Miała zaledwie 21 lat, gdy została wdową. Miłość Haliny Poświatowskiej, o której milczą podręczniki

viva.pl 10 godzin temu
Zdjęcie: Grzegorz Skowronek/ Agencja Wyborcza.pl


„Chcę żyć! Tak, bardzo chcę żyć! Chcę chłonąć czyste powietrze, chcę się całować z moim chłopcem, chcę tańczyć w jego ramionach!” – pisała Halina Poświatowska w swoich „Listach do przyjaciela”. Od zawsze miała w sobie ogromny głód życia, nieposkromione pragnienie odczuwania każdej chwili. Ale tuż obok, nieodłączna i bezlitosna, kroczyła z nią choroba serca – towarzyszka jej dzieciństwa i młodości. Długie tygodnie spędzała w szpitalnych salach i sanatoryjnych pokojach. To właśnie tam, podczas jednego z turnusów w Kudowie, spotkała Adolfa – swoją pierwszą wielką miłość. Miała niespełna 20 lat, gdy powiedziała mu „tak”. On również żył z wadą serca. Wiedzieli, iż czas może być ich największym wrogiem, dlatego chcieli żyć mocniej, intensywniej, szybciej. Jak zakończyła się ta poruszająca opowieść?

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 09.05.2024 r.]

Na co chorowała Halina Poświatowska? Tragiczna diagnoza z dzieciństwa

Od 15 stycznia 1945 roku aż do wyzwolenia Częstochowy Halina Poświatowska wraz z rodziną Mygów ukrywała się w zimnej, wilgotnej piwnicy. Ten trudny okres – zaledwie kilka tygodni – na zawsze odcisnął piętno na jej zdrowiu. Dziesięcioletnia dziewczynka najpierw zachorowała na anginę, która przeszła w zapalenie stawów, a potem – w zapalenie wsierdzia. W efekcie doszło do nieodwracalnego uszkodzenia serca – niedomykalności zastawek, schorzenia nieuleczalnego w tamtych czasach.

Mała Haśka musiała pożegnać się z dziecięcą beztroską. Od tej pory każdy silniejszy ruch, każdy śmiech czy dłuższy spacer był dla niej zagrożeniem. Jej mama drżała o życie córki choćby wtedy, gdy ta zbyt długo się śmiała – wiedząc, iż każda emocja obciąża chore serce. Zamiast szkolnych ławek były sale szpitalne i sanatoryjne korytarze – to tam dorastała Halina.

Zanim w jej życiu pojawiła się poezja i przełomowa operacja w Stanach Zjednoczonych, która dała jej jeszcze kilka lat, wydarzyło się coś wyjątkowego. Gdy miała 18 lat, znów przebywała w sanatorium – tym razem w Kudowie. I właśnie tam poznała jego. Adolfa Poświatowskiego, studenta Łódzkiej Szkoły Filmowej, malarza, którego z czasem zaczęła nazywać po prostu Adasiem (tu można zobaczyć zdjęcie artysty).

Adolf Poświatowski – kim był mąż Haliny Poświatowskiej?

Halina miała wtedy 18 lat. Podczas długich, letnich dni spędzanych w sanatorium lubiła przyciągać spojrzenia – zakładała rozkloszowane sukienki, loki kręciła na lokówkę, patrzyła śmiało i zadziornie. Tamtego wieczoru, 7 lipca, siedziała samotnie na ławce w Parku Zdrojowym, kiedy usłyszała ciepły, lekko szorstki głos: „Czy mogę usiąść obok pani?”. To był on. Wysoki, o łagodnym spojrzeniu i szarych oczach – Adolf Poświatowski.

Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniał – uśmiech, kilka komplementów, uprzejmość. Ale to, co sprawiło, iż został w jej pamięci na zawsze, wydarzyło się chwilę później. Adolf zaczął opowiadać o sobie. Miał 23 lata. Pochodził z Warszawy, a jego dzieciństwo naznaczyła tragedia – mama została aresztowana w czasie wojny za kolportowanie ulotek i nigdy nie wróciła. Wychowywał się z siostrą pod opieką krewnych.

W młodości trafił do PGR-u pod Jaworem, gdzie rozpoczął naukę w liceum humanistycznym. Tam odkrył pasję do fotografii i malarstwa. Gdy mówił o tym Halinie, był już po trzecim roku Łódzkiej Szkoły Filmowej i szykował się do realizacji swojego pierwszego filmu. „Chciałbym panią do niego zaangażować” – usłyszała wtedy. I choć wtedy jeszcze o tym nie wiedziała, ten moment miał zmienić wszystko.

Zobacz także: Zanim poznał Osiecką, miał ułożone życie. Cała prawda o pierwszej żonie Daniela Passenta

Halina Poświatowska i Adolf Poświatowski: historia miłości

Następnego dnia spotykają się na zdjęcia próbne. Wtedy młoda poetka dowiaduje się, iż Adolf podobnie jak ona, cierpi na wadę serca, ale postanawia ignorować wszelkie zmartwienia, które przychodzą jej wtedy do głowy. Młodzi spędzają w sanatorium każdy dzień razem, aż do wyjazdu Adasia.

