Między Wołyniem a Wielkopolską

kulturaupodstaw.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: fot. S. Bober


Barbara Kowalewska: Jest pan doktorem farmacji oraz profesorem zwyczajnym agronomii, specjalistą od chemii i biochemii gleb. Za swoją działalność zawodową otrzymał pan wiele nagród w kraju i za granicą, ale wyróżniono pana również wieloma prestiżowymi nagrodami za zasługi dla kultury. Jakie doświadczenia życiowe i zawodowe wpłynęły na to, iż zajął się pan także działalnością kulturalną?

Lech Szajdak: Wszystko to jest zasługą mego ojca Stefana Szajdaka, przedwojennego poety autentysty oraz współorganizatora Grupy Poetyckiej „Wołyń”. Od dziecka miałem styczność z kulturą i jej przedstawicielami. Inni wiedzę uzyskiwali podczas zajęć w szkole, ja z nią codziennie obcowałem w domu rodzinnym. Tato był wielkim miłośnikiem książek i wiedzy z nich płynącej. Pochodził z ziemi ostrzeszowskiej, ale w 1934 roku podjął pracę w charakterze nauczyciela na Wołyniu leżącym na Kresach Rzeczypospolitej. Tam posiadał bardzo bogaty księgozbiór, między innymi pierwsze wydania w języku angielskim utworów Josepha Conrada. Niestety całość biblioteki przepadła w wyniku zesłania ojca na Syberię. Jako rodzina mamy nadzieję, iż komuś te książki się przydały, nie uległy zniszczeniu. Wrócił do Polski po drugiej wojnie światowej, w 1947 roku; Wołyń już nie znajdował się w granicach naszego kraju. Wiele osób pochodzących z miejscowości na Kresach, które po wojnie przyłączono do terytorium ZSRR, nie miało do czego wrócić.

fot. S. Bober

Tato był nauczycielem m.in. w Łucku Równem i Kiwercach (położonych 12 km od Łucka). W 2019 roku udało mi się doprowadzić do prezentowania pamiątek po ojcu na stałej wystawie w muzeum w Kiwercach. Tato miał szczęście, iż po dwóch latach spędzonych w ciężkim obozie pracy na Syberii zdołał stamtąd wyjść z Armią generała Władysława Andersa. Następnie walczył pod Monte Cassino, Bolonią i Ankoną. Przed wojną rozpoczął studia na KUL, po wojnie był studentem na Cambridge, ale w końcu podjął decyzję powrotu do Polski pomimo możliwości emigracji do Kanady lub Nowej Zelandii. Osiedlił się w Środzie Wielkopolskiej, która była w okresie I Rzeczypospolitej centrum politycznym Wielkopolski z powodu odbywających się w niej sejmików szlacheckich, w których uczestniczyła szlachta z całej Wielkopolski.

Ojciec rozpoczął pracę jako nauczyciel, ale władze oświatowe gwałtownie zorientowały się, jakie ma możliwości i powierzyły mu tworzenie Biblioteki Pedagogicznej, później został mianowany jej dyrektorem. Po wojnie nie stworzył już prywatnego księgozbioru, ale rozwinął i wzbogacił księgozbiór biblioteczny. Tak więc od najmłodszych lat otrzymywałem ze strony ojca sugestie co do wartości ludzi literatury oraz ich utworów.

BK: Jest pan m.in. współorganizatorem corocznych konferencji dotyczących wielkopolskich organiczników. Które z tych postaci stanowią dla pana szczególną inspirację?

LSZ: W Wielkopolsce XIX wieku realnie oceniano ekonomiczne możliwości polskiego społeczeństwa, zdając sobie sprawę z przeważającej potęgi Prus. Dlatego wielkopolskie elity pragnęły dokonać zmian zachowawczej mentalności Wielkopolan i ich myślenie ukierunkować na nowoczesność. Pionierskie wyzwania, jakie zaistniały, wymagały stworzenia nowego wielkopolskiego społeczeństwa. Powstawały wówczas stowarzyszenia i instytucje, których celem było powiększenie i pogłębienie idei pracy organicznej. Święty Jan Paweł II w książce pt. „Pamięć i tożsamość” zawarł następujące słowa: „Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje dzieła rodaków i owoce ich geniuszu”.

