Moc współpracy

kulturaupodstaw.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Instytut Polski w Paryżu


Piotr Tkacz: Proszę opowiedzieć coś o programie paryskiego koncertu i o tym, jak go pani układała, jaki był w ogóle pomysł na niego.

Anna Duczmal-Mróz: Koncert w Salle Gaveau z okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej był dla nas bardzo ważny, również dla mnie jako Polki. Czuję, iż to jest moje zadanie jako twórcy kultury, żeby mówiła ona też o znaczących wydarzeniach w naszym kraju. Dobór repertuaru był tutaj bardzo istotny, położyłam nacisk na to, co w Unii Europejskiej się liczy, czyli na budowanie silnej przyjaźni i współpracy. Tak też wybieraliśmy zarówno program, jak i solistów. Głównym punktem programu był Koncert na dwa fortepiany Wolfganga Amadeusa Mozarta, gdzie solistką była Hélène Mercier – pianistka znana i szanowana we Francji, która występowała z takimi osobistościami jak Kurt Masur czy Claudio Abbado, więc to naprawdę wielkiej klasy wykonawczyni. Wystąpiła ona w duecie z, jak to mówię, naszym polskim Hyukiem Lee, choć jest on przecież Koreańczykiem.

fot. J. Mójta

Jednak od wielu lat mieszka w Polsce i płynnie mówi po polsku, kocha Warszawę i nasz kraj, więc jest on dla mnie takim łącznikiem między Azją a Polską. W tym koncercie dobraliśmy też sześciu dęciaków, bo w tym utworze oprócz instrumentów smyczkowych mamy też instrumenty dęte, i tutaj współpracowaliśmy z instrumentalistami z Paryża. Zatem jest to naprawdę mocne połączenie naszych krajów. Program ułożyliśmy również pod kątem celebracji wielkich mistrzów – oczywiście nie mogło na koncercie o tej randze zabraknąć takich mistrzów nad mistrzami jak Mozart i Beethoven.

Była więc wykonywana Sonata księżycowa Ludwiga van Beethovena, którą wiem, iż publiczność kocha, a my też uwielbiamy ją grać. Oprócz tych dwóch klasyków wiedeńskich pojawili się też polscy mistrzowie: zabrzmiały Preludia Chopina, Etiuda b-moll Szymanowskiego oraz Orawa Kilara – absolutna perełka i to, co stanowi o polskości, na zakończenie, co zresztą uważam wybrzmiało tak jak powinno – publiczność po naszym ostatnim akordzie natychmiast wstała, klaszcząc i krzycząc brawo. Tak jak przewidywałam, program ten został znakomicie odebrany przez publiczność, która była zachwycona, a zaznaczę, iż paryska publiczność jest bardzo wybredna. Jeszcze jednym spoiwem tych utworów był fortepian, a Paryż przecież kojarzony jest przez pryzmat Chopina. Natomiast koncert mógł się odbyć dzięki naszej współpracy, wielkiej przyjaźni i ogromnemu wsparciu Samorządu Województwa Wielkopolskiego, MKiDN, Instytutu Polskiego w Paryżu, Ambasady Polskiej, Fundacji Long Tihibaud oraz firmy KAWAI, która dostarczyła nam dwa fortepiany wraz z opieką nad nimi. Najważniejszy dla nas był ten aspekt współpracy, który jest istotny szczególnie w tak trudnych czasach, w jakich się znajdujemy. Naszym gościem była francuska pierwsza dama Brigitte Macron, która powiedziała, iż od razu stało się dla niej jasne to, iż mówiliśmy właśnie o współpracy, tak ważnej w naszych czasach. Nie musiałam jej nakreślać założeń naszego programu, ona to od razu z niego odczytała. Ucieszyło mnie, iż ten przekaz, który mieliśmy, dotarł do publiczności.

PT: Trochę wyprzedziła pani moje pytanie, bo właśnie myślałem o tych trudnych czasach, w których żyjemy. Przecież ktoś może powiedzieć, iż kiedy dzieją się takie rzeczy wokół, to granie Mozarta to jakieś pięknoduchostwo. Ciągle aktualna pozostaje też kwestia bojkotu muzyki rosyjskiej. Jak pani sobie radzi z tymi kwestiami?

ADM: To jest bardzo trudne, no bo co na przykład Szostakowicz ma wspólnego z obecną wojną? Przecież on sam był szykanowany przez władze rosyjskie, poza tym jest kompozytorem już nieżyjącym. Oczywiście jeżeli spojrzymy na wydawnictwa nutowe i pieniądze, które do nich trafiają za wykonania muzyki, to ma faktyczne przełożenie. Jest to temat bardzo złożony, który należy rozważyć pod wieloma kątami.

Brigitte Macron i Anna Duczmal-Mróz, fot. Instytut Polski w Paryżu

Po pierwsze więc, czy pieniądze, które płacimy za wynajem nut czy wykonania, trafiają do takich wydawnictw, bo o ile tak, to uważam, iż nie powinno się ich grać. o ile jakieś gwiazdy otwarcie popierają wojnę albo nie mają nic przeciwko, to z nimi nie powinniśmy współpracować. Natomiast jest wielu wspaniałych artystów, którzy nie zgadzają się z tym, co się dzieje, ale cierpią z tego względu.

