Klasycznie, a w nowym wydaniu. Recenzja: Batman. Łowy

itomigra.blogspot.com 2 miesięcy temu

Luty krótki, a my z tekstami jesteśmy jeszcze daleko w tyle... Sporo nowych rzeczy do ogarnięcia się pojawiło, więc lektury odeszły delikatnie w cień. Nie znaczy to, iż zatracimy się tak, jak w styczniu <wstyd>! Recenzja pierwszego komiksu już pojawiła się na Instagramie (
) i dotyczyła przygód Jona Kenta, czyli Supermana. Pozostajemy w uniwersum DC Comics i od razu prezentujemy drugi tekst. Miłej lektury!

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Batman. Łowy
to "samodzielny" tytuł opowiadający o początkach drogi Mrocznego Rycerza. Co ważne- nie dotyczy on samej genezy Gacka, ile "pierwszych" poważniejszych przygód herosa (np. zawiązania współpracy z Gordonem, czy spotkanie Starcha na Wróble). Nie ukrywam, iż jestem mega podekscytowany. Taka zapowiedź obiecuje co najmniej naśladownictwo starego stylu, a ten uwielbiam!

Podjarał mnie zwrot użyty przy prezentacji zespołu odpowiedzialnego za stworzenie niniejszego albumu: "nieprzeciętnie kreatywne umysły". Przyznacie, iż obiecuje to wiele! W każdym razie scenariusz wyszedł spod pióra Douga Moencha, autora fenomenalnej serii Knighfall (oczywiście opowiadającej o Batmanie). Ilustracje to dzieło kilku artystów. Są wśród nich Paul Gulacy (Catwoman), Jimmy Palmiotti (Deadpool) i Terry Austin (Uncanny X-men). Album w twardej oprawie ukazał się dzięki wydawnictwu Egmont i klubowi Świat Komiksu.

Zarys fabularny:

"Gdy Batman stawia pierwsze kroki jako Mroczny Rycerz, mieszają mu szyki: nikczemny Hugo Strange, tajemniczy mściciel znany jako Nocna Zmora i władca lęku Jonathan Crane, czyli Strach na Wróble!


Batman nie musi jednak samotnie walczyć z przerażającymi przeciwnikami, ponieważ z pomocą przychodzi mu pewna złodziejka. Czy Nietoperz i Kotka zdołają zignorować dzielące ich różnice i staną razem do walki z nocnymi napastnikami? Granica między miłością a nienawiścią nigdy nie była tak cienka. Mroczny Rycerz gwałtownie przekonuje się, iż walka z przestępczością oznacza nie tylko mierzenie się z najstraszniejszymi przeciwnikami, ale także z własnymi demonami. "

Wrażenia:


Zauroczony komiksem, musiałem zasięgnąć języka (trochę szkoda, iż nie ma wstępu ani posłowia nakreślającego tła historycznego). Musicie wiedzieć, iż Batman. Łowy to praktycznie zlepek dwóch albumów (Prey i Terror), będących zbiorowymi wydaniami "antycznej" serii Batman. Legends of the Dark Knight, mocno współgrającej z klasycznym filmem Burtona. Także- jak się spodziewałem- jest to praktycznie staroć. Potwierdza to zatem moje komiksowe zamiłowanie. Praktycznie od pierwszych stron byłem albumem zachwycony, a z każdą robiło się tylko lepiej!


Zacznijmy od tego, co może nie leżeć współczesnym czytelnikom (i będzie to jedyne zastrzeżenie)- grafika. Jest dość (aż boję się napisać) monotonna, brak zabawy formą, a opowieść toczy się kadr po kadrze (szczególnie początkowe zeszyty, sama historia Stracha na Wróble już wygląda nowocześniej). Nie ma tu szalonych i wyrazistych kolorów, do których przyzwyczają nas aktualnie wydania. Na szczęście- dla mnie trafia ona w punkt. Mroczna, kontrastowa, świetnie wpasowuje się w (dłuższą!) historię, oddaje duszę miasta Gotham i bezstronność narracji. Innej sobie nie wyobrażam, zwłaszcza iż to, co się dzieje, wymaga właśnie takiej oschłości.


A co adekwatnie się dzieje? Batman stawia czoła zbrodni na własnych zasadach, jako Mroczny Rycerz. Z początku wydaje się to dobrym pomysłem. Niestety niektóre jego drogi krzyżują się z policją, a ludzie czują się coraz mniej pewnie, mając świadomość, iż ktoś bierze sprawy w swoje ręce. Problem eskaluje- do gry wchodzą media i szeroka propaganda, przedstawiając herosa jako samozwańca i psychicznie chorą jednostkę. Zmagania ze złolami (np. szurniętym psychiatrą Strange'm- gościu mnie serio przerażał; czy Strachem na Wróble- tutaj już klasycznie) stają się jedynie tłem dla ciężkich batmanowych rozkmin. Bohater przecież postępuje słusznie, czyż nie? Czy zatem stawia go to ponad prawem? Przyznam, iż chyba właśnie tym album mnie kupił. Batman. Łowy to świetny psychologiczny thriller, dobrze rozpisany, z idealnym balansem tajemnicy, akcji, niepewności i dialogów, od którego nie można się oderwać. Peleryny są tylko tłem. Bardzo polecam (szczególnie iż Catwoman jest tutaj w najlepszej formie)!

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ złapiecie własny egzemplarz

Idź do oryginalnego materiału