Hollywood go skreśliło, Cannes przyjęło brawami. Kontrowersyjny aktor bryluje

film.interia.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Skreślony przez branżę i wyrzucony na margines Hollywood po tym, jak w 2017 roku Anthony Rapp oskarżył go o niewłaściwe zachowania, Kevin Spacey wraca na salony. Oczyszczony przez sąd z wszelkich zarzutów, aktor pojawił się na festiwalu filmowym w Cannes, by odebrać specjalną nagrodę. Czy to koniec medialnego wykluczenia Spacey'ego? Aktor zdobył się na mocny komentarz w sprawie.


Kevin Spacey bryluje w Cannes. Kontrowersyjny aktor z wyjątkową nagrodą


Kevin Spacey został odsunięty od hollywoodzkiego przemysłu filmowego po licznych oskarżeniach o niewłaściwe zachowania, które pojawiły się w 2017 roku. W efekcie stracił główną rolę w serialu "House of Cards", a jego sceny w filmie "Wszystkie pieniądze świata", gdzie miał grać pierwsze skrzypce, zostały usunięte tuż przed premierą. Choć ostatecznie został uniewinniony, jego powrót do branży idzie bardzo powoli i odbywa się głównie poprzez niezależne produkcje, które są z dala od wielkich hollywoodzkich wytwórni. Teraz może jednak się to zmienić, gdyż Cannes przywitało go z otwartymi ramiona. Reklama


Kevin Spacey po długiej przerwie znów stanął w blasku reflektorów. Aktor odebrał nagrodę za wybitne osiągnięcia w dziedzinie filmu i telewizji podczas gali Better World Fund w Cannes, jednej z najważniejszych inicjatyw towarzyszących festiwalowi filmowemu. Nie była to jednak zwykła ceremonia wręczenia statuetki. Dwukrotnie nagradzany Oscarem Spacey wygłosił emocjonalne przemówienie, w którym odniósł się do swojego medialnego "wykluczenia" po nieprzychylnych mu oskarżeniach i przywołał mroczne momenty historii Hollywood.


Hollywood i cena odwagi. Kevin Spacey w poruszającym wyznaniu po powrocie do Cannes


Choć nie wszyscy obecni na Lazurowym Wybrzeżu przyjęli jego obecność z entuzjazmem, Spacey postanowił skupić się wyłącznie na pozytywnych aspektach swojego przybycia do Cannes.
"Dobrze tu znowu wrócić" - zaczął Spacey i po chwili dodał wprost: "Kto by pomyślał, iż uhonorowanie kogoś, kto został uniewinniony w każdej sali sądowej, do której kiedykolwiek wszedł, będzie uważane za odważny pomysł. Ale oto jesteśmy".
W swojej mowie Spacey przypomniał postać Kirka Douglasa - legendy amerykańskiego kina, który w latach 60. zatrudnił scenarzystę Daltona Trumbo mimo jego obecności na hollywoodzkiej czarnej liście. To ryzykowne posunięcie, mogące zakończyć karierę Douglasa, okazało się przełomowe i symboliczne. Spacey zwrócił przy tej okazji uwagę na fakt, iż problem "wykluczenia" nie jest według niego reliktem przeszłości. Przytoczył przykład scenarzysty Tima Doyle’a, który po strajku Hollywood z 2023 roku został ukarany przez Gildię za kontrowersyjny post w mediach społecznościowych. Dopiero po dwóch tygodniach i licznych protestach członków środowiska, decyzja została cofnięta.
"Pomyślałem dziś o Kirku Douglasie, wielkiej amerykańskiej gwieździe filmowej. To było dawno, dawno temu, ale musimy pomyśleć o oporze, z jakim się spotkał po tym, jak podjął odważną decyzję, by stanąć w obronie kolegi, dwukrotnego zdobywcy Oscara, scenarzysty Daltona Trumbo, który był na czarnej liście w latach 1947-1960. Był na czarnej liście. Czarna lista, wiemy, co to znaczy? Nie mógł znaleźć pracy w Hollywood przez 13 lat. Ale choćby po tym, jak powiedziano mu, iż jeżeli spróbuje zatrudnić Trumbo, jego kariera i status zawodowy zostaną anulowane, Kirk Douglas podjął ryzyko i później powiedział: 'Łatwiej nam, aktorom, grać bohaterów na ekranie. Możemy walczyć ze złymi facetami i stawać w obronie sprawiedliwości. Ale w prawdziwym życiu wybory nie zawsze są takie jasne. Są chwile, kiedy trzeba stanąć w obronie zasady.'" - mówił Spacey.
"I dziś znów znajdujemy się na skrzyżowaniu niepewności i strachu w branży filmowej i nie tylko. [...] Ostatnio na czarnej liście znalazł się pisarz o nazwisku Tim Doyle. [...] Historia się powtarza, ale tylko jeżeli na to pozwolimy. [...] Dwa tygodnie temu Gildia Scenarzystów w głosowaniu ze wszystkimi swoimi członkami cofnęła swoją naganę dla Tima, a jednocześnie Manuel zaprosił mnie tutaj, abym odebrał tę nagrodę" - dodał Spacey, apelując o większą refleksję w świecie filmu.
W końcówce swojego wystąpienia aktor zwrócił się do swojego menedżera i wieloletniego przyjaciela Evana Lowensteina, dziękując mu za lata lojalności i wsparcia. Jak ujawnił, niedawno razem ukończyli zdjęcia do filmu, który Spacey nazwał najbardziej ekscytującym i satysfakcjonującym projektem w karierze. Choć jego dalsza obecność w głównym nurcie branży filmowej stoi pod znakiem zapytania, jedno jest pewne - Kevin Spacey w Cannes udowodnił, iż nie zamierza milczeć i iż przez cały czas wierzy w siłę kina, historii i drugich szans.
ZOBACZ TEŻ:
Złamała serce gwiazdorowi? Dziś króluje jako nowa ikona kina akcji
Idź do oryginalnego materiału