"Będziemy do siebie pisać. A potem przyjedziesz do mnie", szepcze mu Halina przy pożegnaniu. A potem zalewa ją ogromna fala smutku. Oboje dotrzymają danego sobie słowa, wymieniają listy niemal codziennie, a jesienią do szpitala, w którym wówczas przebywała Halina, zjawia się niezapowiedziany Adolf, wywołując w niej ogromną euforia przeplataną z poddenerwowaniem ("Czy widać, iż jestem chora? Czy się wystraszy i już nie będzie mnie chciał?"). Ostatecznie, kiedy ukochany chwyta ją za rękę i mówi jej, iż wyzdrowieje, zalewa ją spokój.

Czytaj też: Ten jeden moment zmienił wszystko. Beata Ścibakówna i Jan Englert: historia uczucia, któremu nikt nie wróżył szans

Halina Poświatowska wyszła za mąż jako nastolatka. Historia zakazanej miłości

Zimą są już zaręczeni – mimo obaw rodziny i kategorycznych sprzeciwów lekarzy. „Osobno może macie jakieś szanse, razem – nie”, mówi im jeden z nich. Mama Haliny również nie kryje niepokoju: „A co po ślubie? Wyprowadzisz się z domu? Jak to sobie wyobrażasz? Przecież muszę się tobą opiekować. Małżeństwo to wysiłek i emocje, na które nie możesz sobie pozwolić”. Halina jednak nie ma wątpliwości – jeżeli choćby mama się nie zgodzi, i tak zrobi po swojemu.

Zanim jednak odpowie „tak” Adolfowi, stawia warunki. Najpierw ma porozmawiać z jej matką. Potem Halina pozwala sobie na małą grę – czeka dwa dni z odpowiedzią, nie chce być zbyt łatwa do zdobycia. 30 kwietnia 1954 roku bierze ślub z Adolfem Poświatowskim. W kameralnej ceremonii uczestniczy tylko najbliższa rodzina i kilku przyjaciół. Wznoszą za nich toast podczas skromnego przyjęcia w ogrodzie. Dwa miesiące później, w kościele św. Jakuba, przysięgają sobie miłość przed Bogiem.

Miesiąc miodowy spędzają w Kazimierzu nad Wisłą, a po powrocie, zgodnie z obietnicą daną Stanisławie – matce Haliny – zamieszkują razem z jej rodziną. Miłość Haliny jest bezgraniczna, ale nieostrożna. „W miłości nie potrafi być ostrożna. A powinna: nocami u Adolfa pojawiają się bóle wieńcowe i duszność”, pisze Kalina Błażejowska w książce Uparte serce. Biografia Poświatowskiej.

Halina namawia Adolfa na leczenie, ale on odmawia. Tłumaczy, iż nie ma na to czasu – musi skończyć studia, zdobyć pracę. Nocami czuwa przy nim, nasłuchując jego płytkiego oddechu. Gdy go słyszy, sama nie potrafi już zasnąć.

Kiedy nie uczą się – on do egzaminów na filmówce, ona do matury w liceum zaocznym – chodzą razem do kina, na spacery, czytają gazety i rozmawiają o sztuce. Adolf opowiada jej o malarstwie, fotografuje ją. Czasem tylko patrzy przez obiektyw, w milczeniu wpatrując się w jej umalowane usta, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół.

Śmierć męża Haliny Poświatowskiej. Tragedia, która złamała jej serce

Nie minęły jeszcze dwa lata od dnia ślubu. Jest marzec. Halina przebywa w sanatorium w Rabce, Adolf – w Krakowie, gdzie gromadzi materiały do swojej pracy dyplomowej. niedługo miały rozpocząć się zdjęcia do jego filmu o Wyspiańskim. Miał plany, miał marzenia. Miał żyć.

Kiedy w sobotę 24 marca do sanatorium przyjeżdża nie jej mąż, ale mama, Halina już wie. Bez słów rozumie, co się stało. Adasia już nie ma. Zmarł nagle – przyczyną było zwężenie ujścia żylnego lewego i zwężenie zastawki aorty. Znaleziono go martwego w pokoju Hotelu Europejskiego w Krakowie. Halina Poświatowska została wdową, mając zaledwie 21 lat.

Z rozpaczy, która trwała tygodniami, powoli wyciąga ją profesor Julian Aleksandrowicz – lekarz, który czuwał nad jej zdrowiem, ale i nad kruchym emocjonalnym światem. Pewnego dnia zauważył na jej stoliku tomik poezji Wisławy Szymborskiej. To stało się impulsem – zaaranżował spotkanie młodej poetki ze starszą o kilkanaście lat twórczynią.

Od tej chwili pisanie staje się dla Haliny ratunkiem. Ukojenie znajduje w wierszach, w słowach, w wersach pełnych bólu i tęsknoty. Niedługo potem, pod wpływem tej nowej fascynacji, rodzi się jej debiutancki tomik poezji. Rok po śmierci Adolfa ukazuje się Hymn bałwochwalczy – dowód, iż choćby z największego cierpienia może powstać coś pięknego.

Czytaj też: Był amantem całej Polski, ona – jego cichą bohaterką. Prawda o ich małżeństwie wzrusza do łez

Korzystałam z książki "Uparte serce. Biografia Poświatowskiej" autorstwa Kaliny Błażejowskiej

Idź do oryginalnego materiału