Jej kariera zależała od jednej decyzji. Nagięła prawdę, by dostać rolę w hicie HBO

swiatseriali.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Międzynarodową sławę przyniósł jej "Ród smoka". Olivia Cook nie zwalnia jednak tempa - w tym roku zobaczyliśmy ją w jednej z serialowych propozycji Prime Video, a już w przyszłym roku będziemy śledzić poczynania jej bohaterki, Alicent Hightower w kolejnej odsłonie prequela "Gry o tron". Produkcji, której, jak się okazuje, nie znała przed rozpoczęciem prac na planie.



Olivia Cooke: młoda aktorka podbija filmowy świat


Olivia Cooke jest jedną z najbardziej obiecujących aktorek. Choć na koncie ma już świetne występy w takich produkcjach jak "Bates Motel", "Player One", "Sounds of Metal", "Kulawe konie", to rola w serialu "Ród smoka" sprawiła, iż zrobiło się o niej bardzo głośno. W bijącej rekordy adaptacji powieści George’a R.R. Martina od szóstego odcinka pierwszego sezonu wciela się w postać Alicent Hightower.


Olivia była pierwszą osobą w rodzinie, która poczuła żyłkę do aktorstwa. Już w wieku ośmiu lat dołączyła do amatorskiego Oldham Theatre Workshop w Manchesterze. Kilka lat później starała się o przyjęcie do prestiżowej Royal Academy of Dramatic Art, jednak na studia się nie dostała.Reklama


Zawodu nauczyła się już na planie - niedługo dostała bowiem rolę Emmy Decody w serialu "Bates Motel", prequelu "Psychozy", w którym główną rolę grał Freddie Highmore ("The Good Doctor", czy tegoroczny brytyjski hit "The Assassin").
Jak przypomina jednak Teen Vogue, aktorka już wcześniej próbowała swoich sił, jak wielu kolegów i koleżanek po fachu, w teledyskach. W 2012 roku pojawiła się w wideoklipie "Autumn Term" One Direction, który promował ich trasę koncertową.



Olivia Cooke: aby zdobyć rolę nieco nagięła prawdę


Serialem, który przyniósł jej największy rozgłos jest oczywiście prequel "Gry o tron", czyli "Ród smoka". Trzeci sezon produkcji HBO zobaczymy najprawdopodobniej latem 2026 roku. Jak się okazuje, choć seriale na podstawie twórczości George’a R.R. Martina są niezwykle popularne, Cooke nie obejrzała przed przyjęciem roli Alicent ani jednego odcinka serialu.
Co gorsza, podczas castingu okłamała producentów, twierdząc, iż jest wielką fanką widowiska fantasy HBO. Przyznała się do tego na wizji - żartują w programie Jimmy’ego Kimmela. Zaległości nadrobiła i teraz, już naprawdę, zalicza się entuzjastek "Gry o tron".


Kiedy Olivia Cooke przyjęła rolę w "Rodzie smoka", zaczęła się zastanawiać, czy aby nie popełniła wielkiego błędu, przypomina serwis Screen Rant. W wywiadzie opublikowanym na łamach The Guardian aktorka stwierdziła, iż mimo iż przesłuchania do serialu zajęły trzy miesiące, to nie była pewna swojej decyzji.
"Moje życie zmieni się w naprawdę dużym i przerażającym stopniu. Co ja zrobiłam?" - mówiła. W roli Alicent sprawdza się znakomicie, choć jej postać, mówiąc dość oględnie, jest... kontrowersyjna. Aktorka nie zamierza jednak bronić jej zachowania i podjętych decyzji.
Swego czasu w rozmowie z The Guardian Cooke zdradziła, iż mając 22 lata przeszła załamanie nerwowe.
"Było ze mną źle (...) Ale pracowałam przez cały czas, bo byłam świetna w ukrywaniu tego" - opowiadała. "Praca była dla mnie schronieniem, bo za wszelką cenę chciałam uciec od samej siebie".
Jak zaznacza aktorka, bardzo różni się od swojego serialowego alter ego. W trakcie spotkania z dziennikarzami przed premierą drugiego sezonu, mówiła: "Ja, Olivia, zginęłabym po dwóch minutach. W tym świecie na pewno trzeba być wytrwałym; mieć trochę ślepą wiarę, iż podąża się adekwatną ścieżką".



Olivia Cooke: dotrzymuje kroku Robin Wright


W oczekiwaniu na trzeci sezon "Rodu smoka" oraz inne projekty aktorki, fazie post produkcji znajdują się w tej chwili dwa tytuły z udziałem Cooke - horror "Visitation", w którym partneruje jej znany z “Gry o tron" Alfie Allen; dramat kryminalny "Switzerland" z udziałem Helen Mirren. W przygotowaniu jest z kolei thriller "Brides". W tym roku Olivia Cooke zagrała jedną z głównych ról w serialu "Ta dziewczyna" ("The Girlfriend").
"Ta dziewczyna" to pojedynek dwóch mocnych osobowości i dwóch wspaniałych aktorek - Robin Wright ("House of Cards") i Olivii Cooke. Adaptacja powieści Michelle Frances nie tylko przedstawia pełną napięcia relację kobiet, z których każda nie do końca rozumie, czym są nieprzekraczalne granice, ale również jak punkt widzenia może całkowicie zmienić odbiór wydarzeń, które chcemy przyjąć za obiektywną prawdę. Pełna zwrotów akcji opowieść łączy w sobie dramat psychologiczny i thriller" - pisaliśmy w recenzji miniserialu.
Zobacz też: Najbardziej epickie widowisko AppleTV+. W każdym sezonie podnosi poprzeczkę
Idź do oryginalnego materiału