Mimo dwch dużych premier w polskich kinach podczas minionego weekendu nie było szczególnych tłumów. W kasach kin zostało sprzedanych około pół miliona biletów, z czego blisko 2/3 została zakupiona na Lilo & Stich. Nowość studia Disney zgromadziła od piątku do niedzieli nieco ponad 316 tys. widzów i odnotowała jedno z najlepszych tegorocznych otwarć . W cieniu tego filmu pozostały nie tylko dłużej grane tytuły, które odnotowały bardzo duże spadki, ale także druga duża nowość, Mission: Impossible – The Final Reckoning, na którą wybrało się zaledwie ok. 75 tys. widzów.
Lilo & Stich przejęło całkowicie polskie kina i doprowadziło do ogromnych spadków pozostałych filmów, szczególnie tych skierowanych do dzieci. Widownia Minecraft: Film zmalała o blisko 70% w porównaniu do poprzedniego tygodnia (film ten posiada na swoim koncie 2,78 mln widzów i pułapu 3 mln jest już poza jego zasięgiem), w przypadku Niesamowitych przygód skarpetek spadek wyniósł 74%, a Kayra niepokonana poddała się notując 86-procentowy spadek. Mocno ucierpiał także polski Dziadku, wiejemy!, którego widownia podczas trzeciego weekendu zmniejszyła się o 83% i wyniosła już niespełna 3 tys. (a w sumie zalediwe 57 tys.).
Nowość studia Disney odnotowała trzecie lub czwarte najlepsze tegoroczne otwarcie. Podobny wynik – ok. 315 tys. – podczas swojego premierowego weekendu uzyskała Bridget Jones: Szalejąc za facetem (w związku z tym, iż jest to film UIP, dokładny rezultat nie jest znany). Odnotowany trzydniowy wynik był niemalże dokładnie taki sam jak ten, którym po prawie czterech tygodnaich wyświetlania mógł pochwalić się najnowszy film Marvela. Thunderbolts* posiadali na swoim koncie po czwartym weekendzie wyświetlania 316 484 widzów. Co jest również ciekawe, wersję live action Lilo & Stich zobaczyło podczas premierowego weekendu o prawie 100 tys. osób więcej niż animację z 2002 roku w sumie (234 806 widzów).

Tymczasem postawa ósmej części przygód Ethana Hunta w polskich kinach pokazuje, iż seria Mission: Impossible ostatecznie nie była w stanie przebić się w Polsce. Widać to szczególnie na tle wyników, jakie notowała ona w wielu innych krajach. Choć pierwsze dwie części spisały się jak na tamte lata dobrze, to po dużym spadku w przypadku części trzeciej i lepszym wyniku końcowym każdej kolejnej części, widownia tych filmów w polskich kinach nie robiła wrażenia:
