Jego życie uratowała... matematyka. Tak Krzysztof Chojecki opowiada o swojej największej pasji

viva.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Kaminski/East News


Krzysztof Chojecki nie jest typowym belfrem. Widzowie programu „Back to school” mogli poznać go jako wymagającego, ale serdecznego nauczyciela, który zaraża młodych ludzi miłością do matematyki. Jednak jego droga nie była łatwa. Chojecki nie ukrywa, iż przez wiele lat zmagał się z niezrozumieniem, samotnością i depresją. Otworzył się na temat życia w spektrum autyzmu i traum, które niemal go zniszczyły.

Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, w najtrudniejszym momencie życia tylko matematyka uratowała go przed samobójstwem. Ta dziedzina nauki stała się jego azylem, formą terapii, ale i celem życiowym.

Dzieciństwo i młodość w cieniu diagnozy

U Krzysztofa Chojeckiego już od najmłodszych lat zauważano, iż nie jest jak jego rówieśnicy. Wykazywał cechy charakterystyczne dla spektrum autyzmu, jednak brak odpowiedniej diagnozy i wsparcia sprawił, iż przez długi czas czuł się wykluczony i niezrozumiany. Czas szkolny był trudny – relacje z rówieśnikami były napięte, a nieprzystosowany system edukacyjny tylko pogarszał sytuację.

Nie miał łatwego życia rodzinnego – wspominał o wielu trudnych momentach, w których nie otrzymywał wsparcia, jakiego potrzebował. Jednak właśnie wówczas matematyka zaczęła wypełniać pustkę – stała się jego schronieniem, światem, w którym wszystko miało sens.

Od outsidera do mentora. Jak nauczyciel z autyzmem zyskał szacunek uczniów

Chojecki związał swoje życie zawodowe z edukacją, kończąc studia matematyczne. Przez lata pracował w różnych szkołach, ale to program TTV „Back to school” przyniósł mu ogólnopolską rozpoznawalność. W programie uczy podstaw matematyki i udowadnia, iż z pozoru trudna nauka może być fascynująca.

Chojecki swoją postawą i historią zyskał ogromny szacunek uczniów oraz widzów. Otwarcie mówi o swoim autyzmie, nie chowając się za stereotypami. Dzięki temu staje się wzorem dla osób neuroróżnorodnych, które szukają swojej ścieżki w społeczeństwie.

Krzysztof Chojecki przyznał również, iż ze względu na swój autyzm nieumyślnie sprawił także problemy innym. Teraz jednak przykłada niezwykle wiele uwagi, by zrozumieć to, jak inni widzą świat: „Popełniłem masę błędów. Nieraz uczniowie przeze mnie płakali […]. Mówię wprost i myślę, mam poukładany mózg, o ile chodzi o systemy, a szkoła działa według jakiegoś systemu. Ja pamiętam taką sytuację, iż przyszedł do mnie uczeń miesiąc po rozpoczęciu roku szkolnego i mówi, iż nie ma podręczników. Ja na niego patrzę i mówię ok, ale to nie mój problem. [...] Później porozmawiałem z psycholożkami, iż to u ucznia wywołało bardzo silne emocje. On był turbo smutny" wspominał w podcaście „Wprost Przeciwnie”.

Krzysztof Chojecki: „Gdyby nie matematyka, już bym nie żył”

W jednej z najbardziej poruszających wypowiedzi Chojecki wyznał: „Gdyby nie matematyka, już bym nie żył”. To stwierdzenie, choć dramatyczne, stało się punktem zwrotnym w jego życiu. Publiczne opowiedzenie swojej historii było aktem odwagi – podjęciem dialogu o zdrowiu psychicznym, depresji i neuroatypowości.

Dziś mówi o tym otwarcie, również w mediach społecznościowych, inspirując innych do szukania pomocy i niepoddawania się. Jego życie pokazuje, jak ważne jest, by mówić o problemach psychicznych i tworzyć bezpieczne środowisko dla osób w spektrum.

Sprawdź też: Michał Koterski jest osobą w spektrum autyzmu. Przed diagnozą mierzył się z ostracyzmem ze strony otoczenia

Idź do oryginalnego materiału