Laurence Pike – The Undreamt-of Centre

nowamuzyka.pl 1 tydzień temu

Msza na perkusję, elektronikę i chór.

Dosłownie przed chwilą pisałem, iż perkusiści polscy kreatywnością swą wybijają się ponad stan. To było w kontekście debiutanckiej płyty Tymka Papiora, ale odnosiło się do całej rzeszy muzyków. Tymczasem jesień – kalendarzowa tylko – się rozpoczyna i rozpoczyna się od płyty-uderzenia kolejnego perkusisty, ale z innego kraju. Laurence`a Pike`a poznać można było słuchając nagrań Szun Waves lub solowych płyt. Jego najnowszy krążek „The Undreamt​-​of Centre” jest realizacją pomysłu na stworzenie mszy żałobnej, w skład której wchodzą: perkusja, elektronika i chór.

Pomysł grania muzyki żałobnej Pike nosił w sobie od dawna i szukał idealnego sposobu na jego urzeczywistnienie. Wiedział od początku, iż elementem niezbędnym będzie ludzki głos, a konkretnie chór. Na płycie za ludzki wymiar odpowiada Vox Sydney Philharmonia Choir, a on zajął się całą resztą, na którą składa się nie tylko perkusja, ale również syntezatory, pianino, ale także nagrania terenowe. Śmierć jego teścia w 2021 roku nadała albumowi wymiaru osobistego. Na etapie koncepcji pojawiła się jeszcze poezja, a konkretnie „Sonety do Orfeusza” Rainera Marii Rilkego. I z tak naładowanym akumulatorem ruszył do dzieła.

Nic dziwnego, iż „The Undreamt​-​of Centre” wypełniony jest gęstymi emocjami. Ich naturą jest łagodność, albowiem Pike – choć plecie zawile strukturę swojej muzyki – pozostaje w tym delikatny, acz stanowczy. O stanowczości muzyki stanowi perkusja. W „Universal Forces” stanowi ona prawie całą strukturę muzyczną. Jęk chóru pojawia się w samej końcówce. W „Requiem Aeternam” najsilniej wybrzmiewa elektronika, do której zadań należy zniekształcanie dźwięku, podbijanie basu, ale i wprowadzanie ambientowego ładu.

Chór wprowadza nas w całą opowieść. „Introit” i „Orpheus In The Underworld” znakomicie reprezentują okazałą wizję całej płyty. W pierwszym chóralne popisy sąsiadują z precyzyjną perkusją, a w drugim prowadzą z nią dialog, ale o cięższym wymiarze. Choć nie powiedziałbym, iż kadzidlany dym dusi słuchacza. Jest tu więcej lekkości i przestrzeni szczególnie w „Eurydice”. Także nie brakuje elementu nie tyle zrywnego, co bardziej nerwowego („Mountains Of The Heart”). Mocno poruszające czterdzieści minut.

The Leaf Label | 2024


Bandcamp: https://laurencepike.bandcamp.com/album/the-undreamt-of-centre
FB: https://www.facebook.com/laurencepikedrummerandfriend
FB Leaf Label: https://www.facebook.com/theleaflabel


Idź do oryginalnego materiału