Marta Manowska w finale „Rolnika” żartuje z „afery ręcznikowej” u Sebastiana. Nie mogła tego pominąć

party.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: kadr Rolnik szuka żony


W finale „Rolnik szuka żony” Marta Manowska kolejny raz pokazała, iż wobec uczestników show wykazuje się nie tylko ogromną empatią, ale także niezmiennym poczuciem humoru i dużą dozą sympatii i troski. W rozmowie z rolniczkami i rolnikami padły zaskakujące słowa! Co na to Sebastian z „Rolnika”?

Marta Manowska w finale „Rolnika” nawiązała do „afery ręcznikowej” u Sebastiana

W 11. edycji „Rolnika” nie brakowało zwrotów akcji, ale też tych bardziej humorystycznych momentów, które z pewnością zapadną w pamięć telewidzom. Jednym z nich na pewno była tak zwana „afera ręcznikowa” u 44-letniego Sebastiana, która gwałtownie obiegła sieć i stała się choćby czymś w rodzaju „viralu”. Fani licznie komentowali wówczas zachowanie rolnika i byli mocno podzieleni ws. jego reakcji i podejścia do porządku.

Tymczasem, podczas finałowej rozmowy z rolnikami i rolniczkami, Marta Manowska nie mogła przepuścić okazji do tego, by nawiązać do słynnej „afery”! Gdy wyszło na jaw, iż Sebastian z „Rolnik szuka żony” organizuje imprezę, wymownie wypowiedziała się do zasad, które miałyby obowiązywać jego gości:

Buty trzeba zdjąć, ręczniki swoje
- skomentowała wymownie Manowska.

Sebastian natychmiast wytłumaczył się z „zasad”, jakie jeszcze niedawno obowiązywały w jego domu i przyznał, iż jego podejście do porządku i czystości nieco się już zmieniło. Czy uspokoił tym Martę Manowską?

To już się zmieniło
- zapewniał nieco zbity z tropu Sebastian.
Instagram Embed
url: https://www.instagram.com/reel/DAy6y--B52m/

Przypomnijmy, iż słynna „afera ręcznikowa” miała miejsce w domu Sebastiana, gdy były u niego jeszcze wszystkie trzy kandydatki. Żadna z nich nie przyznała się wówczas do tego, co „zarzucił” rolnik. Mało tego: kobiety nie ukrywały zdziwienia jego postawą!

Dziewczyny, ale ręcznik tak rzucony? Byle jak. A ten kto rzucił byle jak? Brzydko?
- dopytywał swoje kandydatki Sebastian z ''Rolnika''.

Już wtedy Sebastian z „Rolnika” tłumaczył się, iż nie jest z natury wybuchowy, tylko ma specyficzny ton głosu, który niektórzy mogą odebrać jako złość:

Ja nie jestem wybuchowy tylko głośno mówię, nieraz mama też mówi: A, bo Ty krzyczysz. Nie, ja emocjonuje się chyba za mocno ale to nie jest krzyk i nie jest złość
- tłumaczył się późniejSebastian.

Mało tego, gdy Patrycja, uznawana za faworytkę rolnika, opuszczała niespodziewanie gospodarstwo Sebastiana, wielu fanów komentowało, iż „na pewno odjeżdża, bo ręcznik krzywo położyła”.

Myślicie, iż Sebastian faktycznie wyciągnął dla siebie „lekcję” z tej niezręcznej sytuacji?

Zobacz także: Nie spodziewałam się po Patrycji z „Rolnika” takiego wpisu. Mówi o miłości

kadr Rolnik szuka żony
Idź do oryginalnego materiału