Kawasaki Corleo – nie, to nie jest motocykl. Samochód? W sumie tak, bo sam chodzi, ale nie ma kół.

imagazine.pl 4 godzin temu

Przygotujcie się na rewolucję w mobilności, bo Kawasaki Heavy Industries właśnie zrzuciło bombę na Expo 2025 w Osace! Ich najnowszy wynalazek, Corleo, to nie żaden zwykły motocykl. To istny rumak samuraja XXI wieku. Dosłownie.

Ten czteronożny, kroczący robot, który wygląda jakby wyskoczył prosto z filmu sci-fi, albo urwał się z najnowszej aktualizacji Cyberpunka 2077 i postanowił podbić góry, lasy i każdy teren, który rzuci mu się pod nogi. Ten mechaniczny rumak łączy w sobie ducha legendarnych motocykli Kawasaki z technologią rodem z przyszłości, oferując jazdę, która sprawi, iż zapomnisz o nudnych SUV-ach i quadach. To nie tylko maszyna – to manifest wolności i „Impulsu do Ruchu”, który Kawasaki chce rozpalić w każdym z nas. o ile już ustawiacie się w kolejce do salonów Kawasaki to wstrzymajcie konie (nomen omen), bo ten rumak do seryjnej produkcji jeszcze długo nie trafi.

Prezentowany na Expo 2025 w Osace koncept Corleo – czteronożnego robota terenowego, który łączy DNA motocykli Kawasaki z zaawansowaną robotyką – to wizjonerski prototyp. Planowana komercjalizacja? Dopiero w 2050 roku, nie wiem, czy dożyję. Szkoda.

Projekt interesujący, ale wiele niewiadomych

Najbardziej imponujące jest wideo (zamieszczam je na końcu materiału), jasne, wygląda jak kadr z kolejnej serii SF, ale gdzieś z tyłu głowy tkwi, iż to projekt, nad którym inżynierowie Kawasaki pracują na serio, a nie jedynie wyobraźnia hollywoodzkiego scenarzysty wsparta solidną dawką wysokojakościowego CGI. Oto co udało mi się zebrać na temat tej maszyny.

Corleo napędzany jest przez silnik wodorowy o pojemności 150 cmł, który pełni rolę generatora energii elektrycznej dla czterech niezależnych nóg robota. Każda noga wyposażona jest w elektryczne jednostki napędowe, co pozwala na precyzyjne ruchy, takie jak chodzenie, skakanie czy wspinanie się po nierównościach. Konstrukcja nóg, inspirowana mechanizmem wahacza motocyklowego, umożliwia niezależne ruchy tylnej i przedniej pary, absorbując wstrząsy i zapewniając stabilność na trudnym terenie, jak góry, śnieg czy rumowiska. Gumowe „kopyta” z dzieloną strukturą zwiększają przyczepność na różnych powierzchniach, od skał po trawę, a zaawansowane czujniki i sztuczna inteligencja dostosowują kroki w czasie rzeczywistym do ruchów kierowcy i warunków terenowych.

Silnik wodorowy nie jest do końca złym pomysłem (o ile masz wodór do tankowania)

Wspomniany silnik wodorowy o pojemności 150 cmł generuje energię elektryczną, zasilając akumulatory, które napędzają nogi robota. Kawasaki podkreśla, iż system ten jest ekologiczny, emitując jedynie parę wodną, co wpisuje się w japońskie cele neutralności węglowej do 2050 roku. Niestety, dokładna moc silnika (w kilowatach lub koniach mechanicznych) nie została ujawniona, co jest typowe dla konceptów na wczesnym etapie. Zbiornik wodoru, umieszczony w tylnej części pojazdu, zapewnia zasilanie, ale brak danych o jego pojemności.

Niektóre źródła spekulują, iż bateria wspierająca napęd musi być znacząca, by zasilić złożone siłowniki i systemy AI, jednak Kawasaki nie podaje szczegółów o jej typie czy pojemności. Ja sam mam wątpliwości, czy efektywność tak małego silnika wodorowego będzie wystarczająca dla tak wymagającego pojazdu, przy założeniu braku ładowania z zewnętrznego źródła (a na ten temat Kawasaki milczy).

Opierając się jedynie na ogólno dostępnych danych i prawach fizyki wiadomo, iż owszem, wodór to całkiem niezłe paliwo. Kaloryczność wodoru to ok. 120 MJ/kg, dla porównania kaloryczność wysokiej jakości węgla czy oleju napędowego to odpowiednio: 30 i 42 MJ/kg (megadżule na kilogram). Jest tylko jeden kłopot. Wiecie jaką objętość zajmuje kilogram wodoru przy ciśnieniu jednej atmosfery? Jakieś niecałe 12 metrów sześciennych. To kubatura ciężarówki, do której wlazło by kilka całych Kawasaki Corleo. prawdopodobnie zastosowano zbiornik wysokociśnieniowy (np. Toyota Miray, samochód z ogniwami wodorowymi, ma zbiorniki przechowujące wodór pod ciśnieniem 700 barów), wówczas ten sam kilogram zajmie jakieś 25 litrów. To już możliwe w takiej robotycznej konstrukcji, ale pozostaje problem zasięgu.

