Płyta, którą Bob Dylan jednocześnie zszokował swoich fanów i zachwycił całą resztę świata. W tym roku mija 60. rocznica ukazania się płyty „Highway 61 Revisited”.
Bob Dylan odchodząc od folkowych korzeni i przyjmując w pełni rockowe brzmienie na albumie Highway 61 Revisited z 1965 roku zszokował fanów folku – co ostatnio znakomicie uchwycił film „Kompletnie nieznany” w reżyserii Jamesa Mangolda – ale też nagrał jedno z najwybitniejszych, wciąż aktualnych dzieł rockowych. Jakie były okoliczności powstania tej płyty?
W końcu lat 50. fala rock’n’rolla opadła. Amerykańskie listy przebojów zdominowała na kilka lat jego mdła podróba (były wyjątki, jak grupa The Beach Boys). I przez jakiś czas niemal jedyną przeciwwagę dla niej stanowiła muzyka folkowa – wyrosła z tradycji ludowej, autentyczna, z tekstami podejmującymi ważne tematy, jak niesprawiedliwość społeczna, rasizm, zagrożenie wojną.
Najwybitniejszym artystą, który wyszedł z tego ruchu, okazał się Bob Dylan (w 1961, w chwili debiutu, ledwie dwudziestoletni), który, kondensując w swojej twórczości doświadczenia innych, nadał jej własny, młodzieńczy wyraz. Już pierwsze, tradycyjnie folkowe, akustyczne płyty, jak The Freewheelin’ Bob Dylan (1963) i The Times They’re A-Changin’ (1964) z takimi piosenkami, jak Blowin’ In The Wind, Masters Of War, The Times They’re A-Changin’ i With God On Our Side, pokazały go jako nieprzejednanego bojownika o lepszy świat i przyniosły mu sławę. Jednak to późniejsze, nagrane z zespołem i utrzymane w rockowej konwencji, w warstwie tekstowej bardziej impresyjne i osobiste, uczyniły go jednym z najbardziej inspirujących artystów epoki – do fascynacji jego dokonaniami przyznawali się wszyscy, nie wyłączając The Beatles, Jimiego Hendrixa, The Velvet Underground czy Joni Mitchell, która stwierdziła: Kiedy usłyszałam „Positively 4th Street” (z singla z 1965), zrozumiałam, iż piosenka może być literaturą.
Najwybitniejsza z tych płyt to Highway 61 Revisited z 1965 (czasem wyżej stawia się następną, Blonde On Blonde z 1966, ale sam Dylan powtarzał: Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek nagram coś równie dobrego jak „Highway 61…”). W sesji wzięli udział znakomici muzycy, jak gitarzysta Mike Bloomfield z The Paul Butterfield Blues Band, ale o charakterze muzyki zdecydowały też ujmujące świeżością partie organów w wykonaniu Ala Koopera, który grał na tym instrumencie pierwszy raz w życiu (wcześniej był gitarzystą).
Dylan zrobił na płycie – po bardziej wyważonej Bringing It All Back Home (1965) ze słynną balladą Mr. Tambourine Man – zdecydowany krok ku surowej estetyce blues rocka (Blues to mój leksykon i mój modlitewnik – mówił), o czym świadczą zwłaszcza wykonywane z niesamowitą energią utwory From A Buick 6 czy tytułowy. Ale całość urzeka zarazem chwytliwością melodii, pomysłowością opracowań i wyjątkowo plastycznym dźwiękiem (m.in. współbrzmienie gitar akustycznej i elektrycznej oraz fortepianu i organów). A ta nowa muzyka Dylana stanowiła doskonałą oprawę dla śpiewanych przez niego z bluesową zadziornością i nutami szyderstwa w głosie, błyskotliwych tekstów, które oddawały odczucia całego pokolenia. Piosenka Like A Rolling Stone – wielki przebój singlowy (nagrany przez wielu, od Hendrixa po The Rolling Stones) – ukazywała człowieka w chwili, gdy zaczyna rozumieć bezlitosne prawa rządzące życiem (Bruce Springsteen mówił po latach: Kiedy ją usłyszałem, czułem się, jakby ktoś z kopa otworzył drzwi do mojego umysłu…). Ballad Of A Thin Man – przypowieść o niejakim Mr. Jonesie, który mimo wykształcenia i najlepszych chęci czuje się w swoim otoczeniu coraz bardziej obco – była interpretowana jako studium osamotnienia w świecie, który coraz trudniej pojąć i zaakceptować. Z kolei surrealistyczna pieśń Desolation Row – wizja szalonego karnawału z udziałem postaci prawdziwych i literackich – wydawała się przestrogą przed upadkiem cywilizacji, która zatraciła się w pędzie ku nowoczesności.
Bob Dylan, który występuje i nagrywa do dziś, pozostał – mimo nieuchronnych upadków – artystą wybitnym i inspirującym. Wiernym sobie, poszukującym, nie idącym na żadne kompromisy. I co jakiś czas powracającym z płytą z najwyższej półki, jak John Wesley Harding (1967), Blood On The Tracks (1975), Desire (1976), Oh Mercy (1989), Time Out Of Mind (1997) czy Rough And Rowdy Ways (2020). A świadectwem wyjątkowej pozycji, jaką ma w świecie poezji (co z tego, iż śpiewanej?), jest przyznana mu w 2016 nagroda Nobla w dziedzinie literatury.
WIESŁAW WEISS
Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!
„Highway 61 Revisited” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.
„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.
6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.
Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego: