Najbliżsi pod Sercem – Opowieść o rodzinie Anny Janowny i Pawła Iljicza, ich trójce ukochanych wnuków, wspólnych popołudniach z matematyką i herbatą przy domowym cieście, spełnionych marzeniach, rodzinnych wzruszeniach i sile polskiej rodziny, gdzie miłość i wsparcie zawsze zwyciężają nad przeciwnościami losu

newsempire24.com 17 godzin temu

Najbliżsi ludzie. Opowieść

Cóż za przewrotność losu. Przecież wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Sąsiadka dziwi się często, jak to im się udało: dzieci pomagają, wnuki często ich odwiedzają.

Dziś ma przyjść średni wnuk, Wojtek. Dziadek uczy go matematyki, a na podwórkowym trzepaku trenują podciąganie.

Anna Janowna i Paweł Ignacowski mają dopiero trochę powyżej siedemdziesiątki. Jeszcze młodzi duchem! Cieszą się trojgiem cudownych wnucząt.

Wieczorem, razem z dwiema wnuczkami młodszą Milenką i starszą Zosią Anna Janowna upiekła ciasteczka. Będą idealne do herbaty, no i Wojtka czymś miłym poczęstować można.

Aniu, chyba powinniśmy kupić globus przerwał jej zamyślenie Paweł Wojtek z Milenką mają trudności z mapą. Potrzebny im duży globus!

I piłkę by się też przydało kupić. Wczoraj widzieliśmy, jak chłopcy grali w kosza na boisku. Wojtek też zapragnął spróbować.

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Wojtek wrócił ze szkoły:

Dzień dobry, babciu! Cześć, dziadku! Kupiłem po drodze wasze ulubione bułeczki z makiem.

Rozebrał się, umył od razu ręce, jak nauczyła go babcia.

Jak tam w szkole? Jakie oceny? zapytał Paweł Ignacowski.

Dziadku dwie trójki z matmy. Dziadku, pomożesz mi, co? Bo już sam się pogubiłem

Po oczach widać było, iż bardzo mu przykro.

Co się stało? Przecież wszystko tłumaczyliśmy… No nic, chodź, zaraz się tym zajmiemy, damy radę.

Paweł, niech najpierw coś zje. Dopiero potem zajmiecie się nauką.

To i ja poproszę barszczu z kwaśną śmietaną mrugnął do Wojtka dziadek.

Po obiedzie Wojtek wyszedł z dziadkiem do nauki. Anna Janowna z czułością patrzyła za nimi.

Niedługo zacznie się sezon działkowy. Co za szczęście! Świeże powietrze poza miastem, wszystko pachnie radością. Młodsze wnuki, Milenka i Wojtek, będą z dziadkami na działce. Zosia już prawie siedemnastolatka zwykle przyjeżdża z rodzicami w weekendy.

Zosia uczy się w szkole pielęgniarskiej, ma praktyki w szpitalu. Bardzo jej się to podoba, chce dalej się kształcić. Marzy, by zostać lekarką i pomagać innym. To dobra, silna duchem dziewczyna. Na pewno jej się uda.

Anna Janowna sięgnęła po ramkę ze zdjęciem.

Ach, synku, Jurku mój, gdybyś tylko mógł zobaczyć, jak teraz żyjemy! Przebacz, może z tatą coś zaniedbaliśmy. Nie potrafiliśmy Ci pomóc, nie dałeś sobie rady… Anna uniosła głowę, próbując powstrzymać łzy Nie, synku, to nie płacz. Wierzę, iż widzisz nas z góry i cieszysz się z nami. Życie bywa różne Przeplata się w nim euforia ze smutkiem. Za mało miałeś czasu, żeby to wszystko poznać… Ale cóż, czasu już nie cofniemy.

Aniu, czy nie słyszysz? Julka z Maksymem już są. Milenka przyszła z nimi!

Babciu! zawołała najmłodsza wnuczka, rzucając się babci na szyję ciepłymi, drobnymi rączkami.

Popatrz na mnie, babciu Milenka ujęła twarz Anny Janowny dłońmi Widzisz, jaką mam fryzurę? Zupełnie jak Ty! Bo jestem do Ciebie podobna. Bardzo Cię kocham, babciu Milenka tuliła się coraz mocniej.

No dobrze już, daj babci odetchnąć śmiali się Julka i Maks, patrząc na nie z boku Milenka, pamiętasz, co chciałaś babci dać?

Ojej, babciu, już daję! Milenka wyciągnęła z torby mamy kolorowy rysunek Tu, popatrz: Ty tu jesteś, to dziadek, tu mama i tata, Zosia, Wojtek i ja! Namalowałam was wszystkich, to dla Ciebie i dziadka. Fajna rodzinka, prawda? Podoba Ci się, babciu?

Bardzo. Wszyscy są podobni! Paweł, chodź gwałtownie zobaczyć, co nam wnuczka podarowała. Oprawię ten obrazek w ramkę i będę na niego patrzeć codziennie. Cudownie. Cała nasza wielka rodzina!

Cóż Annno, pora już lecieć. Wojtku, masz wszystko? Nie zapomnij plecaka. Ano do jutra, zapraszamy Was na obiad, dzieci przygotowały mały występ. Dziękujemy, do zobaczenia.

Zapadła cisza. Anna Janowna i Paweł Ignacowski zasiedli przy herbacie.

Widzisz, Pawełku, jaką mamy wielką rodzinę.

Tak, Aniu…

Pamiętasz, jak Jurek przyprowadził do nas Julkę? Tak się wtedy cieszyłam. Liczyłam, iż Jurek się zmieni, rok był naprawdę dobry. Potem jednak wszystko wróciło Te towarzystwo, te dziewczyny…

Nie płacz już, Aniu Paweł objął żonę.

Potem Julka odeszła, a Jurka w jakiejś bójce ugodzili nożem I już go nie ma, naszego syna.

No już, już Paweł starł jej łzy.

Wiesz, Paweł, Milenka dała mi dziś rysunek i pomyślałam, jakie to szczęście, iż wtedy odnaleźliśmy Julkę, gdy była w ciąży, już bez Jurka Potem spotkała Maksa, i teraz, oprócz Zosi, mamy jeszcze wnuki Wojtka i Milenkę. Są dla nas tak samo ważni, jakby byli naszymi własnymi krewnymi.

I wiesz co, jeżeli to było nam pisane, te wszystkie próby i trudności, to powiem jedno jesteśmy najszczęśliwszymi dziadkami na świecie!

A nasza wielka rodzina to właśnie najbliżsi ludzie.

Tam, gdzie jest miłość i zgoda, tam żaden smutek nie ma wstępu.

Idź do oryginalnego materiału