„Koszmarne Komando” – potworne szaleństwo w nowym DC – recenzja serialu

pananimacja.pl 10 godzin temu

Twórcza zabawa na motywach kina grozy z wytwórni Universal, wulgarna estetyka, czarny humor i sensacyjna intryga, egzystencjalna opowieść o wynaturzonych, choć szlachetnych antybohaterach… Oto właśnie „Koszmarne Komando”! James Gunn, znany ze swojego nowatorskiego podejścia do opowieści o superbohaterach, powraca z nowym projektem, który z pewnością zaskoczy fanów DC Comics. Lubicie „Suicide Squad” i Strażników Galaktyki? W takim razie pokochacie „Koszmarne Komando”!

„Koszmarne Komando” to animowany serial dedykowany zdecydowanie dla dorosłych widzów, który jest pierwszym projektem realizowanym przez odświeżone DC Studios. Serial jest dostępny na platformie Max.

Potwory na ekranie – nowy serial animowany w świecie DC

James Gunn, reżyser kultowych „Strażników Galaktyki”, w zaskakująco udany sposób potrafi bawić się gatunkową formą, filtrując życiorysy swoich bohaterów w bardzo nieoczywisty sposób. Galeria postaci jest zresztą więcej, niż interesująca… Serial opowiada o elitarnej grupie zadaniowej, którą do życia powołuje niezastąpiona Amanda Waller. Jednak tym razem to nie kryminaliści pokroju Harley Quinn, a prawdziwe potwory, żyjące monstra, stanowią trzon zespołu „Koszmarnego Komando”. Co jednak najlepsze, w tym szaleństwie jest metoda! Amerykański scenarzysta zrealizował bardzo interesujące ramy świata, które – co interesujące – mogą posłużyć pod późniejsze produkcje wytwórni. Twórcy animacji deklarują, iż aktorzy zatrudnieni do tego projektu będą miały w kontraktach informację o tym, iż zagrają także w aktorskich filmach i serialach.

Bałkańska misja szpiegowska, czyli wybuchowa intryga

Trzeba przyznać, iż „Koszmarne Komando” to zespół złożony z prawdziwie oryginalnych postaci… Narzeczona, nadludzko silna kobieta – ożywiona z ludzkich szczątków niewiasta, Weasel, krwiożercza łasica wykazująca jednak empatię do dzieci, szalony, władający radioaktywnymi mocami Dr. Phosphorus, G.I. Robot, maszyna stworzona do zabijania nazistów, a także Nina Mazursky, zmutowana, ludzko-wodna istota o niebywałym intelekcie. Oto drużyna, której przewodzi Rick Flag Senior. Ich zadanie jest stosunkowo proste. Wyjazd do fikcyjnego, bałkańskiego królestwa wiąże się z zażegnaniem dyplomatycznego kryzysu. gwałtownie okazuje się jednak, iż szpiegowska misja posiada bardzo głębokie i mroczne dno… natomiast najważniejsze, a z pewnością najciekawsze wątki, łączą się z historią poszczególnych członków „Koszmarnego Komanda”.

Twórcze reinterpretacje symboli popkultury

Historia klasycznych potworów stanowi dosyć oczywistą referencję do takich tytułów jak wcześniejsze produkcje Gunna, a więc „Strażnicy Galaktyki” czy „Suicide Squad”, ale także do komiksowej klasyki, żeby przywołać „Ligę niezwykłych dżentelmenów”. James Gunn, architekt nowego DC, nie boi się zresztą jawnych i czytelnych nawiązań do popkulturowych wzorców. Przyznać trzeba, iż humor niekiedy jest wyjątkowo czarny, wręcz kloaczny, epatowanie nagością bywa infantylne, natomiast sensacyjny charakter i rockowe ilustracje muzyczny tylko potęgują bardzo pozytywne wrażenia z serialu!

Wiktoriańska groza i egzystencjalne piętno

Bodaj najbardziej interesujący rozdział animacji łączy się z opowieścią o monstrum Frankensteina i jego diabelsko pięknej narzeczonej… to zresztą jeden z dominujących wątków, w którym zawarto idee z legendarnej książki Mary Shelley. Gunn potrafi bawić się formą, filtrując wizje swoich antybohaterów poprzez gotycką ikonografię potworów ze studia Universal, ale także bazując na późniejszych referencjach z wytwórni Hammera. Oczywiście, bywa krwawo, naprawdę mięsiście, ba, miejscami wulgarnie, ale wszystko doprawione jest ze smakiem. Zwłaszcza egzystencjalne dramaty zapisane w sercach antybohaterów, ich życiowe piętno, moralne dylematy – to zrealizowano w naprawdę znakomity sposób.

Nowe wersje kultowych bohaterów, czyli wizja apokalipsa

„Tak naprawdę „Koszmarne Komando” będzie stanowić adekwatnie pierwszą okazję, aby widzowie poznali uniwersum DC Jamesa Gunna. Animacja wchodzi w skład kanonu i myślę, iż dobrze pokazuje intencje Gunna w sprawie rozwoju uniwersum…” – deklaruje Dean Lorey, amerykański producent i scenarzysta, który współpracuje przy realizacji serialu jako współscenarzysta oraz producent. Wyjątkowo interesujące jest to, iż w serialu została ukazana apokaliptyczna wizja przyszłości, co stanowiło tym samym pierwsze spojrzenie na Batmana, Supermana i Wonder Woman w kinowym uniwersum DC!

Mroczny Rycerz Powstaje, a więc Batman!

Jeden z epizodów posiadał zresztą dosyć rozbudowany wątek poświęcony działalności Mrocznego Rycerza. Co ciekawe, Gunn zdradził, iż w początkowym zamyślane Mrocznego Rycerza miało być znacznie więcej, ale amerykański reżyser, architekt nowego DCU, nie chciał jednak w pełni się w to angażować. Dlatego też słynny superbohater pojawia się głównie jako sylwetka. I to dobrze. Niech wyobraźnia fanów karmi się poprzez domysły i spekulacje…

„Koszmarne Komando” – obiecujące otwarcie nowego rozdziału DC

Twórcza zabawa na motywach kina grozy z wytwórni Universal, wulgarna estetyka, czarny humor i sensacyjna intryga, egzystencjalna opowieść o wynaturzonych, choć szlachetnych antybohaterach… Oto właśnie „Koszmarne Komando”! Szalony zespół antybohaterów powróci w nowym sezonie! Co więcej, znamy już kolejne postacie, które pojawią się w kontynuacji serialu… „Koszmarne komando” jest pierwszym projektem realizowanym przez odświeżone DC Studios. Jego twórcą jest szef DC Studios James Gunn. Serial jest dostępny na platformie Max.

Idź do oryginalnego materiału