Konferencje, które współorganizuję, dedykowane są wielkim postaciom, mającym swe ugruntowane miejsce w panteonie osób zasłużonych dla Wielkopolski z kręgu rolnictwa oraz aktywności społecznej. Początki organizacji tych konferencji sięgają 2018 roku, w którym obchodziliśmy 230. rocznicę urodzin Dezyderego Chłapowskiego i 200. rocznicę jego wyjazdu na naukę nowoczesnego rolnictwa do Anglii. Chłapowski dzięki swym nowatorskim i trafnym decyzjom z zakresu rolnictwa odbiegał od stereotypu Polaka niepotrafiącego odnieść sukcesu ekonomicznego oraz zbyt często przegrywającego w walce zbrojnej. Te aspekty okazały się decydujące przy wyborze go na patrona pierwszej konferencji.

Pierwotnym zamiarem organizatorów miała być jednorazowa inicjatywa. Jednakże bardzo duże zainteresowanie ze strony uczestników oraz docenienie jej przez Marszałka Województwa Wielkopolskiego Pana Marka Woźniaka przyznaniem Nagrody Głównej Grand Prix – Statuetki „Izabella” w konkursie na wydarzenie muzealne roku w Wielkopolsce, w kategorii działalność edukacyjna, promocyjna, marketingowa, zmobilizowało nas do organizacji konferencji w następnych latach.

BK: Jakim postaciom poświęcone były konferencje?

LSZ: Na przestrzeni tego czasu tytuły konferencji i monografii były zbieżne i łączyły się z uhonorowaną w danym roku osobą. Jak wspomniałem, w 2018 roku zorganizowaliśmy konferencję na temat Dezyderego Chłapowskiego. Nosiła tytuł „Dezydery Chłapowski – Szwoleżer – Prekursor Nowoczesnego Rolnictwa oraz Pracy Organicznej” i była połączona z wystawą.

fot. S. Bober

W 2019 roku odbyła się konferencja „August Cieszkowski – filozof, polityk, prekursor edukacji rolniczej”, w kolejnym roku: „Maksymilian Jackowski – organicznik, działacz ruchu ludowego, edukator i wydawca pism dla rolników”. W 2021 roku zajęliśmy się Józefem Wybickim – poetą, prawnikiem, gospodarzem ziemskim, w następnym roku zaś przygotowano konferencję przy współudziale Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu pt. „Ludzie Kościoła w pracy organicznej”.

W 2023 roku wspólnie z Towarzystwem im. Hipolita Cegielskiego zorganizowaliśmy konferencję pt. „Wokół Hipolita Cegielskiego, dzieła jego życia i ponadczasowego dziedzictwa” oraz – wraz z Biblioteką Kórnicką Polskiej Akademii Nauk – „Jadwiga Zamoyska (1831–1923). W kręgu kobiet aktywnych społecznie i organiczniczek”. Mając w pamięci całokształt dokonań wielkiego Polaka Władysława Zamoyskiego, w 2024 roku konferencję zatytułowano „Ziemianie – przedsiębiorcy i społecznicy w czasach Władysława Zamoyskiego (1853–1924)”. Natomiast tytuł tegorocznej konferencji brzmi „Wiedza i jej popularyzacja jako fundamenty pracy organicznej”.

BK: Wiele lat zajmował się pan także Grupą Poetycką „Wołyń” i poetami autentystami. Poświęcił jej pan dwie antologie (w języku polskim i ukraińskim), wielką monografię oraz 13 wystaw w kraju i za granicą. Przypomnijmy, co to była za grupa, w jakich okolicznościach powstała i działała.

LSZ: W rezultacie moich kilkunastoletnich kwerend przeprowadzonych w bibliotekach i archiwach w Polsce, Ukrainie, Rosji oraz Wielkiej Brytanii w odniesieniu do tych poetów udało mi się zebrać dokumenty archiwalne oraz utwory literackie dotychczas nieznane i nieprezentowane w powojennej literaturze.

Grupa powstała z inicjatywy Czesława Janczarskiego przy współudziale Wacława Iwaniuka, Stefana Szajdaka (mego ojca) oraz Zygmunta Jana Rumla. W późniejszych okresie współpracowali z nią następujący poeci: Zuzanna Ginczanka, Józef Łobodowski, Jan Śpiewak, Władysław Milczarek, Stefan Bardczak, Bazyli Podmajstrowicz oraz Zofia Wierzbicka. Dzięki aktywności Czesława Janczarskiego członkowie grupy mieli możliwości publikowania swoich utworów w specjalnie dla nich utworzonych kolumnach w dwóch czasopismach: w „Życiu Katolickim” oraz „Okolicy Poetów”.

