„Przesmyk” to serial, którego fabuła skupia się na tematach rozgrzewających dziś opinię publiczną. Czy serial platformy Max pokazuje prawdę o tym, jak wygląda praca służb i obecna sytuacja geopolityczna?
„Przesmyk” to polski serial szpiegowski pokazujący zakulisową grę między wywiadami Polski, Białorusi i Rosji, który zadebiutował w serwisie Max. Tytułowy przesmyk suwalski staje się w nim najbardziej strategicznym punktem w Europie, gdzie w każdej chwili może dojść do wybuchu wojny między Polską i państwami NATO a Rosją. Czy serial Maksa faktycznie jest tak bliski rzeczywistości, jak wynikałoby to z jego opisu? O to redakcja Serialowej mogła zapytać obsadę i twórców produkcji.
Przesmyk – jak bliski rzeczywistości jest serial Max?
Andrzej Konopka grający Zbigniewa Langego, szefa głównej bohaterki, uważa, iż „Przesmyk” bardzo dobrze oddaje dzisiejsze realia geopolityczne oraz kulisy pracy służb specjalnych.
— Ja bym powiedział, iż [to serial] bardzo bliski, a choćby przerażająco bliski [rzeczywistości]. Uważam, iż scenarzyści i produkcja bardzo dobrze wkomponowali tę historię, którą oglądamy w serialu, w realia geopolityczne, które mamy tuż za oknem. Ta historia oczywiście jest wymyślona, jest beletrystyką, ale mogłaby się wydarzyć. Oby się nie wydarzyła, ale mogłaby się wydarzyć w rzeczywistości. (…)
To, co my widzimy, to mam wrażenie, iż to jest wierzchołek góry lodowej. My tylko widzimy taki dywan i widzimy, iż coś tam pod tym dywanem się robi, coś tam się kotłuje, ale co tak naprawdę tam się dzieje, nie wiemy. Takie rzeczy dopiero po jakimś czasie wychodzą. (…) I właśnie mam wrażenie, iż „Przesmyk” pokazuje te mechanizmy, dlaczego tak jest, jak to się dzieje, iż szeroka widownia o takich rzeczach dowiaduje się dopiero po jakimś czasie.
Czy w takim razie gdzieś za kulisami, z dala od oczu opinii publicznej, takie osoby jak serialowa Ewa działają cały czas, byśmy mogli spać spokojnie? Grająca główną rolę w produkcji Maksa Lena Góra nie ma co do tego wątpliwości.
— I tak już chyba nie możemy spać spokojnie, ale tak. Tajne agentki, pracowniczki wywiadu działają i trwają, i niczym Ewa w naszym serialu nie mają żadnych poklasków i nikt ich nie widzi.
Przesmyk – czy serial nawiązuje do wojny w Ukrainie?
A czy serial w jakikolwiek sposób nawiązuje do wojny w Ukrainie? Reżyser „Przesmyku”, Jan P. Matuszyński przyznaje, iż twórcy myśleli o niej w czasie prac nad serialem, choć jego akcja dzieje się jeszcze przed jej wybuchem.
— Na pewno mogę powiedzieć, iż tę wojnę mieliśmy w sercu przez całą produkcję. Co więcej, ja mam takie poczucie, iż robimy coś na kształt bardzo nietypowego dokumentu, iż jest taka warstwa, która tutaj się przenika. Objawiała w czymś takim, iż pracując na tekstami, pracując na planie, czy choćby teraz czekając na premierę, trochę nie wiemy, co się stanie. To, co zobaczą widzowie 31 stycznia [rozmowę przeprowadzono przed premierą – przyp. red.], ten pierwszy odcinek, jego się pewnie dwa miesiące później będzie oglądało w trochę innym kontekście. Bo jesteśmy bardzo blisko rzeczywistych wydarzeń, choć serial, formalnie jest serialem historycznym, bo się dzieje w 2021 roku.
![](https://www.serialowa.pl/wpr/wp-content/uploads/2025/02/przesmyk-czy-prawda-sluzby-serial-max.jpg)
A jeżeli jeszcze nie wiecie, czy oglądać serial platformy Max, koniecznie przeczytajcie naszą opinię: Przesmyk – recenzja serialu. Możecie też zobaczyć, jak obsada odpowiada na pytanie, czy warto oglądać „Przesmyk”.