrą satyrą na rzeczywistość, z którą trzeba się w tej dorosłości mierzyć. Dla lubiących serialowe eksperymenty, a nielubiących neoliberalizmu – seans obowiązkowy! [KC]

9. Silos (dostępny na Apple TV+)

„Silos” (Fot. Apple TV+)

Nowość od Apple TV+, która wyróżnia się nie tylko wśród serialowych science fiction i może zainteresować każdego miłośnika dobrze napisanych opowieści. Oparty na książkach Hugh Howeya „Silos” zabiera nas do rzeczywistości, w której ludzkość żyje w gigantycznym podziemnym zbiorniku, tworząc podzielone, kontrolowane i odizolowane od niedostępnego świata zewnętrznego społeczeństwo. Delikatna równowaga zostaje zaburzona, gdy dochodzi do serii morderstw – ich rozwiązaniem zajmuje się główna bohaterka, Juliette (Rebecca Ferguson), krok po kroku odkrywając coraz więcej tajemnic silosu. A tych jest mnóstwo, bo serialowy świat to wielka zagadka, w której można zatopić się po uszy. Gęsty klimat tworzą tu mroczne sekrety, ograniczona i ciasna przestrzeń oraz również wiele ukrywający bohaterowie. Twórca (Graham Yost, „Justified”) umiejętnie żongluje tymi składnikami, dając nam wciągającą i dobrze skonstruowaną historię, której poznawanie to czysta przyjemność. [MP]

8. Gaslit (dostępny na CANAL+ online)

„Gaslit” (Fot. Starz)

Osadzona w czasach afery Watergate prawdziwa historia politycznego skandalu, który wstrząsnął Ameryką. „Gaslit” nie odtwarza jednak po raz kolejny dobrze znanych okoliczności, skupiając się na postaciach, które choć znalazły się nieco na marginesie, miały najważniejsze znaczenie dla głośnych wydarzeń. W centrum uwagi znajduje się Martha Mitchell (Julia Roberts), żona prokuratora i bliskiego współpracownika Nixona Johna Mitchella (Sean Penn), a także prawdziwa celebrytka, której rozpoznawalność przyniosło rozsiewanie waszyngtońskich plotek. Serial, którego producentem jest Sam Esmail („Mr. Robot”), skupia się nie tylko na jej roli w aferze, mieszając politykę z życiem prywatnym i dając nam w równej mierze mocny dramat, co zdrowo pokręconą komedię. Świetna obsada (oprócz wymienionych również m.in. Dan Stevens, Betty Gilpin czy Shea Whigham), znakomity scenariusz i zaskakująco wiele ukrytych pod powierzchnią autentycznych emocji sprawiają, iż od „Gaslit” trudno się oderwać, choćby jeżeli afera Watergate nie ma przed wami żadnych tajemnic. [MP]

7. Ktoś, gdzieś (dostępne na HBO Max)

„Ktoś, gdzieś” (Fot. HBO)

Chyba najbardziej kameralna z historii docenionych przez nas w minionym półroczu. I zdecydowanie za mało popularna. „Ktoś, gdzieś” w 2. sezonie pokazało nam, jak Sam (Bridget Everett) powoli otwiera się na innych ludzi – i niemała w tym zasługa Joela (Jeff Hiller). Jednak czasem pogłębianie relacji to przy charakterze głównej bohaterki jeden krok do przodu i dwa do tyłu, a przecież trzeba jeszcze radzić sobie z matką i siostrą. Tegoroczne odcinki spaja wątek przygotowań do ślubu Freda (Murray Hill), ale nie fabuła jest tu najważniejsza. HBO dało nam serial, w którym liczą się codzienność, drobne wybory, cieszenie się samym życiem (nawet takim bez spektakularnych sukcesów) i uczenie się dawania innym szansy. Te małe wielkie sprawy, rozgrywające w prowincjonalnej scenerii Manhattanu w Kansas, wzruszają, angażują – i wbrew koniunkturom dostają 3. sezon! [KC]

6. Perry Mason (dostępny na HBO Max)

„Perry Mason” (Fot. HBO)