Zasięg, oszacowania chyba przesadnie optymistyczne

Jedno ze źródeł, Geeky Gadgets, szacuje, iż Corleo może osiągnąć zasięg około 150 mil (240 km) na jednym tankowaniu wodoru, choć Kawasaki nie potwierdziło tej wartości, a dane pochodzą z analizy koncepcyjnej, nie testów. Maksymalna prędkość pozostaje nieujawniona, ale spekulacje sugerują, iż Corleo mógłby osiągać do 80 km/h w optymalnych warunkach, co wydaje się ambitne (zbyt ambitne, szczegóły za chwilę) dla obecnego prototypu, zdolnego jedynie do stania i regulacji postury. Wydajność systemu jest oczywiście wspierana przez AI, która optymalizuje kroki i zużycie energii, oraz przez wyświetlacz pokazujący poziom wodoru, środek ciężkości i trasę.

Policzyłem

Jaki faktyczny zasięg może mieć pojazd wyposażony w silnik wodorowy o pojemności 150 cm sześciennych, stanowiący generator elektryczny dla czterech siłowników w czterech kończynach pojazdu? Kawasaki nie podaje jaki jest rozmiar zbiornika na wodór, ale założyłem, iż 1 kg wodoru da się upakować w wysokociśnieniowym zbiorniku na 25 litrach, 50 litrów to już duży zbiornik w samochodzie, a Corleo nie jest samochodem, co widać i na zdjęciach i na poniższym filmie. Znamy wartości energetyczne wodoru, sprawność ogniw paliwowych, to na ile kilometrów wystarczy ten 1 kg? Wiem, brakuje sporo danych (np. mocy napędu, masy pojazdu), ale mimo wszystko spróbujmy przyjąć rozsądne założenia i uzyskać jakiś interesujący wynik.

1. Energia chemiczna wodoru

  • Niższa wartość opałowa (LHV) wodoru to jakieś 33,3 kWh/kg
  • Przy założeniu sprawności przetwarzania (ogniwo paliwowe lub mikrosilnik+generator):
    • 50 % → użyteczna energia elektryczna/mechaniczna ≈ 16,7 kW
    • 60 % → ≈ 20,0 kWh

2. Średnie zużycie energii na km

Dla robotów kroczących (na bazie danych np. Boston Dynamics Spot):

  • Bateria ~ 2,5 kWh → 90 min pracy → ok. 5,4 km (~1 m/s)
  • Stąd energia na km ≈ 0,46 kWh/km

Możemy też przyjąć zakres od 0,3 kWh/km (lekki, wolny chód) do 0,6 kWh/km (szybszy/chód pod dużym obciążeniem).

3. Oszacowanie zasięgu

Łącząc powyższe:

Sprawność źródła Energia użyteczna (kWh) Zużycie (kWh/km) Zasięg (km)
50 % → 16,7 kWh 16,7 0,3 ≈ 56
0,46 ≈ 36
0,6 ≈ 28
60 % → 20,0 kWh 20,0 0,3 ≈ 67
0,46 ≈ 43
0,6 ≈ 33

Wnioski:

  • Dla typowego zużycia ~0,46 kWh/km (realne warunki, umiarkowana prędkość i obciążenie) zasięg wyniesie 30–45 km na 1 kg H₂.
  • W najkorzystniejszym scenariuszu (0,3 kWh/km) można teoretycznie dobić do ~ 60 km, w najbardziej niekorzystnym (0,6 kWh/km) – ~ 30 km.

Sami widzicie, 240 km z jednego kilograma wodoru? Marzenie! Jedynym sposobem na to, by z kilograma wodoru (raczej nie więcej, bo wówczas zbiornik na wodór byłby zwyczajnie zbyt duży) uzyskać sugerowane przez niektóre źródła 240 km zasięgu jest albo jeszcze większe ciśnienie wodoru (poważne, inżynieryjne wyzwanie), albo większe zbiorniki (gdzie? To robot kroczący, a nie ciężarówka!), albo konkretny akumulator (danych brak), który MUSIAŁBY BYĆ dodatkowo ładowany. Inaczej równanie się przestaje spinać.

Wreszcie na koniec pamiętajmy, iż Corleo to wciąż koncept, a praktycznie wszystkie materiały promocyjne (kadry, gdzie robot jest w ruchu) to CGI, co budzi wątpliwości co do realności obecnych możliwości. Prototyp na Expo 2025 jest statyczny, co wskazuje, iż technologia wymaga dekad rozwoju (tak, dekad), by osiągnąć poziom z wizji Kawasaki. Brak szczegółowych danych o mocy, pojemności baterii czy rzeczywistym zasięgu wynika z wczesnego etapu projektu, ale CORLEO pokazuje kierunek, w którym zmierza firma – mobilność bezemisyjna, inspirowana naturą i motocyklami. Potencjalne zastosowania, od rekreacji po akcje ratunkowe w trudnym terenie, czynią go fascynującym, choć odległym marzeniem.

Jeśli artykuł Kawasaki Corleo – nie, to nie jest motocykl. Samochód? W sumie tak, bo sam chodzi, ale nie ma kół. nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału