Jestem tylko mamą. Miłość bez praw i czasu.

newsempire24.com 2 dni temu

Jestem tylko mamą. O miłości — ani prawa, ani czasu

Mojej córce Darii skończyło się szesnaście lat. Młodszemu, Kacprowi — dwanaście. To już prawie nastolatkowie. A ja wciąż jestem tylko mamą. Ani kobietą, ani człowiekiem z marzeniami i prawem do własnego życia — po prostu mamą. Rano — szkoła i śniadania. Dniem — praca. Wieczorem — zajęcia dodatkowe, lekcje, kolacja. Nocą — zmęczenie i łzy w poduszkę. Cicho. Żeby nikt nie usłyszał.

Z ich ojcem, Piotrem, rozstaliśmy się pięć lat temu. Bez awantur. Bez sądów. Pewnego dnia po prostu powiedział, iż zniknęłam w macierzyństwie, iż między nami nie ma już namiętności. Choć prawda była inna — już wtedy pisał się z nową kobietą, którą, jak się okazało, znał od dawna.

Nie robiłam z tego tragedii przy dzieciach. Powiedziałam im, iż tak będzie lepiej — teraz mają dwa domy. Przeżywali, oczywiście. Daria nie jadła, Kacper milczał wieczorami. Ale minęło. Przywykli. Ja byłam z nimi zawsze. A tata — rzadko, na spacerach, w kawiarni, w kinie. Wynajmował mieszkanie w Łodzi, żył z tamtą kobietą. Dzieci tam nie zapraszał — mówił, iż nie pozostało gotowy na takie spotkania. Nie protestowałam. Niech się widują, niech nie tracą więzi. Choć we mnie wszystko się rozpadało.

Ale dzieci i tak się dowiedziały. O ślubie. O nowej kobiecie. Daria wtedy płakała całą noc, a rano patrzyła na mnie z bólem i pogardą — jakby to ja zdradziłam. Z Kacprem było jeszcze gorzej — zamknął się w sobie, przestał się dzielić choćby drobiazgami. Nie miałam do nich pretensji. Im było ciężko. Ale mnie też.

A potem nadeszły święta. Poszłam z koleżankami z pracy na firmową imprezę. W restauracji było tłoczno, grała muzyka, migotały światła. Śmiałyśmy się. Po raz pierwszy od lat pozwoliłam sobie po prostu być sobą.

I właśnie wtedy go spotkałam. Marek. Nie przystojniak z okładki, ale coś w jego oczach było ciepłe, żywe, prawdziwe. Był starszy, mieszkał sam, dorosły syn dawno wyprowadził się z domu. Rozmawialiśmy, dałam mu numer. I tak się zaczęło.

Przynosił kwiaty. Mówił, iż jestem piękna. Tak po prostu. Bez powodu. PytPrzytuliłam Darię mocno, gdy w końcu wybuchnęła płaczem, i szeptem obiecałam, iż nigdy nie przestanę być jej mamą, choćby jeżeli moje serce znajdzie trochę miejsca dla kogoś jeszcze.

Idź do oryginalnego materiału