Jak boleśnie…
Katarzyna rozmawiała przez telefon, gdy do biura zajrzał Jakub. Agnieszka, spojrzała na nią znacząco, dając do zrozumienia, iż rozmowa jest ważna i nie mają dla niego czasu. Głowa Jakuba zniknęła za zamkniętymi drzwiami.
Po dziesięciu minutach Katarzyna skończyła rozmowę i odłożyła telefon.
– Do ciebie Jakub wpadł – powiedziała Agnieszka.
– Dlaczego do mnie? Może do ciebie? – Katarzyna zarumieniła się.
– Ja jestem zamężna. Nie widzisz, jak na ciebie patrzy?
– Jak? – Katarzyna uniosła głowę znad monitora.
– Z zainteresowaniem – odpowiedziała kokieteryjnie Agnieszka.
Oczywiście, Katarzyna zauważała. Nie była ślepa. Tak, sympatyczny, dokładnie typ mężczyzny, który jej się podoba. Gdyby nie różnica wieku…
Pracy było tyle, iż Katarzyna odmówiła Agnieszce wspólnego obiadu. Do biura wszedł Jakub i postawił na stole filiżankę kawy.
– Odpocznij. Dużo roboty? – zapytał.
– Tak, jak zwykle – Katarzyna uśmiechnęła się wdzięcznie i pociągnęła łyk gorącej kawy.
– Może wieczorem pójdziemy do kina?
– Przepraszam, mam małą córeczkę – Katarzyna znów sięgnęła po kawę, nie patrząc na Jakuba.
– Wiem. Możesz zostawić ją u mamy na wieczór?
Katarzyna podniosła wzrok na Jakuba. W końcu zrobił pierwszy krok, a nie tylko patrzył. Sympatyczny, uśmiechnięty. Gdyby był kilka lat starszy, Katarzyna nie zastanawiałaby się i dawno odpowiedziałaby na jego zaloty.
Wyglądała znacznie młodziej niż na swój wiek, ale i tak różnica między nimi była widoczna. Po bolesnym rozwodzie przez lata nie patrzyła na mężczyzn. Bała się nowych błędów i rozczarowań. Czas, jak wiadomo, leczy i otępia ostrożność. Katarzyna czuła, iż jest gotowa na nowy związek. Ale nie z Jakubem?
– No i jak, był? – spytała Agnieszka po powrocie z obiadu.
– Kto? – Katarzyna udała, iż nie rozumie.
– Czemu się go wystrzegasz? Normalny chłopak. Gdybym nie była mężatką…
– Nie mów głupstw – przerwała jej Katarzyna. – Boję się pomyśleć, o ile jestem od niego starsza.
– No i co? Nie wyglądasz na swój wiek. A towarzystwo mężczyzn dobrze robi każdej kobiecie, a zwłaszcza samotnej. Widzę przecież, iż on ci się też podoba. Gdy się pojawia, oczy ci błyszczą, policzki się rumienią, uśmiechasz się częściej. Powiedz, iż się mylę?
Katarzyna milczała.
– Już kilka lat jesteś sama. Mówiłaś, iż czas, iż jesteś gotowa na nowy związek. Posłuchaj mojej rady – zanim znajdziesz faceta w swoim wieku, Jakuba przygarnie jakaś piękność. Odpowiedz mu. Choćby dla zdrowia, dla humoru.
Katarzyna milczała. A może Agnieszka ma rację? Może warto pójść z nim do kina?
Zadzwoniła do mamy i umówiła się, iż po pracy zawiezie do niej Zosię. Film skończy się późno, by nie budzić córeczki w nocy, odbierze ją rano przed przedszkolem. Mama zmrużyła oczy i spojrzała na nią uważnie, ale nic nie powiedziała.
Wieczór minął cudownie. Katarzyna dawno nie była w kinie, nie mówiąc o koncertach i innych rozrywkach. Zakończył się w łóżku. Była na to gotowa. Po co zwlekać? Ona wolna, on też. Dla zdrowia, tak dla zdrowia.
– No? Jak było? – spytała następnego dnia Agnieszka. – Nie udawaj, iż nie wiesz, o co pytam. Po prostu promieniejesz.
Katarzyna nie odpowiedziała. Dala do zrozumienia, iż nie zamierza rozmawiać o swoim życiu prywatnym. Ale długo nie udało się zachować tajemnicy. Jakub wpadał do biura, rzucał na nią obiecujące spojrzenia, od których serce zaczynało bić szybciej, a myśli uciekały. Agnieszka oczywiście to widziała, spuszczała wzrok i uśmiechała się porozumiewawczo.
Romans rozkręcał się. Spotykali się codziennie. U niej. Jakub mieszkał z matką. Najpierw przychodził, gdy Zosia już spała, a wychodził, zanim dziewczynka się obudziła. Czasem został dłużej. Zosia nie pytała, dlaczego rano w kuchni siedzi znajomy mamy i pije kawę. choćby jej się to podobało. Przy nim mama nie podnosiła na nią głosu, gdy Zosia marudziła przy ubieraniu.
Gdy Katarzyna wychodziła za mąż, mąż często mówił, iż na razie wystarczy im jego mieszkanie, ale gdy będą dzieci, trzeba sprzedać oba i kupić jedno większe. Ale Katarzyna się upierała. To prezent od ojca na krótko przed śmiercią. Małe, ale kto wie, jak życie się potoczy. I okazało się, iż mieszkanie się przydało.
Gdy w jej życiu pojawił się Jakub, Katarzyna sama zaczęła myśleć o większym mieszkaniu. Córka rośnie, wiele rozumie. Problem w tym, iż po rozwodzie kupiła używany samochód i jeszcze nie spłaciła kredytu.
– Nie myślałaś o kredycie hipotecznym? – zapytał kiedyś Jakub.
– Myślałam, ale jeszcze spłacam auto.
Nie podobała się jej ta rozmowa. Jak długo potrwa ich związek? Lata lecą, kobieta gwałtownie się starzeje. Dobrze, gdy starzeją się razem. Ale Jakub dopiero wchodzi w męską siłę, a jak długo Katarzyna będzie wyglądać tak jak teraz? Jeszcze trochę, a różnica między nimi będzie bardziej widoczna. Są kosmetyki, zabiegi, operacje plastyczne, ale to drogo.
I tak nie dogoni się młodości. W wielu filmach widziała, jak bohaterki rujnują się, goniąc za młodością, a efekt jest jeden – kochanek i tak odchodzi. Weźmie kredyt, a potem zostanie sama i do końca życia będzie go spłacać, ledwo wiążąc koniec z końcem.
Ale Jakub podobał się jej z każdym dniem coraz bardziej. Gdy któraś dziewczyna się do niego uśmiechnęła, zazdrość kłująca jak kolec przeszywała serce Katarzyny. Jak nie kochać, nie zazdrościć, gdy serce jest wolne i chce miłości? W końcu jeszcze młoda.
Nie wiedziała, co robić. Czekała, zwlekała.
Pewnego dnia Jakub wyjechał na dwa dni w delegację. W pracy nie było nic pilnego, by się rozerwać i łatwiej znieść rozłąkę. W przerwie obiadowej Katarzyna postanowiła się przejść, ubrała się i wyszła. Pogoda była spokojna, sucha, ale prognozy zapowiGdy następnego ranka obudziła się z bólem głowy i wspomnieniem wczorajszych łez, zrozumiała, iż czas zacząć na nowo – bez złudzeń, ale też bez strachu.