2. sezon serialu o targanym wątpliwościami detektywie i prawniku w brutalnym Los Angeles lat 30. XX wieku był choćby lepszy niż 1. „Perry Mason„, przejęty przez znany z prac nad „The Knick” duet Jack Amiel i Michael Begler, postawił tytułowego bohatera (w tej roli Matthew Rhys) wobec głośnej sprawy morderstwa, która nie mogła mieć jednoznacznie dobrego rozwiązania, a współpracujących z Perrym Dellę (Juliet Rylance) i Paula (Chris Chalk) – przed poważnymi wyborami, w których zawodowe kwestie wpływały na prywatne i odwrotnie. Doskonały klimat, świetne zdjęcia, zostająca w pamięci długo po odcinkach muzyka, a do tego zwroty akacji, moralne odcienie szarości, niełatwe romanse… Wydawałoby się, iż po tak fantastycznym sezonie noirowej opowieści tylko czekać na następne. Tymczasem HBO skasowało serial, zostawiając nas wprawdzie z bardzo wysokimi ocenami tego, co dostaliśmy, ale też w wielkim niezaspokojonym apetytem na ciąg dalszy. [KC]

5. Reservation Dogs (dostępne na Disney+)

„Reservation Dogs” (Fot. FX)

„Reservation Dogs” zachwyciło nas już w 1. sezonie, dlatego na kontynuację czekaliśmy z dużą niecierpliwością. Nie zawiedliśmy się, bo historia czwórki nastolatków z rezerwatu w Oklahomie to przez cały czas magiczna opowieść o dorastaniu, ucieczce i szukaniu celu w życiu, która do już sprawdzonych elementów dodaje kilka nowych. Zanurzając się głęboko w dręczące bohaterów troski, serial łączy je z barwną i czasem mocno surrealistyczną rzeczywistością, tworząc zwykle lekką, ale nieunikającą trudnych spraw całość. Ból (nie tylko dorastania) jest tu bowiem na porządku dziennym, wisząc nad nastolatkami niczym ciężka, burzowa chmura, jednak nie przysłaniając całkowicie horyzontu. A na tym wbrew pozorom widać coś więcej niż tylko promyczek nadziei na lepszą przyszłość. Bo nie daje nam się zapomnieć, iż Elora Danan, Niedźwiedź, Willie Jack i Ser, choć już mocno doświadczeni, to wciąż dzieciaki, dopiero wkraczające na własną życiową ścieżkę. Świetnie, iż możemy im w tym towarzyszyć. [MP]

4. Awantura (dostępna na Netfliksie)

„Awantura” (Fot. Netflix)

Jedyna propozycja Netfliksa w zestawieniu, za to wysoko, bo historię Danny’ego (Steven Yeun) i Amy (Ali Wong) przebijają tylko trzy produkcje HBO. „Awantura„, za którą odpowiada Lee Sung Jin, zasługuje na zachwyty jak mało co w katalogu streamingowego giganta. Ale też trudno się dziwić, iż serial się wyróżnia, skoro stoi za nim studio A24, które w tym roku zaliczyło sukces filmem „Wszystko wszędzie naraz”. Charakterystyczne dla tej firmy mieszanie konwencji i doprowadzanie sytuacji do absurdu świetnie działa w opowieści o sfrustrowanych swoją sytuacją prywatną i zawodową ludziach, którym azjatyckie korzenie i amerykańska kultura nie ułatwiają egzystencji. Wystarczy mała iskra, tu incydent drogowy, bo puścić w ruch konflikt zagarniający kolejne ofiary i wyniszczający kolejne sfery życia. To równocześnie świetna popkulturowa rozrywka i brutalny obraz psychiki oraz społeczeństwa w kryzysie. [KC]

3. Barry (dostępny na HBO Max)

„Barry” (Fot. HBO)

