Koniec afery o kontrowersyjne tweety? Aktorka zobowiązuje się do milczenia

film.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Czy to koniec kontrowersji związanych ze starymi wiadomościami w mediach społecznościowych Karli Sofíi Gascón? Po krytyce ze strony reżysera Jacquesa Audiarda oraz zakończeniu przez Netflix finansowania jej kampanii oscarowej z rolę w "Emilii Pérez" aktorka zamieściła na Instagramie wpis. Zobowiązała się w nim do milczenia, by związane z nią kontrowersje nie wpłynęły negatywnie na szanse filmu w okresie nagród. Czy nie jest już na to za późno?


Skandal rozpoczął się, gdy dziennikarka Sarah Hagi opublikowała zdjęcia wpisów Gascón z lat 2020-2021. W nieakceptowalnych słowach wypowiadała się ona między innymi o sprawie śmierci George'a Floyda oraz tematach religijnych i równościowych. Dostało się także Selenie Gomez, która również wystąpiła w "Emilii Pérez". "To szalone, iż Karla Sofía Gascón wciąż trzyma te tweety na swoim profilu" - dziwiła się reporterka.Reklama
Gascón usunęła kontrowersyjne wpisy. Później zlikwidowała konto w portalu X. Opublikowała oświadczenia w mediach społecznościowych oraz w portalach filmowych i rozrywkowych, między innymi w "The Hollywood Reporter" i "People". Wystąpiła także w godzinnym wywiadzie dla stacji CNN. "Wierzę, iż zostałam osądzona, skazana, poświęcona, ukrzyżowana i ukamienowana bez procesu i bez możliwości obrony" - mówiła przez łzy. Stawiała siebie jako ofiarę prześladowania. Nie przyznała, iż w jej wpisach było coś niestosownego.





Ekipa "Emilii Pérez" odcina się od Karli Sofíi Gascón


W wywiadzie dla serwisu "Deadline" Audiard wyraził swoje rozczarowanie wpisami Gascón w mediach społecznościowych, a także jej zachowaniem w czasie kryzysu wizerunkowego. Zaznaczył, iż aktorka wyrządza krzywdę nie tylko sobie, ale także całej ekipie "Emilii Pérez".
"Nie rozmawiałem z nią i nie chcę" - przyznał francuski reżyser. "Jej podejście jest destrukcyjne, a ja nie chcę w to wchodzić. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego wciąż się tak zachowuje. Dlaczego robi sobie krzywdę? Nie rozumiem też, dlaczego rani osoby, które były jej bliskie? Myślę, iż robi krzywdę ekipie i wszystkim, którzy wykonali niesamowitą robotę przy tym filmie. Mam na myśli siebie, Zoe [Saldañę], Selenę [Gomez]. Nie rozumiem, dlaczego wciąż nas krzywdzi".
Od wpisów Gascón odcięła się także Zoe Saldaña, faworytka do Oscara w kategorii żeńska rola drugoplanowa za występ w "Emilii Pérez". "[Te słowa] smucą mnie, ponieważ nie popieram ich i nie ma we mnie choćby odrobiony zrozumienia dla negatywnej retoryki wymierzonej w którąkolwiek grupę ludzi" - mówiła podczas promocji filmu w Londynie. Zaznaczyła jednocześnie, iż interakcje ze wszystkimi członkami ekipy i obsady podczas realizacji zdjęć były poprawne.



Netflix zakończył finansowanie kampanii oscarowej Karli Sofíi Gascón


Dawne tweety aktorki, a także jej zachowanie po wybuchu afery okazały się sporym kłopotem dla Netfliksa. Streamingowy gigant wyłożył miliony dolarów na oscarową promocję "Emilia Pérez". Jak podaje "The Hollywood Reporter", by kontrowersje nie zaprzepaściły szans filmu w okresie nagród, zdecydowano się na odsunięcie Gascón od jego promocji oraz zakończenie finansowania jej kampanii. Chodzi między innymi o koszty transportu oraz uczestniczenia w galach. Dla Gascón oznacza to koniec kampanii oscarowej.

Karla Sofía Gascón obiecuje milczenie


"Po wywiadzie Jacquesa rozumiem i zdecydowałam, iż będzie najlepiej dla filmu, reżysera, obsady i niesamowitej ekipy, która zasługuje [na uznanie] za piękną przygodę, którą razem przeżyliśmy, by obraz mówił za siebie. Mam nadzieję, iż moje milczenie pozwoli docenić film za to, iż jest piękną odą do miłości i odmienności" - napisała Gascón na swoim koncie na Instagramie. "Szczerze przepraszam wszystkich, którzy zostali zranieni po drodze".

"Emilia Pérez" i jej szanse oscarowe


"Emilia Pérez" otrzymała 13 nominacji do Oscara, najwięcej spośród filmów starających się o statuetki złotego rycerza w 2025 roku. Jednak film ma problemy wizerunkowe z licznymi kontrowersjami. Poza tweetami Gascón są jeszcze kwestie oskarżeń o krzywdzącą reprezentację Meksyku i osób transpłciowych. W rezultacie "Emilia Pérez" nie jest już faworytem choćby w kategorii najlepszy film międzynarodowy — tu wyprzedza ją brazylijski "I'm Still Here" Waltera Sallesa.
Według portalu "Gold Derby", przewidującego wyniki rozdań nagród w przemyśle rozrywkowym, dzieło Audiarda może w tym momencie liczyć na dwie statuetki — za drugoplanową rolę Saldañy i piosenkę "El Mal".
Zwycięzców Oscarów poznamy w nocy z 2 na 3 marca 2025 roku.
Idź do oryginalnego materiału