Jeden z najoryginalniejszych seriali Netflixa wrócił z kolejnym sezonem! Przyciąga widzów z całego świata

glamour.pl 15 godzin temu
Zdjęcie: fot. materiały prasowe


W tym artykule:
1. „Miłość, śmierć i roboty” – o co tu chodzi?
2. Twórcy i obsada – obsada i twórcy
3. Recenzja – czy warto obejrzeć?
4. Gdzie obejrzeć „Miłość, śmierć i roboty”? Zwiastun i szczegóły

Niektóre odcinki zachwycają, inne zostają w głowie na długo po seansie. Ale jedno jest pewne – to serial, którego nie da się zaszufladkować. I właśnie dlatego warto go zobaczyć.

„Miłość, śmierć i roboty” – o co tu chodzi?

Ten serial to zbiór krótkich historii – każda z nich opowiada o czymś innym, w innym stylu i tonie. Czasem to dramat, czasem horror, innym razem czarna komedia albo sci-fi z nutką filozofii. W świecie filmowym nazywamy to antologią – czyli zbiorem osobnych opowieści, połączonych wspólnym motywem. W przypadku tego serialu tym motywem są: miłość, śmierć i roboty (choć nie wszystkie naraz w każdym odcinku). Nie ma tu głównych bohaterów, nie trzeba oglądać sezonów po kolei. Można zacząć od dowolnego epizodu – i to jest jego ogromna siła. To jak pudełko czekoladek z „Forresta Gumpa” – nigdy nie wiesz, na co trafisz. I właśnie to przyciąga widzów z całego świata.

Twórcy i obsada – obsada i twórcy

Pomysłodawcą projektu jest Tim Miller – reżyser „Deadpoola”, a jednym z producentów David Fincher – znany z takich hitów jak „Siedem” czy „Zaginiona dziewczyna”. To mówi samo za siebie – mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie boją się eksperymentów i dobrze wiedzą, jak opowiadać historie. Każdy odcinek tworzy inne studio animacji z różnych stron świata. To dlatego tak bardzo różnią się one między sobą – zarówno stylem graficznym, jak i klimatem. Jednego dnia oglądasz realistyczną opowieść o samotności, drugiego – groteskową historię o buncie robotów.

Recenzja – czy warto obejrzeć?

Nowy sezon to kolejna porcja krótkich filmów, które zaskakują swoją pomysłowością. Nie każdy odcinek trafi w twój gust, ale każdy coś sobą wnosi. To właśnie ich różnorodność sprawia, iż ten serial ciągle żyje i się rozwija. Warto zwrócić uwagę choćby na „Spider Rose” – wzruszającą historię o kobiecie pogrążonej w żałobie i jej niezwykłym pupilu, czy „Inteligentne urządzenia i ich głupi właściciele” – odcinek, który celnie punktuje nasze uzależnienie od technologii. choćby jeżeli jeden czy dwa epizody nie poruszą cię zbyt mocno – pozostałe mogą zaskoczyć, rozbawić, a choćby wzruszyć. To nie jest serial, który ogląda się dla relaksu. To serial, który się przeżywa. Czasem się śmiejesz, czasem marszczysz brwi, a czasem po prostu siedzisz w ciszy po napisach końcowych.

Gdzie obejrzeć „Miłość, śmierć i roboty”? Zwiastun i szczegóły

Wszystkie sezony, w tym najnowszy – czwarty – znajdziesz na platformie Netflix. Warto obejrzeć choć jeden odcinek – może akurat trafisz na ten, który zostanie z tobą na długo. jeżeli szukasz serialu, który wykracza poza schematy i potrafi zaskoczyć, „Miłość, śmierć i roboty” to pozycja obowiązkowa. choćby jeżeli nie jesteś fanem animacji – daj mu szansę. Możliwe, iż zmieni twoje zdanie.

Idź do oryginalnego materiału