Mieliśmy ogromne oczekiwania względem finałowego sezonu, więc z przyjemnością możemy donieść, iż zostały one spełnione. „Barry” nie tylko wrócił w równie doskonałej formie, co poprzednio, ale też dostarczył całkowicie satysfakcjonującego zakończenia, choć oczywiście zrobił to w swoim stylu. Nie obyło się zatem bez tony absurdu, czarnego humoru i zwrotów akcji o 180 stopni, a wszystko to w towarzystwie ogromnych emocji. Tych zabraknąć rzecz jasna nie mogło, po tym jak Barry (Bill Hader) w końcu wpadł, musząc stawić czoła konsekwencjom swoich czynów. Tak się to przynajmniej zaczyna, bo wprawiona w ruch fabularna karuzela nie zatrzymuje się ani na moment, prowadząc nas w bardzo zaskakujących kierunkach. Jest w tym zwariowana komedia, jest przejmujący dramat, jest wreszcie opowieść o prawie do odkupienia, o którym marzy nie tylko główny bohater. A czy rzeczywiście zasłużył on na wymarzony happy end i się go doczekał? Koniecznie musicie się przekonać sami. [MP]

2. The Last of Us (dostępne na HBO Max)

„The Last of Us” (Fot. HBO)

Adaptacja kultowej gry, wielkie medialne poruszenie – od zachwytów po awantury konserwatystów – i 24 nominacje do Emmy. Craig Mazin i Neil Druckmann stworzyli jedną z najgłośniejszych premier półrocza, przy czym w Serialowej jesteśmy przekonani, iż w parze z rozgłosem szła w przypadku „The Last of Us” jakość. Droga, którą przemierzali Joel (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey), nie tylko obfitowała w nierozwiązywalne moralne dylematy, z których nikt nie mógł wyjść czysty, ale też stała się okazją do opowiedzenia kilku poruszających historii pozornie pobocznych, a w praktyce nieraz istotniejszych niż centralna dla fabuły podróż. Zabójczy grzyb zabójczym grzybem, ale to ludzie okazywali się tu często największym zagrożeniem. Równocześnie jednak, jak w 3. odcinku, twórcy „The Last of Us” w całym mroku tej postapokaliptycznej rzeczywistości nie zrezygnowali z nadziei. A my z wielkimi nadziejami czekamy na adaptację „The Last of Us Part II”. [KC]

1. Sukcesja (dostępna na HBO Max)

„Sukcesja” (Fot. HBO)

Na pierwszym miejscu kolejny właśnie zakończony serial HBO i kolejny taki, którego finałowy sezon trudno określić inaczej niż doskonałym. „Sukcesja” w swojej 4. serii, zresztą podobnie jak w poprzednich, przerosła wszelkie oczekiwania, serwując nam dramat przez duże D. Sięgająca zenitu walka o schedę po Loganie, a raczej walka z samym Loganem (Brian Cox) jest tu jednak tylko pierwszą z licznych atrakcji, którymi raczy nas Jesse Armstrong, a których przewidzieć nie sposób, choćby wiedząc, iż po tutejszych bohaterach można spodziewać się wszystkiego najgorszego. I tak, Shiv (Sarah Snook), Ken (Jeremy Strong) i Roman (Kieran Culkin) mają niejedną okazję, żeby zaprezentować swoje fatalne oblicza, ale to zaledwie początek.

Dalej są skrywane głęboko traumy, rozliczenia z samymi sobą i bliskimi, oraz olbrzymie emocje, które w ten czy inny sposób w końcu zawsze wychodzą tu na jaw. A wszystko to w „rodzinnej” otoczce, bo ostatecznie tym przecież „Sukcesja” jest – historią o pokręconej, rozbitej i emocjonalnie rozdartej na strzępy rodzinie, z konfrontacji z którą nikt nie wychodzi cało. Na przestrzeni czterech sezonów widzieliśmy aż za wiele dowodów na to, z jak toksycznym środowiskiem i relacjami mamy tu do czynienia, a mimo to wciąż chciało się więcej i więcej. Ostatnia odsłona to jest właśnie to „więcej”. Piekielnie gorzkie, do bólu cyniczne i totalnie bezlitosne. I dlatego tak fascynujące. [MP]

Idź do oryginalnego materiału