Jeszcze w piątek słychać było śmiech i rozmowy przy grillu. Kilka dni później, w tym samym domu na obrzeżach Puław, zapanowała przerażająca cisza. W poniedziałkowy poranek sąsiedzi zaczęli się niepokoić, iż nikt nie wychodzi z budynku. Chwilę później służby odkryły dramat, który poruszył całą okolicę.