"Krew" w 2. sezonie pozostało lepsza i ma jeszcze więcej tajemnic – recenzja powrotu serialu Polsatu

serialowa.pl 8 miesięcy temu

Choć od premiery 1. sezonu minęło zaledwie pół roku, „Krew” wraca do serwisu Polsat Box Go z 2. sezonem, który przynosi spore zmiany. I tak się składa, iż to był świetny pomysł.

Podobnie jak miało to miejsce przy 1. sezonie, premiera 2. sezonu serialu „Krew” (widziałem przedpremierowo całość) odbywa się bez wielkich fanfar i szczególnej promocji. A szkoda, bo ta produkcja oparta na irlandzkim „Blood” to prawdopodobnie najmocniejsza pozycja w serialowym portfolio Polsat Box Go. Ci z was, którzy zdążyli już poznać i polubić ten miks kryminału i psychologicznego dramatu, z pewnością ucieszą się z faktu, iż tak gwałtownie mogą oglądać kolejne odcinki.

Krew sezon 2 – o czym są nowe odcinki serialu Polsatu?

Tych, którzy jeszcze nie widzieli 1. sezonu, uczciwie ostrzegam – dalej znajdzie się kilka spoilerów z niego, które mogą popsuć wam przyjemność z oglądania, dlatego lepiej opuście ten tekst w tym momencie. Nowe odcinki „Krwi” serwują widzom skok w przyszłość – dokładnie o pięć lat, gdy Jerzy (Ireneusz Czop) wraca do domu po częściowym odbyciu kary i warunkowym zwolnieniu z więzienia. Choć „dom” to adekwatnie złe słowo – posiadłości, w której mieszkał ze swoją zmarłą żoną (Małgorzata Foremniak) już nie ma, a pozbawiony prawa do wykonywania zawodu lekarz musi liczyć na pomoc innych.

„Krew” (Fot. Polsat Box Go)

Grono osób gotowych wyciągnąć do niego pomocną dłoń jest jednak bardzo ograniczone. Laura (Vanessa Aleksander) opuściła rodzinne strony i wyraźnie nie ma ochoty na powrót. Syn Michał (Piotr Trojan) wreszcie zaczął wieść szczęśliwe życie, a w jego definicji szczęścia nie ma miejsca na ojca, z którym jego relacje pozostają, delikatnie rzecz ujmując, skomplikowane. I tylko starsza córka Alicja (Katarzyna Z. Michalska) ponownie zaprasza go do swojego życia, choć i bez niego jest ono wyjątkowo ciężkie. A będzie jeszcze tylko cięższe.

O tym dowiadujemy się już w pierwszej scenie, gdy widzimy przebitkę z niedalekiej przyszłości – wyraźnie wzburzona Alicja prowadzi samochód i ulega wypadkowi, z którego cudem wychodzi cało. To jednak dopiero początek problemów, bo w bagażniku zostaje znalezione ciało jej męża (Kamil Kula, „O mnie się nie martw”). Kobieta zarzeka się, iż nie ma z jego śmiercią nic wspólnego, w co oczywiście trudno będzie uwierzyć prowadzącemu śledztwo komisarzowi policji (Piotr Głowacki). A w co mają wierzyć widzowie?

Krew sezon 2 – festiwal kłamstw i manipulacji

Tu odpowiedź nie będzie taka prosta, bo w nowych odcinkach „Krew” jeszcze lepiej będzie robiła to, w czym była dobra już w 1. sezonie. Spodziewajcie się, iż ponownie będziecie wodzeni za nos, kilka razy potkniecie się o mylne tropy, by na końcu stwierdzić, iż innego zakończenia przecież być nie mogło. Zagadka kryminalna jest w tym sezonie znacznie ciekawsza – mimo iż ponownie osoba rzekomo winna natychmiast zostaje przez twórców wskazana palcem. Rozwiązanie, by wraz z ciałem od razu rzucić cień podejrzeń na jedną osobę, może budzić sporo wątpliwości. Na szczęście serialowi udaje się je rozwiać.