Między innymi udało mi się odnaleźć dwa portrety Zuzanny Ginczanki wykonane przez Andrzeja Stopkę tuż przed jej aresztowaniem i śmiercią, nieznane wiersze Zygmunta Jana Rumla, całą twórczość powojenną Bazylego Podmajstrowiacza, Zofii Wierzbickiej i innych.

Ważnym członkiem grupy był Zygmunt Jan Rumel, przyjaciel mojego ojca. Jego twórczość przywracana jest z zapomnienia. Została bardzo wysoko oceniona przez Leopolda Staffa i Jarosława Iwaszkiewicza i w tej chwili porównuje się ją pod względem wartości artystycznej z twórczością Krzysztofa Baczyńskiego, stąd Rumel nazywany jest Baczyńskim Kresów.

fot. S. Bober

Był on wielkim propagatorem współistnienia dwóch kultur: polskiej i ukraińskiej oraz budowania porozumienia i dialogu między obu narodami przez zachowaniu pełnego poszanowania odrębności każdego. W 1943 roku, mając zaledwie 28 lat, powołany został na Komendanta VIII Okręgu Batalionów Chłopskich. Gdy 10 lipca 1943 roku uczestniczył w spotkaniu z lokalnym dowództwem UPA dotyczącym prowadzenia wspólnej walki z Niemcami oraz zaniechania aktów agresji UPA wobec Polaków, został brutalnie pobity, a następnie rozszarpany końmi.

Następnego dnia UPA rozpoczęła planowe ludobójstwo ludności polskiej na Wołyniu określane jako „rzeź wołyńska”. W moim dorobku są wystawy dedykowane tej wielkiej osobie, prezentowane w kilka miejscach w Polsce.

Szczególnie istotną postacią grupy był Józef Łobodowski, poeta, prozaik i tłumacz z wielu języków. Przez Ukraińców uważany jest za łącznika między literaturą polską i ukraińską. Po drugiej wojnie światowej zamieszkał w Madrycie i został jednym ze współzałożycieli Sekcji Polskiej Radia Madryt. W londyńskich „Wiadomościach” Mieczysława Grydzewskiego zamieszczał felietony.

W okresie PRL cenzura bardzo niechętnie odnosiła się do publikowania utworów związanych z Kresami i jakichkolwiek informacji o polskich poetach na Wołyniu. Restrykcje pojawiały się choćby przy najmniejszej próbie nawiązywania do Wołynia.

Z przykrością stwierdzić należy, iż nie odnajdziemy hasła Grupa Poetycka „Wołyń” w „Słowniku europejskich kierunków i grup literackich XX wieku” (Gazda, 2000) oraz w „Historii literatury polskiej w dziesięciu tomach. XX-lecie międzywojenne” (Cieński i inni, 2006). Również informacji o tej grupie czytelnik nie dostrzeże w „Literaturze polskiej 1918–1975” (Brodzka i Żółkiewski 1993), „Słowniku literatury polskiej XX wieku” (Brodzka i inni, 1995) ani w wydanej w serii Mała Historia Literatury Polskiej książce Nasiłowskiej „Trzydziestolecie 1914–1944” (2008), ani w „Historii literatury polskiej do 1939” (Miłosz, 2010), czy w „Dwudziestoleciu międzywojennym” Kwiatkowskiego (2022).

W tym roku mija 90 lat, gdy Stanisław Czernik w Ostrzeszowie rozpoczął wydawanie nowego czasopisma literackiego „Okolica Poetów” i zainicjował powstanie nowego kierunku literackiego zwanego autentyzmem. Dla uhonorowania tej rocznicy oraz poetów autentystów w Ostrzeszowie 10 września br. z mojej inicjatywy odbyło się wydarzenie literackie, podczas którego promowana była antologia/monografia mego autorstwa pt. „Poeci autentyści – przedstawiciele, utwory. Łatwo o mnie pomyśl, łatwo o mnie zapomnij” (503 strony), wystawa oraz katalog do wystawy.

BK: Współpracował pan naukowo także przez 20 lat z Estonią, Rosją, Włochami i Białorusią. Proszę opowiedzieć o tym projekcie.

LSZ: Zbyt wiele zajęłoby mi czasu przedstawienie współpracy z każdym z powyższych krajów. Dlatego ograniczę się jedynie do Estonii. Współpracowałem z uniwersytetem w Tartu (dawny Dorpat). Kiedyś miasto należało do Polski przez okres 50 lat. Z inicjatywy Stefana Batorego utworzone zostało tam kolegium jezuickie, które później przekształciło się w uniwersytet. kooperacja finansowana była przez Estońską i Polską Akademię Nauk. Jej efektem jest wiele publikacji w międzynarodowych czasopismach naukowych, rozdziały w książkach naukowych wydane przez prestiżowe oficyny naukowe (Springer, CRC Press – Taylor & Francis Group etc.) oraz prace moich doktorantów. Jako dziesiąty Polak uhonorowany zostałem godnością doktora honoris causa tego uniwersytetu. Przed wojną powyższą godność otrzymał Prezydent RP Ignacy Mościcki.

Uniwersytet w Dorpacie posiadał wysoką renomę, którą gwarantowali głównie profesorowie niemieccy. Jego ukończenie dawało przepustkę do europejskich elit. Wśród jego absolwentów wyróżnić można między innymi Tytusa Chałubińskiego – odkrywcę Zakopanego oraz Władysława Raczkiewicza – Prezydenta RP podczas drugiej wojny światowej

BK: Czy pana działalność kulturalna ma charakter komercyjny?

LSZ: W mojej działalności na rzecz promocji polskiej kultury nie działam dla komercji. Zbieram pieniądze pozwalające wydawać książki, a dochód z ich sprzedaży przeznaczam np. na hospicjum, na kolonie/wakacje polskich dzieci z Naddniestrza, wydania tomów poezji ubogich poetów polskich spoza ojczyzny. Nie przystoi mi, bym zarabiał na nazwisku mojego ojca.

fot. S. Bober

Wydałem całą spuściznę ojca, zawierającą jego wiersze w języku polskim, ukraińskim i rumuńskim oraz teksty prozą, recenzje akademickich podręczników z zakresu historii, a także scenariusze filmów o profilu edukacyjnym, które współtworzył etc.

Od 2023 roku na Uniwersytecie w Łucku (Wołyń, Ukraina) w oparciu o moje materiały w języku ukraińskim powstają plakaty zawierające biogramy polskich poetów związanych z Wołyniem oraz ich wiersze w języku polskim. Wśród nich wymienić można następujące postacie: Juliusz Słowacki, Józef Kraszewski, Gabriela Zapolska, Józef Łobodowski, Czesław Janczarski, Stefan Szajdak, Wacław Iwaniuk, Zuzanna Ginczanka, Zygmunt Jan Rumel, Władysław Milczarek i Zofia Wierzbicka.

Sądzę, iż jest to dobra promocja polskiej kultury, literatury oraz polskości na Ukrainie.

Lech Wojciech Szajdak – doktor farmacji, prof. zwyczajny agronomii. Doktor honoris causa Estonian University of Life Sciences w Tartu, członek zagraniczny Romanian Academy of Agricultural and Forestry Sciences. Wyróżniony za działalność kulturalną wieloma nagrodami, m.in. Nagrodą Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury za działalność twórczą w kategorii całokształt dorobku kulturalnego, Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za osiągnięcia twórcze, Międzynarodową Nagrodą Literacką im. Józefa Łobodowskiego, Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Nagrodą Acernus przyznaną przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich w Lublinie i Fundację Willa Polonia, tytułem Lidera Pracy Organicznej, jest członkiem rzeczywistym Akademii Historii i Literatury Polskiej i Słowiańskiej im. Adama Mickiewicza etc.

Autor ponad 600 publikacji, 39 książek opublikowanych w USA, Szwajcarii, Niemczech, Ukrainie i Polsce, uhonorowany wielokrotnie, w tym prestiżową nagrodą naukową im. Mikołaja Kopernika przyznaną przez Polską Akademię Umiejętności. Kilka lat przebywał jako stypendysta naukowy w Szwecji i USA.

Idź do oryginalnego materiału