Kołdra „obciążeniowa”

migracjakrolowej.home.blog 1 tydzień temu

Miałam wczoraj spotkanie. Weszłam na nie, zaczęłam coś mówić i widzę, iż dzwoni do mnie mama Matiego. Zrzuciłam ja, spojrzałam jeszcze raz na telefon i zorientowałam się, iż to JA dzwoniłam. Więc przerwałam własny yapping (słowotok) i wysłałam jej esemesa. A ona po chwili mi odpisała i TAK miło sobie porozmawiałyśmy. Bardzo ją lubię!

<><>

Względnie ogarnęłam przed domem. Po prostu zamiotłam i powyrywałam chwasty z kostki. Dziś zabierali zielone, więc szybko, po spacerze z Bibs, zapełniłam do końca worki. Przy okazji, sąsiedzi pocięli wierzbę, więc zgarnęłam pod nasz dom ich poprzycinane pieńki. Za duże do kominka, ale może w zimie zrobimy ognisko? Np. na urodziny Mieszka? jeżeli będzie śnieg?

No a pod puchową kołdrą śpi się cudownie. Może to nie była melatonina, ale brak odpowiedniego obciążenia i ciepła? Na łóżko, w nogach, od razu zwaliła mi się Bibi, która ostatnie miesiące spędzała na dole i noc minęła w ułamku sekundy!

Idź do oryginalnego materiału