Julia Wieniawa, znana aktorka i wokalistka, postanowiła na chwilę oderwać się od zawodowego pędu i zrelaksować w towarzystwie swojej mamy i zarazem menadżerki, Marty Wieniawy. Po intensywnych miesiącach pracy, występach telewizyjnych, premierach filmowych i kampaniach reklamowych, artystka udała się na egzotyczne wakacje na Malediwy.
Pierwsze relacje z wyjazdu, którymi podzieliła się na Instagramie, prezentowały idylliczne obrazki: Julia pozuje w bikini przed lustrem, zrelaksowana, bez makijażu, na tle tropikalnej scenerii. Niestety, rajski wypoczynek gwałtownie zamienił się w prawdziwy koszmar.
Nieprzespana noc przez bzyczącą muchę
Sielanka została przerwana przez… muchę. Aktorka relacjonowała, iż nie mogła zasnąć całą noc, a hałasujący owad doprowadzał ją do rozpaczy. Nie pomogły choćby zatyczki do uszu. Uciążliwe bzyczenie muchy, której nie udało się zlokalizować, całkowicie odebrało im szansę na regenerujący sen. Na domiar złego, w nocy panowała wichura, co tylko potęgowało uczucie chaosu i frustracji.
Jakby noc z muchą nie była wystarczająco uciążliwa, kolejny poranek przyniósł jeszcze gorsze wieści. Julia Wieniawa poinformowała, iż mimo stosowania kremów z filtrem SPF, spaliła sobie twarz na słońcu.
Afera wokół Julii Wieniawy
Aktorka ma za sobą niełatwy czas, dlatego nic dziwnego, iż chciała odetchnąć na rajskich wakacjach. Przypomnijmy, iż w ostatnich tygodniach głośnym echem odbiła się jej wizyta w programie Kuby Wojewódzkiego, a dokładnie moment, w którym przyznała, iż "bieda to stan umysłu". Internet momentalnie zalała lawina gorzkich komentarzy, w których odbiorcy wyrazili oburzenie nad słowami Wieniawy.
Artystka stała się choćby obiektem kpin w jednym z kabaretów. Sama Julia przerwała w końcu milczenie i wydała obszerne oświadczenie, tłumacząc:
Jej słowa nie wszystkich jednak zdołały przekonać, a echa niefortunnej wypowiedzi jeszcze długo odbijały się w mediach.
 
Zobacz także: Zasłynął rolą Wojtusia w "M jak miłość". Nie do wiary, jak dziś wygląda