„Krew” (Fot. Polsat Box Go)

W kolejnych odcinkach będziemy zbierać dowody na winę lub niewinność Alicji, ale jak wiemy już z 1. sezonu, „Krew” to więcej niż zwykły kryminał. Wątki rodzinne dają tu równie sporą satysfakcję z oglądania, a w tym sezonie może choćby większą. Być może dlatego, iż bardziej skupiają się wokół Alicji, Patryka i Jerzego. Laura i Michał odgrywają w tym sezonie marginalne role – pojawiają się, bo trudno nagle udawać, iż zupełnie przestali istnieć, ale prawda jest taka, iż nowy sezon mógłby się bez nich, zwłaszcza bez Laury, obyć. Z drugiej strony po traumatycznych wydarzeniach z poprzedniego sezonu, w tym twórcy spięli jej wątek może nie klamrą, ale chociaż klamerką. Lukę po niej i Michale będą próbowali zapełnić bohaterowie, w których wcielają się Olaf Lubaszenko („W lesie dziś nie zaśnie nikt”) i Monika Krzywkowska („Odwilż”). Ich postacie są blisko związane z Alicją i Patrykiem, ale choć mają swoje momenty, nigdy nie wybiją się na pełną samodzielność.

Zanim dojdziemy do dnia śmierci Patryka, zanim dwie linie czasowe, w których dzieje się akcja serialu, połączą się w jedną, będziemy mogli znowu zobaczyć, jak pod przykrywką spokojnego życia gdzieś na uboczu wielkiego świata, dzieją się prawdziwe dramaty. Świat „Krwi” to świat kłamstw i manipulacji, gdzie żaden z bohaterów nie jest jednoznacznie czarno-biały. choćby Alicja, pogodzona z nadchodzącą śmiercią przykładna żona i matka, ma sekrety, które lepiej, by nigdy nie wyszły na światło dzienne. Podobnie Jerzy, choć na początku będziemy mieli wrażenie, iż pobyt w więzieniu naprawdę odmienił manipulatora, jakiego znamy z 1. sezonu.

Krew od Polsat Box Go w 2. sezonie pozostało lepsza

Z jednej strony serialowi wyszło na plus tak mocne skupienie się na Alicji oraz na jej mężu i ojcu. Z drugiej, aż prosiło się, by pewne wątki rozwinąć. O jej romansie, tak istotnym dla wszystkiego, co wydarzy się w kolejnych odcinkach, znacznie częściej będziemy słyszeć niż dane nam będzie zobaczyć go na ekranie. Skomplikowane relacje między jej bratem i mężem także zostaną ledwo zarysowane. Podobnie będzie z Jerzym, który może i od początku do końca znajduje się w centrum wydarzeń, ale serial nie porusza za bardzo wątku jego odnajdywania się „na zewnątrz”. Te kwestie tak naprawdę ograniczają się do jednej sceny – rozmowy o pracę.

„Krew” (Fot. Polsat Box Go)

I teraz dochodzimy do kwestii bardzo ważnej, w kontekście „Krwi” może choćby najważniejszej, a – tu muszę uderzyć się mocno w piersi – trochę prześlizgnąłem się po niej przy okazji recenzji 1. sezonu (Krew – recenzja serialu). Otóż otwartym pozostaje pytanie, na ile wszystkie wady (i przy okazji zalety) serialu, są zasługą polskich twórców. Przyznaję, nie widziałem „Blood”, ale fakt, iż nazwisko Małgorzaty Pach-Galik, scenarzystki tego, jak i poprzedniego sezonu, pojawia się jedynie w napisach końcowych i to dosłownie na sekundę, każe przypuszczać, iż mamy raczej do czynienia z kalką niż z autorską próbą podejścia do irlandzkiego oryginału.

Być może dlatego niektóre sceny zdają się kompletnie puste w środku i trudno poczuć w nich emocje. Aktorom może być trudniej je wykrzesać, gdy muszą odgrywać, zamiast grać. Ale mimo tych wad „Krew” w swoim 2. sezonie podnosi sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i jest lepsza od poprzedniej serii. Nie popełnia też błędu, którym było zrobienie z finału najbardziej monotonnego, a co za tym idzie, najsłabszego odcinka 1. sezonu. Wręcz na odwrót, widząc kilka decyzji dotyczących fabuły i poszczególnych bohaterów, które twórcy zostawili na koniec, dojdziemy do wniosku, iż znów daliśmy się oszukać. I będzie nam z tym bardzo dobrze.

Krew sezon 2 – kolejne odcinki w piątki w Polsat Box Go

Idź do oryginalnego materiału