W 2023 roku miał premierę serial "Idol", w którym Abel połączył siły z Lily-Rose Depp. Produkcja wzbudziła sporo kontrowersji, a aktorstwo piosenkarza zostało ostro skrytykowane. O czym będzie nowy film i czy tym razem uda się uniknąć klapy?
"Hurry Up Tomorrow" - pełnometrażowy debiut celebryty
Film reżyseruje Trey Edward Shults, znany z horroru "To Przychodzi w Nocy". Niestety tamta produkcja zebrała raczej słabe oceny, dlatego opinie na temat jego nowego projektu są podzielone. Ciekawym smaczkiem jest fakt, że tytuł filmu to jednocześnie nazwa najnowszego albumu The Weeknd, a sam artysta uważa ten występ za symboliczne zwieńczenie swojej dotychczasowej twórczości.
Nieco bardziej entuzjastycznie przez fanów została przyjęta informacja o roli Jenny Ortegi. Młoda aktorka, znana z serialu "Wednesday", zyskuje coraz większe uznanie, pojawia się w dużych produkcjach i błyszczy talentem. Premiera zapowiada się tym ciekawiej, iż Jenna Ortega została również producentką wykonawczą filmu — obok Abla Tesfaye.
Czytaj też: To w niej zakocha się Dorociński. Wiemy, kto zagra Izabelę Łęcką w nowej adaptacji "Lalki"
Zaskakująca fabuła czy oklepany temat?
Główną rolę gra The Weeknd, który wciela się… adekwatnie w samego siebie. Historia najprawdopodobniej bazuje na jego własnych doświadczeniach z branży muzycznej. Fabuła skupia się na artyście zmagającym się z bezsennością, którego życie zmienia się diametralnie po spotkaniu tajemniczej fanki o dość specyficznej osobowości.
Film ma być thrillerem psychologicznym, w którym introspektywna podróż prowadzi do konfrontacji z własną tożsamością i odkrycia, iż nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Motyw przemiany i temat zdrowia psychicznego mają tu odegrać kluczową rolę. Podobny zamysł pojawił się w serialu "Idol", który jednak nie został zbyt dobrze przyjęty. Poruszanie wrażliwych tematów bywa ryzykowne i może zaszkodzić zarówno The Weekndowi, jak i Jennie Ortedze. Dlatego z niecierpliwością czekamy na premierę. W maju wszystko się rozstrzygnie.