Lee. Na własne oczy – recenzja filmu. Wojna w obiektywie

popkulturowcy.pl 6 dni temu

Filmy dotykające tematu wojny od lat cieszą się wielką popularnością. W dzisiejszych czasach zdają się jeszcze bardziej aktualne. Kate Winslet w najnowszym filmie Ellen Kuras wcieliła się w Lee Miller – korespondentkę wojenną, która udokumentowała okrucieństwa II wojny światowej.

Przyznam szczerze, iż przed obejrzeniem Lee. Na własne oczy nie znałam postaci Miller. Dopiero kiedy w produkcji pojawiały się jej znane fotografie, dotarło do mnie, iż doskonale je kojarzę. Kobieta jest niezwykle ciekawą postacią i zdecydowanie zasługiwała na swój własny film. Dzięki niemu na pewno wiele osób pozna jej życie oraz oddanie i poświęcenie. Lee Miller nie tylko robiła zdjęcia na froncie, czasami choćby na pierwszej linii, ale była również w obozie koncentracyjnym w Dachau po jego wyzwoleniu. Dodatkowo ma kultową fotografię wykonaną w wannie samego Adolfa Hitlera.

Lee. Na własne oczy rozpoczyna się w 1938 roku we Francji, gdzie główna bohaterka (Kate Winslet) spędza beztrosko czas ze swoimi przyjaciółmi. Jest byłą modelką, która skupia się teraz na tworzeniu. Ma dość bycia kojarzoną włącznie z „tyłkiem i cyckami”. Lee to inteligentna kobieta, która chce przekazać światu coś od siebie. W gronie jej przyjaciół można znaleźć poetów oraz wszelakich artystów. W tym czasie pozna też miłość swojego życia – Rolanda (Alexander Skarsgård). Razem z nim postanawia wyjechać do Londynu, gdzie gwałtownie rozpoczyna pracę w legendarnym Vogue’u.

Wraz z wybuchem II wojny światowej priorytety Lee ulegają drastycznej zmianie. Zdaje sobie sprawę, iż siedzi wygodnie w Londynie, podczas gdy od przyjaciół z Francji nie ma żadnej informacji. Kobieta nie potrafi pozostać bierna i stawia wszystko na jedną kartę. Jej celem jest wyjechanie na front i fotografowanie prawdziwego oblicza wojny. Na swojej drodze napotyka przeciwności związane z tym, iż jest kobietą, oraz niebezpieczne sytuacje, w których jej życie jest realnie zagrożone. Lee swoim uporem i determinacją osiąga zamierzone cele, a wojna nieodwracalnie wpływa na jej psychikę oraz uświadamia jej, jak wielkie piekło jednemu człowiekowi może zgotować drugi.

Kadr z filmu Lee. Na własne oczy

Zdecydowanie najmocniejszym i najtrudniejszym emocjonalnie fragmentem Lee. Na własne oczy są sceny w wyzwolonym obozie koncentracyjnym w Dachau. Twórcy, mimo iż nie pokazali zbyt wiele, to rewelacyjnie oddali nastrój towarzyszący głównej bohaterce. Za realizację zdjęć do filmu odpowiedzialny jest Paweł Edelman. Polski operator ma na swoim koncie między innymi takie produkcje jak: Pianista Romana Polańskiego z 2002 roku, Katyń Andrzeja Wajdy z 2007 czy Pokłosie Władysława Pasikowskiego z 2012. Trudna tematyka wojenna nie jest więc dla niego nowością. Film Ellen Kuras ma świetne zdjęcia, które bardzo dobrze oddają klimat wojny, ale dodatkowo mają w sobie ciężką do zdefiniowania czułość. Szczególnie widać to w ujęciach z Kate Winslet.

Lee. Na własne oczy jest dość typową produkcją biograficzną ewidentnie skrojoną pod Oscary. Nie da się jednak ukryć, iż daleko jej do tego. Film ogląda się z zainteresowaniem, ale na pewno nie należy on do tych, do których chętnie się wraca. Raczej jest to historia, o której wcześniej lub później się zapomina. Nie zmienia to jednak faktu, iż przedstawia postać Lee Miller, dzięki czemu jej imię i nazwisko ma szansę dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Dla mnie to właśnie największy atut. Muszę też dodać, iż spotkałam się z wieloma opiniami osób, które znały już wcześniej postać głównej bohaterki, i twierdzą, iż zasługiwała na dużo lepszy film.

Kadr z filmu Lee. Na własne oczy

Kate Winslet po raz kolejny udowodniła, iż jest świetną aktorką. Jej kreacja Lee Miller była autentyczna oraz bardzo charakterystyczna. Potrafiła oddać zarówno beztroskie lata swojej bohaterki, jak i czasy, w których była już zniszczona wojną. Na jej tle dość słabo wypada niestety Alexander Skarsgård, którego rola ograniczyła się adekwatnie do wiernego i czekającego męża z maślanymi oczkami. Zabrakło scen, w których można by było rozwinąć tę postać, a co za tym idzie, wybór Lee wydaje się całkowicie nieracjonalny. Roland jest po prostu nudny i naiwny. Nieco lepiej wypada Andy Samberg, który wcielił się w zawodowego towarzysza Lee – Davida Schermana. Jednak i on zostaje całkowicie zepchnięty w kąt przez Kate Winslet.

Filmy związane z tematyką wojenną stopniowo zdobywają coraz większą popularność. W związku z sytuacją na wschodzie coraz częściej stanowią produkcje aktualne, a nie tylko relikty przeszłości. Zaledwie kilka miesięcy temu triumfy w kinach święciło Civil War Alexa Garlada z Kirsten Dunst w roli głównej. Wymyślona przez scenarzystów wizja Stanów Zjednoczonych ogarniętych wojną domową, w której główna bohaterka była dziennikarką, oddaną sprawie, o imieniu Lee… W tym momencie nie jestem w stanie pozbyć się wrażenia, iż postać była inspirowana właśnie Lee Miller.

Fot. główna: kadr z filmu Lee. Na własne oczy

Idź do oryginalnego materiału