Nagły zwrot akcji w "Jeden z dziesięciu". Tak skończył ostatni rekordzista

natemat.pl 4 godzin temu
Ostatnio w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" odbył się wielki finał. Wziął w nim udział m.in. Artur Łasiński, któremu udało się wcześniej zdobyć historyczny wynik. Okazało się jednak, iż to nie on został zwycięzcą finałowego odcinka. Oto jak skomentował to sam uczestnik.


"Jeden z dziesięciu", mimo swojej długiej historii w telewizji, wciąż cieszy się popularnością wśród widzów. Program zadebiutował na antenie TVP w 1994 roku i od tamtej pory prowadzi go Tadeusz Sznuk. Przez ponad trzydzieści lat w formacie przewinęło się wielu wyjątkowych zawodników.

Do tego grona zalicza się z pewnością Artur Baranowski, który zdobył największą liczbę punktów – 803 (w "normalnym" odcinku, nie finałowym) i odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania. O krok od wyrównania tego wyniku był ostatnio Artur Łasiński, który uzyskał 802 punkty. Widzowie czekali więc na wielki finał z jego udziałem.

Nagły zwrot ws. rekordzisty "1 z 10"


Ostatecznie zawodnik nie zajął pierwszego miejsca, musiał je ustąpić innemu finaliście – Dominikowi Rauerowi. W jego ręce trafiła natomiast nagroda za największą ogólną liczbę punktów – 973.



– Konkurencja była bardzo silna – naprawdę świetni zawodnicy. Wygrał uczestnik, który odniósł już czwarte zwycięstwo w historii programu. Przegrać z takim rywalem to żaden wstyd. Co więcej, udało mi się pobić jego rekord punktowy – wymieniliśmy później spostrzeżenia na ten temat – skomentował swoją przegraną Łasiński w rozmowie z TVP.

Jednocześnie przyznał, iż udział w programie będzie dobrze wspominał. – Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, atmosfera świetna. Organizatorzy byli uprzejmi i pomocni, co skutecznie rozładowywało stres. To bardzo pomogło – mówił.

Odniósł się też do innego rekordzisty punktowego. – Pan Artur Baranowski, który zdobył 803 punkty, trochę mnie ubiegł. Miałem podobne ambicje – wyznał.

Na koniec ujawnił, iż specjalnie nie przygotowywał się do udziału w teleturnieju. Po prostu od zawsze był interesujący świata i teraz mu się to przydało.

– Nie nazwałbym tego przygotowaniami. Zdobywanie wiedzy to długotrwały proces – nie da się tego zrobić w miesiąc czy choćby rok. W "Jednym z dziesięciu" pytania są z różnych dziedzin – od szkoły podstawowej po codzienne życie. Trzeba być otwartym na świat, śledzić kulturę, politykę, sport. Zapamiętywać, notować, analizować – podsumował.

Idź do oryginalnego materiału