Mówił pan o tym, iż ktoś może mieć pretensje, iż dzieją się takie rzeczy, a my tu gramy Mozarta i świetnie się bawimy – uważam, iż kultura jest znakomitym nośnikiem ważnych myśli, który mówi o czasach, w których żyjemy, o tym, co się dzieje. Sztuka może być głosem sprzeciwu i nieraz udało mi się ten głos pokazać. Niby się to nie przekłada na ilość bomb, które gdzieś spadają, ale dopóki my o tym mówimy, to ludzie nad tym myślą, a jeżeli wszyscy zamilkniemy, to ta historia zacznie się rozmywać. Tak było przez wieki: kultura mówiła o historii czasów, w których żył kompozytor, a oni się inspirowali tym, co działo się za ich życia. Dzięki temu możemy odkryć, jak się wtedy żyło, co było istotne.

PT: pozostało jeden plus: odkrywamy muzykę ukraińską – muzykę naszych sąsiadów, a trochę późno się obudziliśmy.

ADM: Tak, odkrywamy dużo muzyki ukraińskiej, ale też polskiej, jako iż musieliśmy zastąpić czymś wielkich rosyjskich kompozytorów.

PT: A czy dla orkiestry, która jest przecież otrzaskana w różnych okolicznościach, taki koncert jak ten paryski jest wydarzeniem?

ADM: To jest zawsze przeżycie. Paryska publiczność jest niezwykle wymagająca i przyzwyczajona do największych gwiazd, najwyższej jakości wykonawstwa. Wiedzieliśmy także, iż gramy z ważnej okazji. Mieliśmy mnóstwo dystyngowanych gości: szefów francuskich festiwali, szefów agencji artystycznych, wielu ambasadorów, panią prezydentową i mamę prezydenta. W związku z tym byliśmy znobilitowani, żeby odpowiednio podejść do tego koncertu. Zresztą nasi muzycy do każdego koncertu podchodzą odpowiedzialnie, bo mamy zasadę, iż zawsze jesteśmy winni słuchaczom najwyższy poziom, niezależnie od tego, gdzie występujemy.

PT: Wspomniała pani o szefach agencji – czy taki koncert to szansa na zdobycie kolejnych zaproszeń, czy raczej o tym się nie myśli?

ADM: Raczej nie. Czasami takie koncerty powodują, iż zaproszenia się mnożą, a czasami nic się nie dzieje.

fot. Instytut Polski w Paryżu

Zdarza się tak, iż orkiestra się wpisze w dane miejsce, w daną możliwość, albo i nie. Natomiast ważne jest to, żeby było o nas słychać, żeby tacy ludzie nas słyszeli.

Aż trudno opisać w jednym zdaniu, jaki fantastyczny feedback usłyszeliśmy.

PT: Minęło już trochę czasu, jak objęła pani stery orkiestry – jak się pani z tym czuje i jak idzie wprowadzanie planów?

ADM: Oczywiście wprowadzanie planów należy do spraw trudnych, bo jedna rzecz to mieć plan, a druga – wprowadzić go w życie. Ale ja należę do osób, które wiedzą, iż jak ma się jakiś plan, to prędzej czy później uda się go zrealizować. Część z przewidzianych projektów już zdołałam wdrożyć, część z drobnym poślizgiem, ale toczą się swoim torem i to jest najważniejsze, dzieje się, nasz świat nie stoi w miejscu. Z tak fantastycznym składem naszego małego biura udało nam się osiągnąć bardzo wiele, bo nie tylko Paryż, ale też koncert w Dortmundzie, również istotny, bo dla bardzo znanego Mozart Gesellschaft; przygotowaliśmy koncerty w Japonii, co logistycznie jest niezwykle skomplikowane; wprowadziliśmy programy Amadeus EKOlogicznie, Kobieta kompozytor, Mistrzowie dyrygentury; nawiązaliśmy interesujące współprace z innymi instytucjami; wdrożyliśmy koncerty w małych miejscowościach z naszymi programami i jesteśmy w trakcie ustalania kolejnych koncertów oraz wdrażania nowych programów.

PT: A co z pomysłem koncertów dla najmłodszych?

ADM: W maju po raz pierwszy poranki Amadeusa się pojawią. Jeszcze nie mogę zdradzić szczegółów, ale jest to projekt, który szczególnie leży mi na sercu i mam wspaniałych partnerów, dzięki którym będziemy mogli zacząć działać i którym jestem bardzo wdzięczna. Mówię przede wszystkim o naszym organizatorze – Samorządzie Województwa Wielkopolskiego z Departamentem Kultury na czele, wraz z zaprzyjaźnioną Telewizją Polską z oddziałem w Poznaniu, którzy powierzyli nam misję realizacji tego szczególnego programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży.

Idź do oryginalnego materiału