Marcelina Zawadzka musiała podjąć istotną decyzję. Nie ma już odwrotu

pomponik.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Marcelina Zawadzka (36 l.) jeszcze przed narodzinami synka stanęła w obliczu ważnej decyzji, która zaważy na jego przyszłości. Zdecydowała się na rozwiązanie, które wydało jej się łatwiejsze pod względem formalnym, jednak wzięła sobie do serca ostrzeżenie urzędniczki…


Marcelina Zawadzka 5 miesięcy temu została mamą małego Leonidasa. Celebrytka nie kryje, iż zależało jej na tym, by synek nosił oryginalne imię i liczyła się z tym, iż podjęta w tej sprawie decyzja może wywołać kontrowersje. Jednak nie spodziewała się, iż zamieszanie wywoła także kwestia nazwiska.


Marcelina Zawadzka musiała podjąć decyzję ws. syna


Zawadzka i tata jej synka, urodzony w Niemczech przedsiębiorca Max Gloeckner nie są małżeństwem, co w Polsce, która nie doczekała się dotąd regulacji prawnych związków partnerskich, mocno komplikuje sytuację. Jak tłumaczyła Zawadzka w rozmowie z Pomponikiem, trzeba było się spieszyć, by w razie czego nie napotkać na problemy w szpitalu:Reklama


"My nie jesteśmy małżeństwem. Zaprzyjaźniona prawniczka powiedziała mi: będziesz szła do szpitala, a jeżeli będą takie sytuacje, iż trzeba będzie decydować o zdrowiu, życiu, bezpieczeństwie, twojego i dziecka, to Max nie ma choćby głosu tutaj. Nie będą mogli mu nic powiedzieć".


Marcelina Zawadzka nie przekazała synowi swojego nazwiska


Ponieważ Zawadzka nie chciała brać ślubu w zaawansowanej ciąży, co, jak wiadomo, ogranicza wybór kreacji ślubnej i nie do końca sprzyja dobrej zabawie na weselu, zaczęła gromadzić dokumenty niezbędne do załatwienia urzędowych formalności. Jak wyjaśniła w rozmowie z Pomponikiem:
"Musieliśmy potwierdzić notarialnie, iż Max jest ojcem dziecka. Jak jeszcze byłam w ciąży, poszliśmy do notariusza, z tymi wszystkimi dokumentami do urzędu, to był taki cały proces. adekwatnie mogliśmy się hajtnąć ale pomyśleliśmy: dobra, to poczekajmy, to może później".
Jak wspominała, miała moment zawahania, gdy urzędniczka uświadomiła jej, iż właśnie zrzeka się prawa do przekazania dziecku swojego nazwiska. Jednak Zawadzka uznała, iż będzie to miły gest wobec rodziny narzeczonego:
"Tata Maksa dwa lata temu zmarł, więc to jest taki ukłon w ich stronę, iż ma nazwisko taty i jego rodu. W dokumentach tak będzie prościej, a może w przyszłości ja też zmienię".


Marcelina Zawadzka będzie pobierać 800 plus


Marcelina Zawadzka przyznała, iż złożyła też dokumenty potrzebne, by otrzymać 800 plus. Zapowiedziała, iż nie będzie wydawać tych pieniędzy na bieżąco, tylko odkładać na konto z myślą o przyszłości Leonidasa:
"Doradziła mi to moja księgowa i zgłosiliśmy. Postaram się nie wydać, tylko odłożyć, tak jak odkładam na chrześnicę. To 800 plus będzie dla Leonidasa".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:Marcelina Zawadzka wyznała prawdę o ślubie. Dlatego przez cały czas nie doszło do ceremonii [POMPONIK EXCLUSIVE]
Marcelina Zawadzka już dba o edukację syna. Leonidas rośnie na poliglotę
Marcelina Zawadzka z "Farmy" uchyliła rąbka tajemnicy. Tak mieszka na co dzień
Idź do oryginalnego materiału